zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku czwartek, 21 listopada 2024

wywiad: Frontside

16.01.2011  autor: Megakruk

Wykonawca:  Mariusz "Demon" Dzwonek - Frontside (gitara)

strona: 2 z 6

Frontside, Warszawa 4.11.2010, fot. Robert Rojewski
Frontside, Warszawa 4.11.2010, fot. Robert Rojewski

Ok, przejdźmy do nowej płyty. Skąd pomysł na tytuł? "Zniszczyć wszystko" - innymi słowy, kto wkurwił Frontside tym razem?

Nie trzeba nas wkurwiać czy prowokować, żeby dopadały nas takie refleksje, jakie przewijają się na ostatnim krążku. Odpowiedzialnie podchodzimy do naszej warstwy tekstowej i kolejny raz punktujemy problemy człowieczeństwa. Teraz w bardzo bezpośredni sposób, bez pierdolenia, bez ściemy. Może kiedyś nagramy płytę na wskroś metalową z lirykami o trolach, rycerzach, walecznych bohaterach - oczywiście po polsku i w sosie heavy. Może taki matex by obnażył większość banałów w metalu, które nie przeszkadzają, a które przecież i tak lubimy (śmiech). Mamy teksty wyróżniające się spośród całej naszej sceny metalowej, chcemy żeby tak zostało. Większość fanów kapel anglojęzycznych nie jest w stanie powiedzieć nic o przekazie swoich idoli. Te zespoły też rzadko informują o tym w wywiadach - zwykle nie są o to indagowane. I pytając statystycznego fana o przekaz ulubionej kapeli palnie truizm - są przeciwko Bogu albo to buntowniczy band, walczy z Kościołem, antychrześcijanie itp. Zwykłe ogólniki. Sprawdzałem (śmiech). Polski metal chce być bardzo serio i przez te swoje napięte tyłki niefortunnie staję się czasem własną karykaturą. Polscy metalowcy czy hardcore'owcy w większości przypadków nie mają dystansu do siebie ani tego, co robią czy reprezentują. Jesteśmy od tego dalecy, choć teksty traktujemy bardzo serio - całą otoczkę wokół zespołu już z przymrużeniem oka. To smutne, że przekaz schodzi na dalszy plan. Ten tytułowy zbitek słów pojawił się przypadkowo na próbie. Większość riffów była masywna i postanowiliśmy pójść w tym kierunku. Miało być ciężko, niespodziewanie i tak właśnie jest.

Nowy krążek już jakiś czas okupuje rynek krajowy. W naszej rozmowie sprzed ponad roku wspominałeś, że ten materiał w założeniu będzie tym, czym dla blackmetalowców jest ciemny las. W pewnym sensie słowa dotrzymałeś, bo i okładka, i pierwsze dźwięki miażdżącego wygaru "Zniszczyć wszystko" epatują oszczędną formą pod względem produkcji. Miazga jak najbardziej, ale nie wymuskana. Skąd pomysł na taki zwrot akcji?

Nie uważam tego za zwrot akcji, wydaje mi się, że tak jednak musiało być i traktuję to jako naturalną drogę. Wiesz, nie zakładaliśmy, że na tym albumie będzie mniej wokali śpiewanych czy mniej melodii. Z próby na próbę naturalnie wychodziło, że znaczna większość pomysłów i patentów na nową płytę wskazuje, iż będzie ona mocniejsza i brutalniejsza niż poprzednie. Postawiliśmy również na prosty przekaz, jeśli chodzi o okładkę, żadnej przestrzeni czy ukrytych morałów. Przy produkcji też chodziło nam o masę, zwracaliśmy uwagę, jak album brzmi, gdy jest naprawdę głośno - słuchając tej płyty ciągle chcesz odkręcać gałkę głośności... Chcieliśmy osiągnąć możliwie sterylne brzmienie. Z uwagi na to ten album ma zupełnie nowy dla nas miks. Wcześniej używaliśmy hałasu, czasem wręcz kakofonii, ściany dźwięku, by niszczyć. Teraz to jest bardziej skomasowane i konkretne. Nic nie przeszkadza. To taka czysta moc. Bezwzględnie najbardziej przejrzysta płyta w naszym dorobku.

Zauważam wyraźne przesunięcie skali na rzecz ciężaru i motoryki, o czym świadczą partie perkusyjne Tomy i wielce mieląca praca gitary rytmicznej, okraszone (w mniejszym stopni, ale zawsze) prawie klasycznymi solówkami Darona. Ryzykowny patent przyznasz?

Ryzykownym posunięciem w moim mniemaniu było nagranie właśnie takiej płyty po krążkach pełnych - jak to nazywają nasi adwersarze - przebojów. Na "Zniszczyć wszystko" nie znajdziesz odpowiedników "Naszym przeznaczeniem jest płonąć" czy "Wspomnienia jak relikwie". Ten album nie generuje przebojów. To krążek oparty - jak wspomniałeś - na motoryce riffów. Tu wszystko raczej idealnie działa. Riffy wraz z bębnami są zaaranżowane w prosty sposób i z jasnym przeznaczeniem - zniszczyć (śmiech). Solówki zawsze będą integralną częścią naszej muzyki.

Komentarze
Dodaj komentarz »
Frontside to prawda
rysiek74 (gość, IP: 178.182.156.*), 2011-01-18 20:52:39 | odpowiedz | zgłoś
Ja tam jestem dumny z tego, że słucham Frontside i nie mam problemu z mówieniem tego głośno :) Pozdrawiam kapele
klasa!
sadhoo (gość, IP: 188.221.210.*), 2011-01-18 00:02:35 | odpowiedz | zgłoś
plyta kopie dupsko i wgniata w parkiet.tak trzymac!
re: klasa!
stalkyerr (gość, IP: 145.237.92.*), 2011-01-18 08:21:39 | odpowiedz | zgłoś
najnowszy set na dyskotece w Izdebniku też kopie dupsko i wgniata w parkiet (albo używajac nomenklatury adekwatnej do okoliczności "wielkie pie****nięcie") ale to chyba nie do końca o to chodzi
...
tytan (wyślij pw), 2011-01-16 17:11:20 | odpowiedz | zgłoś
"Frontside się słucha... ale w towarzystwie nie wypada się do tego przyznać" :) Jest w tym może trochę prawdy, chociaż najnowszej płyty nie ma się co wstydzić i gdyby została wydana pod inną nazwą na pewno przyjęcie byłoby jeszcze lepsze.

No i coś długo trzeba było czekać na publikację tego wywiadu...

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?