- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Frontside
Wykonawca: | Mariusz "Demon" Dzwonek - Frontside (gitara) |
strona: 6 z 6
Frontside, Warszawa 4.11.2010, fot. Robert Rojewski
Jaki status obecnie ma Frontside? To już ten level, na którym możecie utrzymać się z grania, czy nadal chodzicie do roboty? Może coś w tej kwestii się zmieniło? Przyznasz, że branie wolnego na jeżdżenie w trasy do najbardziej komfortowych sytuacji nie należy.
Pewnie, że nie należy (śmiech). Nie mamy zbytniego wyboru. Kochamy granie i poświęcamy temu dużo czasu. Ten czas to często czas, który spędzamy na pracy. Każdy z nas pracuje. W naszym wypadku nie ma mowy, by utrzymywać się z grania. Póki potrafimy wygospodarować czas i jakoś pogodzić to z pracą, nie ma problemu. Przez tyle lat się udawało. Niewiele kapel ma ten komfort, grając mocną muzę.
A jak jest z twoimi aspiracjami odnośnie kapeli? Ze "Zniszczyć wszystko" jesteś już w tym punkcie, do jakiego zawsze dążyłeś, innymi słowy - czy zostało jeszcze coś do udowodnienia sobie?
Nie gram po to, by coś sobie udowadniać. Nie zacząłem swojej przygody z muzyką też po to, by komuś coś udowadniać. Pasją do muzyki zaraziłem się w młodym wieku, potem to przerodziło się w chęć grania. To wspaniały sposób na spędzanie wolnego czasu. Moja potrzeba realizacji też jest zaspokojona. Zawsze uważałem, że nasze życie powinno być również definiowane przez to, co mamy do zaoferowania innym, a nie tylko przez pracę, dom. To w pewnym sensie jakaś forma altruizmu... Cieszy mnie, że mogę komuś sprawiać przyjemność swoją muzyką, a nie tylko sobie. Granie było też dla mnie niezłą alternatywą na zajęcia, jakie oferowało otoczenie. Nie zbijałem bąków, tylko szukałem dla siebie celu w życiu. Określenie celu jest bardzo ważne! Chcemy z Frontside nagrać jeszcze kilka płyt, zagrać jeszcze więcej koncertów. Ambicje zamieniać w czyny, a te z kolei w sukcesy. Mieliśmy apetyt na niszczenie... Być może przyjdzie czas na tworzenie czegoś innego.
Podejmiesz się próby interpretacji tekstów z najnowszej płyty, czy może tak jak Nergal lub Peter pozostawiasz to fanom?
W przypadku Frontside wszyscy mają ułatwione zadanie. Teksty są w ojczystym języku. Ja nie czuję się mentorem i nie chcę narzucać nikomu moich interpretacji. Jeżeli ktoś nie ma problemu z rozumieniem czytanego tekstu, nie będzie też miał tego problemu w przypadku naszych liryków (śmiech). Inna strona medalu to fakt, że nie cierpię tego robić (śmiech).
Po naszej ostatniej rozmowie, a także dzięki innym wypowiedziom, odbieram cię jako wciąż fana ciężkiego grania. Twoje typy na album 2010 roku?
Kolejność zupełnie przypadkowa:
Nevermore "The Obsidian Conspiracy"
Emmure "Felony"
Bleeding Through "Bleeding Through"
The Damned Things "Ironiclast"
The Acacia Strain "Wormwood"
Ozzy Osbourne "Scream"
Demon Hunter "The World Is A Thorn"
Periphery "Periphery"
Hour Of Penance "Paradogma"
Whitechapel "The New Era Of Corruption"
To mi przyszło na myśl teraz... Całkiem możliwe, że innym razem podałbym inne tytuły. Muzyki, jak co roku, była cała masa.
Tyle z mojej strony, dziękując za poświęcony czas, jednocześnie życząc owocnego "Niszczenia wszystkiego", zwyczajowo poproszę cię jeszcze o kilka słów w stronę czytelników www.rockmetal.pl.
Dziękuję za kolejną możliwość pozostawienia śladu w waszym serwisie. Sięgnijcie po nasz ostatni krążek. To naprawdę mocna rzecz!
No i coś długo trzeba było czekać na publikację tego wywiadu...