- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Marduk
Wykonawca: | Morgan Steinmeyer Hakansson - Marduk (gitara) |
strona: 2 z 6
Marduk, Katowice 20.05.2016, fot. Verghityax
Teksty na płycie "Frontschwein" wyraźnie nawiązują do drugiej wojny światowej, jednak niektóre z nich są napisane w sposób mniej oczywisty i bardzo symboliczny.
Tak, dokładnie takie było moje założenie odnośnie tego albumu. Niektóre piosenki są bardziej oczywiste, a rozszyfrowanie znaczenia kilku innych wymaga od słuchacza znacznie więcej myślenia i wiedzy historycznej. Staramy się tworzyć w taki sposób, aby muzyka i teksty działały na słuchacza jak zjednoczona siła. Poza tym staramy się operować silnymi symbolami, tak żeby efekt końcowy oddziaływał na odbiorcę jak najmocniej.
"503" to chyba jeden z tych bardziej oczywistych utworów, a czołgi to dość częsty motyw przewijający się w waszej dotychczasowej twórczości.
Tak, to zabawne, bo w 1999 roku mieliśmy już utwór o Batalionie Pancernym 502 ("50" na płycie "Panzer Division Marduk" - przyp. red.). Nie chcieliśmy, żeby utwór "503" był odbierany jako druga część tego kawałka. Inspiracją dla tego numeru był Batalion Czołgów Ciężkich 503, który walczył na froncie wschodnim, w tym w trzeciej bitwie o Charków i w Operacji Cytadela.
To co z tymi czołgami? To jakaś twoja prywatna fascynacja?
Och tak, kocham całą maszynerię wojenną. Kiedy byłem młody, składałem nawet modele. Właściwie zostało mi to do dziś (śmiech). Od kiedy pamiętam, fascynowały mnie militaria i z wiekiem zamiast z tego wyrosnąć, wkręcałem się w to jeszcze bardziej. Odwiedziłem wiele muzeów i miałem możliwość obejrzeć na żywo rzeczy, które znałem z książek albo telewizji. Eksponaty z czasów wojny to moja wielka pasja, ale nie mniej fascynujące są dla mnie też artefakty z innych epok. Choć przyznaję, że w tekstach Marduka druga wojna światowa przewija się zdecydowanie najczęściej.
Jeździłeś kiedyś czołgiem?
Jasne! Ale to był trochę bardziej nowoczesny czołg. Nie taki z czasów wojny, o których mowa w naszych tekstach. Ale podróżując po świecie, miałem okazję zobaczyć i czołgi z czasów pierwszej, i drugiej wojny światowej. Niemniej jazda nawet współczesnym to świetna sprawa.
Ale nie mogłeś strzelać?
Nie, niestety... (śmiech)
Skoro jesteśmy przy historii wojennej - najbardziej interesują cię aspekty polityczne, strategia, militaria czy bitwy?
Trudno powiedzieć. Chyba nie mam swojej ulubionej dziedziny. To kombinacja wszystkiego, co wymieniłaś. Czasami czytam o broni, czasem zafascynuje mnie jakiś aspekt polityczny. Trudno powiedzieć, co interesuje mnie najbardziej, bo moje zainteresowania są naprawdę bardzo rozległe. Mam około 550 albo nawet 600 książek o wojnie, nie wspominając o filmach dokumentalnych.
W piosence "Afrika" wspominacie o Erwinie Rommlu, "Lisie Pustyni". Uważasz go za jedną z najbardziej inspirujących postaci z tamtego okresu?
Owszem, wspomnieliśmy o nim w tym numerze, ale historia wojen światowych obfituje w sylwetki wielu wybitnych dowódców, dlatego trudno mi powiedzieć, kogo uważam za najbardziej inspirującą postać. "Afrika" jest przede wszystkim o kampanii afrykańskiej, którą uważam za jedną z bardziej wyróżniających się w okresie drugiej wojny.
A o czym jest "Nebelwerfer"?
W dosłownym tłumaczeniu "Nebelwerfer" oznacza "miotacz mgły", co nawiązuje do radzieckiej wyrzutni rakietowej Katiusza.
Tekst zawiera więcej ciekawych metafor, mój ulubiony wers to "Nebelwerfer - oh, six barreled love song".
Lubimy pisać teksty właśnie w taki symboliczny i czasem nawet przewrotny sposób. To chyba dobry przykład.
Warto poczytać biografię obu kompozytorów wtedy łatwiej o tym pisać. Każdy prawdziwy muzyk rockowy powinien zapoznać się z muzyką klasyczną. Człowiek nakierowany wyłącznie na 1 styl jest upośledzony. Zapewne wytłumaczeniem jest ropienie jedynie kasy.
Tak, Bach i Mozart to wielcy kompozytorzy, ale chciałem napisać, że walczyli o przetrwanie jak każdy inny. Szczególnie Mozart sporo chałturzył.
Nie uważam, żeby dobry rock, czy metal było aż tak łatwo tworzyć. Też trzeba zgrać instrumenty w całość, wymyślić riff, zaimprowizować solówkę, czy dograć podkład z sampli. Dobry wokalista to też nie jest codzienność i oczywistość.
Bach i Mozart tworzyli dużo bardzo prostej muzyki. Często to były takie melodyjki do zagrania na kilka minut. Można to nawet porównać do bardzo prostego kawałka blackmetalowego. Wiele zespołów metalowych gra bardziej skomplikowanie kompozycje.
Takie były wtedy czasy i z czegoś trzeba było żyć.
Bach był organistą oraz nauczycielem muzyki, był także opiekunem chóru. Zresztą nauczanie nie było chyba dla niego,
został nawet napadnięty w ciemnej uliczce przez ucznia i bronił się nożem. Z drugiej strony chciał coś dodać od siebie i dodawał swoje improwizacje. Był stale skonfliktowany z władzami. Zarzucano mu wtedy zbytnią samodzielność i tworzenie zbyt skomplikowanej muzyki. Ludzie chcieli czegoś prostego, za to płacili i to im dawał.
Mozart grał na dworze Cesarskim dla lasek, które by się szybko znudziły, gdyby utwory były zbyt skomplikowane.
Znany jest nawet z tego, że był mistrzem tworzenia zgrabnych i prostych melodyjek. Przychodziło mu to bardzo łatwo, siadał i po prostu grał coś nowego. Niektórzy mu nawet teraz zarzucają, że za bardzo rozmieniał swój talent, bo ocierało się to o kicz. Ale miał tez dużo genialnej muzyki, często właśnie prostej. Bo prosto nie zawsze znaczy słabo.
Wagner tworzył swoje pompatyczne działa. Chyba najbliżej tego jest obecny metal symfoniczny, którego raczej nie trawię. Mój znajomy skrzypek uważa większość klasycznej opery za badziew, gdzie jest przerost formy nad treścią.
Ogólnie jest kilku świetnych instrumentalistów w krainie fiordów. To całe pisanie o niskich umiejętnościach technicznych bierze się z kilku kapel typu Burzum, które są znane, ale przecież nie jedyne w tym kraju.