- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Marty Friedman
Wykonawca: | Marty Friedman - Marty Friedman (gitara) |
strona: 4 z 5
Marty Friedman, Bratysława 18.05.2011, fot. Verghityax
Myślałeś kiedyś o dodaniu wokalu do swojej muzyki?
Tak, zobaczycie na dzisiejszym koncercie, że mamy jeden numer z wokalem. Ogólnie bardzo lubię wokale. W Japonii udzielam się w wielu grupach, które mają wokalistów lub wokalistki. Moja solowa twórczość jest jednak nastawiona na muzykę instrumentalną.
Nie próbowałeś nigdy samemu śpiewać?
Podczas ostatniej trasy robiłem jeden wałek ze swoim wokalem. Niestety, zazwyczaj po jednej piosence głos kompletnie mi siada i nie umiem już nic więcej z siebie wyciągnąć.
Gdybyś mógł wyzwać dowolnego żyjącego gitarzystę na pojedynek gitarowy, kto by to był i dlaczego?
Nawet nie wiem, czym jest gitarowy pojedynek. Jeśli masz na myśli prześciganie się na solówki, to robimy coś takiego na żywo - to świetna zabawa, a publiczność kocha takie atrakcje. Lecz nie uważam, by była to dobra muzyka, a z pewnością nie taka, jakiej chciałbym słuchać. Dla mnie to raczej rodzaj przedstawienia. Mimo to, chętnie bym pojammował z wieloma wspaniałymi gitarzystami. Dotychczas udało mi się pograć z Uli Jon Rothem w Japonii. To było jak spełnienie marzeń. Jammowałem też ze Steve'em Lukatherem w marcu. Ale te całe pojedynkowanie zaliczyłbym zdecydowanie do performance.
Masz jakieś gitarowe techniki, których nienawidzisz używać?
Tak. Wszystkie (śmiech).
Nie wiemy, czy jest ci po drodze z tym tematem, ale zastanawiało nas, jak na poziomie osobistym odebrałeś trzęsienie ziemi w Japonii? Co robiłeś w chwili katastrofy w Fukushimie? Wiemy, że ostatnio zlicytowałeś wszystkie swoje gitary z Megadeth, żeby pomóc ofiarom trzęsienia ziemi i ich rodzinom.
Byłem wtedy w studio z moją solową kapelą. Bardzo się bałem. Cały budynek trząsł się w posadach, jakby lada moment miał się wywrócić do góry nogami. Ludzie wybiegli na ulicę, która zresztą też cała drżała. Przerażające doświadczenie. Lecz gdy było już po wszystkim, zaczęliśmy się zastanawiać, co możemy zrobić, by pomóc. Jedyne, co leżało w zasięgu moich możliwości, to właśnie ta aukcja, o której wspomnieliście.
I oddałeś wszystkie gitary z Megadeth, co do jednej?
Dokładnie, wszystkie.
Jesteś w stanie powiedzieć, ile pieniędzy udało wam się zebrać?
Nie wolno mi podać dokładnej sumy, ale jest ona naprawdę wielka. Większa, niż się spodziewałem. Fani spisali się na medal. Strasznie się cieszę.
Pozostając w temacie gitar, czy udzielasz lekcji początkującym gitarzystom?
Nie, nigdy tego nie robię.
Pytamy, bo dowiedzieliśmy się, że Paul Gilbert uskutecznia coś takiego.
Poważnie?
Tak.
Nie, nie mógłbym tego robić. Ja to widzę w taki sposób, że jeśli ktoś chce nauczyć się grać, nie musi pobierać lekcji u mnie. Może iść z tym do nauczyciela. Nie potrzebuje mnie, żeby dowiedzieć się, jak wygrywać akordy czy solówki. Jimmy Page nigdy nie udzieliłby lekcji gry na gitarze. Nie ma znaczenia, czy ktoś nauczy się techniki ode mnie czy od Paula. Liczy się to, co potem zrobi z tą wiedzą.