- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Marduk
Wykonawca: | Morgan Steinmeyer Hakansson - Marduk (gitara) |
strona: 3 z 6
Marduk, Katowice 20.05.2016, fot. Verghityax
Z twoich zainteresowań historycznych, które przekładają się na teksty Marduka, jaskrawo wyróżnia się także postać Włada Palownika, znanego też jako Wład Dracula.
Owszem. Jak zapewne pamiętasz, w 1998 roku poświęciliśmy połowę albumu życiu Włada "Palownika" Draculi (album "Nightwing", część "The Warlord Of Wallachia" - przyp. red.). Uważam go za bardzo interesującą postać. Generalnie lubimy wplatać w nasze teksty rożne fakty historyczne. Może także dzięki temu część słuchaczy odkryje w nich coś interesującego i dowie się przy okazji czegoś pożytecznego. Na pewno będziemy jeszcze wiele razy nawiązywać do historii w naszej twórczości, i to z wielu okresów, nie tylko wojen światowych.
Masz już jakiś pomysł na następną płytę?
W tym momencie trudno mi powiedzieć, ale jestem historycznym nerdem, więc na pewno coś wymyślę. Nawet kiedy jestem w trasie, staram się zwiedzać, kiedy tylko mam okazję. Interesuje mnie wszystko od Cesarstwa Rzymskiego po czasy współczesne, więc jest to dla mnie niekończące się źródło inspiracji.
Właśnie miałam zamiar zapytać, czy dużo czasu poświęcasz na zwiedzanie. Masz jakieś ulubione historyczne miejsca w Europie?
Trudne pytanie. Dużo podróżuję i staram się wiele zobaczyć. Byłoby mi trudno wybrać tylko kilka miejsc, które uważam za warte odwiedzenia. Mogłoby to być cmentarzysko z epoki żelaza w Szwecji, tak samo jak Koloseum. W Europie jest wiele do zobaczenia, a każde z tych miejsc jest fascynujące na swój sposób.
Wracając do muzyki, powiedziałeś kiedyś, że Marduk pozostanie wierny swojemu brzmieniu i że nie zamierzacie robić niepotrzebnych eksperymentów. Jeśli natomiast macie ochotę pograć coś innego, to od tego są side-projekty.
Nadal się pod tym podpisuję. Oczywiście w pewnych granicach eksperymentujemy również w Marduku, ale odbywa się to w sztywno zakreślonych ramach. Na pewno nie nagramy pewnego dnia jakiegoś elektropopu, żeby zrobić komuś przyjemność albo podążać za modą. Jesteśmy skoncentrowani na ścieżce, którą obraliśmy lata temu i mimo że zespół się rozwija, kierunek nadal jest ten sam. Taką podjęliśmy decyzję i zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi. Jak na razie podążamy we właściwym kierunku.
Za to w swoim drugim zespole, Death Wolf, grasz całkowicie inną muzykę. Chodzą słuchy, że macie niedługo wydać kolejny album.
Tak, ale jeszcze nie został nagrany. Ostatnio przez większość czasu gram koncrty z Mardukiem, więc nie mogę się nad tym skupić. Po tej trasie kilka letnich festiwali, a jesienią mamy trasę po Stanach, ale postaram się dokończyć pracę nad kolejnym krążkiem Death Wolf. Wstępnie planujemy nagrać tę płytę do końca 2016 roku.
Zgodzisz się z tym, że muzyka Death Wolf nasuwa pewne skojarzenia z Danzig?
Jestem wielkim fanem Glena Danziga i wszystkiego, co kiedykolwiek nagrał zarówno w The Misfits, Samhain, jak i Danzig.
Znacie się osobiście?
Tak, znam Glena od 2001 roki. Byliśmy razem w trasie trzy razy. Od tamtego czasu zdarza nam się zamienić parę zdań, a kiedy jestem w Los Angeles, także spotkać.
Warto poczytać biografię obu kompozytorów wtedy łatwiej o tym pisać. Każdy prawdziwy muzyk rockowy powinien zapoznać się z muzyką klasyczną. Człowiek nakierowany wyłącznie na 1 styl jest upośledzony. Zapewne wytłumaczeniem jest ropienie jedynie kasy.
Tak, Bach i Mozart to wielcy kompozytorzy, ale chciałem napisać, że walczyli o przetrwanie jak każdy inny. Szczególnie Mozart sporo chałturzył.
Nie uważam, żeby dobry rock, czy metal było aż tak łatwo tworzyć. Też trzeba zgrać instrumenty w całość, wymyślić riff, zaimprowizować solówkę, czy dograć podkład z sampli. Dobry wokalista to też nie jest codzienność i oczywistość.
Bach i Mozart tworzyli dużo bardzo prostej muzyki. Często to były takie melodyjki do zagrania na kilka minut. Można to nawet porównać do bardzo prostego kawałka blackmetalowego. Wiele zespołów metalowych gra bardziej skomplikowanie kompozycje.
Takie były wtedy czasy i z czegoś trzeba było żyć.
Bach był organistą oraz nauczycielem muzyki, był także opiekunem chóru. Zresztą nauczanie nie było chyba dla niego,
został nawet napadnięty w ciemnej uliczce przez ucznia i bronił się nożem. Z drugiej strony chciał coś dodać od siebie i dodawał swoje improwizacje. Był stale skonfliktowany z władzami. Zarzucano mu wtedy zbytnią samodzielność i tworzenie zbyt skomplikowanej muzyki. Ludzie chcieli czegoś prostego, za to płacili i to im dawał.
Mozart grał na dworze Cesarskim dla lasek, które by się szybko znudziły, gdyby utwory były zbyt skomplikowane.
Znany jest nawet z tego, że był mistrzem tworzenia zgrabnych i prostych melodyjek. Przychodziło mu to bardzo łatwo, siadał i po prostu grał coś nowego. Niektórzy mu nawet teraz zarzucają, że za bardzo rozmieniał swój talent, bo ocierało się to o kicz. Ale miał tez dużo genialnej muzyki, często właśnie prostej. Bo prosto nie zawsze znaczy słabo.
Wagner tworzył swoje pompatyczne działa. Chyba najbliżej tego jest obecny metal symfoniczny, którego raczej nie trawię. Mój znajomy skrzypek uważa większość klasycznej opery za badziew, gdzie jest przerost formy nad treścią.
Ogólnie jest kilku świetnych instrumentalistów w krainie fiordów. To całe pisanie o niskich umiejętnościach technicznych bierze się z kilku kapel typu Burzum, które są znane, ale przecież nie jedyne w tym kraju.