- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
felieton: Slayer - analiza tekstów
strona: 4 z 7
Drugi album, "Hell Awaits", który zawierał już trochę dojrzalsze, dłuższe, bardziej złożone kompozycje, nadal tekstowo utrzymany był w stricte satanistycznej tematyce, ale ona również rozwinęła się - bardziej w stronę liryk Duńczyka Kinga Diamonda, wtedy jeszcze grającego w szeregach Mercyful Fate - czyli powoli wychodzimy z wojny z Szatanem, który wraz ze swoją armią łupie wszystko dookoła, ale nadal podążamy sennym koszmarem w stronę czarnych mszy i piekielnych otchłani.
Na "Hell Awaits" Slayer po raz pierwszy i nie ostatni w swojej karierze sięgnął po temat nekrofilii. Chodzi oczywiście o utwór "Necrophiliac", którego akcja zaczyna się w kostnicy i traktuje o "Relentless lust of rotting flesh" - czyli wprost o gwałcie dokonanym na zwłokach służebnicy Szatana. Po dosyć bezpośrednim opisie całego procederu ("I feel the urge the growing need to fuck this sinful corpse. My tasks complete the bitch's soul lies raped in demonic lust"), jednak wkurzony Lucyfer postanawia się zemścić na dewiancie za jego czyn i zabiera jego duszę nie gdzie indziej i dalej, jak do samego piekła (przewidywalne?).
"Bez znieczulenia"
Wszystko zmienia się na trzecim albumie, którym Slayer wychodzi ze świata thrashu, diabła, białych adidasów i podartych dżinsów w stronę grania jeszcze cięższego i szybszego, formą zahaczającą o rodzący się dopiero death metal. O tym, jaką rolę na zmianę obranego kursu wywarł producent Rick Rubin, należałoby napisać osobny artykuł. W każdym razie w 1986 roku zespół zmienia oblicze metalu. Tego metalu.
"Angel Of Death" to chyba najbardziej znany utwór grupy, monument, pomnik wystawiony ofiarom holocaustu i doktorowi Mengele, który właśnie jest tytułowym Aniołem Śmierci. Przez lata źle odczytywany jako pochwała nazizmu, a przecież traktujący o prawdziwych, historycznych wydarzeniach, które jeszcze tak niedawno temu miały miejsce w samym sercu cywilizowanego świata.
Rzecz ma miejsce w Auschwitz - największym hitlerowskim obozie koncentracyjnym, w którym w bestialski i cyniczny sposób zamordowano (jak podają różne źródła) do kilku milionów ludzi. Nazistowski lekarz dr Mengele z namaszczeniem na terenie obozu przeprowadza serie niehumanitarnych eksperymentów na ludziach.
Tak więc witamy w Auschwitz. Zanim zmyjemy z was życie pod naszymi prysznicami, poznacie znaczenie słowa ból, jako króliki doświadczalne Anioła Śmierci. Aryjskiego rzeźnika i sadystycznego chirurga zagłady.
Mamy tutaj szereg atrakcji, jak testy temperatury, które spalą wasze ciała lub dla odmiany połamią kości od zimna. Albo trumnę wypełnioną lodowatą wodą czy też operacje bez znieczulenia. Wy wybrakowane egzemplarze bez pożytku dla ludzkości będziecie wrzeszczeć aż do śmierci, by potem trafić do zbiorowych grobów, w których już są miliony takich jak wy.
"Angel Of Death" to tak naprawdę pierwszy poważny tekstowo utwór Slayera. Bo po co pisać o piekle czy źle wyimaginowanym, jeśli na Ziemi można zaznać jak najbardziej realnego.