- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Hirax
Wykonawca: | Katon W. De Pena - Hirax (wokal) |
strona: 5 z 5
Hirax, Bydgoszcz 5.11.2011, fot. vSpectrum
Powiedziałeś kiedyś, że Hirax jest jedną z nielicznych prawdziwych kapel thrashmetalowych. Co rozumiesz przez "prawdziwych"?
To, że od lat gramy tak samo, nie zmieniamy stylu ani brzmienia i jesteśmy wierni swoim korzeniom. Produkcja płyt idzie z duchem czasu i wiele kapel zmieniło brzmienie, żeby było ono bardziej nowoczesne. Nam na tym nie zależy. Nawet jeśli struktura naszych kawałków jest teraz nieco bardziej skomplikowana, myślę że nie różni się to drastycznie od muzyki, którą graliśmy na początku naszej kariery.
Katon, poproszę cię teraz, żebyś opisał każdego członka zespołu w jednym zdaniu. Na temat Mike'a już trochę słyszeliśmy, czas na resztę.
Okay... (rozgląda się po kolegach z kapeli - przyp. red.) Lance - totalnie oddany muzyce metalowej, Steve - najbardziej odpowiedzialny człowiek w całym zespole, Jorge - z nim nie warto zadzierać (śmiech), a poza tym to taka pozytywna iskra tej kapeli. Chciałbym też wspomnieć o mojej żonie Anne. W ogóle to wiesz, jest dużo kobiet, które pracują na tę scenę tak samo, jak faceci, a nie są doceniane. Moja żona bardzo nam pomaga i w trasie trzyma nas wszystkich za mordy, kiedy zachowujemy się jak gówniarze.
Który z was chciałby opisać Katona? (zwracam się do kapeli - przyp. red.)
Lance Harrison: Katon... to facet, który żyje metalem i jest w stu procentach oddany Hiraxowi. Promuje kapelę, jak tylko się da, non stop siedzi na Facebooku, gada z fanami... Śpi chyba tylko po cztery godziny na dobę, bo średnio dwadzieścia godzin jest online! (śmiech) Niesamowity człowiek.
Katon: Tak ładnie o mnie mówisz, że chyba ci za to zapłacę (śmiech)
Hirax: (śmiech)
Katon: Sama widzisz, jesteśmy tu wszyscy jak rodzina. Kłócimy się codziennie i drzemy na siebie ryja o pierdoły, ale tak naprawdę to jesteśmy braćmi i nie możemy bez siebie żyć.
Lance: Założę się, że fani to widzą, kiedy jesteśmy na scenie. Niektóre kapele udają wielką przyjaźń, a prywatnie omijają się szerokim łukiem. Hirax jest prawdziwym zespołem.
Jeszcze co do Facebooka... Katon chyba nawet nie poprzestał na jednym profilu...
Katon: Zgadza się, mam cztery! (śmiech) I to nie dlatego, że jestem jakąś internetową gwiazdeczką, tylko że brakło mi miejsca na znajomych. Limit pięć tysięcy? Co to jest dla muzyka? Nie wystarczy nawet na połowę fanów, których poznajemy w trasie. Mam cztery konta i na każdym taki ruch, że nie nadążam wszystkim odpisywać. Wiesz, co kiedyś zrobiłem? Włączyłem ten śmieszny czat i momentalnie otworzyło mi się mnóstwo okien, a ja próbowałem z każdym chociaż chwilę pogadać! (śmiech)
To się nazywa poświęcenie...
Katon: Wszystko dla fanów. A do was postaramy się wrócić tak szybko, jak się da. Mamy tylko nauczkę, że musimy zabrać trochę cieplejsze ubrania. Uwierz mi, że dla kolesi, którzy mieszkają w Kalifornii, Europa o tej porze roku jest jak lodówka.