- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
felieton: Slayer - analiza tekstów
strona: 7 z 7
"Bóg nas nienawidzi"
Ale tymczasem jest początek nowego wieku, a Slayer potrzebuje napływu "świeżej krwi" i pomysłów. A te nadeszły dokładnie 11 września 2001 roku, kiedy to w momencie, gdy płonęły wieże World Trade Center - swoją premierę miał album "God Hates Us All" - "Bóg nienawidzi nas wszystkich".
"God Hates..." to tak naprawdę concept album - widniejąca na okładce zakrwawiona biblia w zasadzie z miejsca mówi, o czym ta płyta jest. A jest o religii. Już nie tylko zresztą o chrześcijańskiej, ale o każdej, która ogłupia, jest źródłem zła, wojen, terroryzmu, prowadzi do chorób psychicznych. Rozprzestrzenia się jak wirus, jest tykającą bombą, zagrożeniem dla ludzkości. Jeśli Bóg istnieje, to z pewnością nas nienawidzi i zsyła nam śmierć.
Płyta okazała się wielkim powrotem grupy na "salony". Ale to już inny Slayer - to już legenda, dinozaur gatunku, który chce zabierać głos w bardzo poważnych sprawach. Podtrzymano tę koncepcję na wydanym w 2006 roku albumie "Christ Illusion".
Witamy już nie w Auschwitz, a w 2006 roku w Ameryce. Kraju Georga Busha pogrążonym w kryzysie i chaosie. Trwa dżihad , a na Irak spadają pierwsze bomby. Ograniczono wolność obywatelską i słowa. Strach sprawia, że znów jak w średniowieczu wierzymy w zabobony, w iluzję Chrystusa. A tymczasem z morza pełnego posoki wystaje korpus już w zasadzie nie wiadomo kogo - może to Jezus, a może Bin Laden? Nie ma żadnego znaczenia, kiedy trwa walka z terroryzmem czy z Zachodem, bo tego już też nie wiadomo. Kiedy watykańska artyleria wali śmiało w nadpływający okręt.
Na koniec życie dopisało jeszcze jeden rozdział tej historii. Dokładnie 2 maja 2013 roku o godzinie 23:50 świat obiegła wiadomość o śmierci Jeffa Hannemana, autora większości opisanych tutaj tekstów i utworów. Czy to oznacza, że zespół nie będzie już nagrywał? Czas zapewne pokaże. W każdym razie Slayer z całą tą satanistyczną otoczką, osadzoną w tak zacnym towarzystwie seryjnych morderców i zbrodniarzy, na zawsze pozostanie fascynującym zjawiskiem popkultury.