strona: 7 z 7

Doro Pesch, fot. Andreas Beckers

Podobno w zeszłym roku w Hiszpanii wystąpiłaś z Warlock. Planujecie może jakąś światową trasę?

Może nie tyle trasę, co raczej parę koncertów na festiwalach. Jeszcze nie wiemy. Oryginalny basista, Frank Rittel, zupełnie zrezygnował z grania jakieś osiemnaście lat temu i wzięliśmy zamiast niego mojego basistę, Nicka Douglasa. Frank w ogóle nie był zainteresowany powrotem. Bycie na tournee wiąże się z dużą presją, więc całkowicie rozumiem, jeśli ktoś nie daje już rady tego robić.

A czy reaktywacja jest możliwa?

Wolę zostawić te drzwi otwarte, ale jak dotąd nie ma w związku z tym żadnych planów.

Ostatnie pytanie. W 2007 roku miałaś zagrać po raz pierwszy w Polsce, w katowickim "Mega Clubie", ale gig odwołano. Co się stało?

Naprawdę chciałam zagrać w Polsce, byliśmy bardzo podekscytowani tą perspektywą. Wiem, że mamy u was wielu fanów - zwykle widuję ich, jak przychodzą na nasze koncerty w Czechach i stoją w pierwszym rzędzie. Co więcej, moja matka urodziła się w Polsce, konkretnie we Wrocławiu. Mam wrażenie, że organizator nie włożył wystarczająco wiele wysiłku w promocję imprezy. Na szczęście wiąże nas teraz kontrakt z Nuclear Blast i liczymy na to, że oni udzielą nam należytego wsparcia. Już kilka razy wybieraliśmy się do Polski, lecz zawsze odwoływano nasz występ w ostatniej chwili.

Dzięki wielkie za wywiad i do zobaczenia wkrótce na jakimś koncercie.

Dziękuję za wsparcie. Mam nadzieję, że tym razem spotkamy się w Polsce.