strona: 6 z 7

Doro Pesch, fot. Andreas Beckers

Spośród wszystkich twoich utworów, kilka nagrałaś po niemiecku. Wolisz śpiewać po angielsku czy w swoim ojczystym języku? A może chciałabyś nagrać więcej numerów po niemiecku?

Kiedy piszę piosenkę, to jej słowa i melodia wypływają prosto z mego serca, najczęściej pod wpływem jakiejś silnej inspiracji. To nie jest tak, że siadam z nastawieniem, iż napiszę tekst po niemiecku. Uważam, że operując angielskim można powiedzieć znacznie więcej, brzmi to lepiej, w jakiś sposób jesteś w stanie nadać temu większą głębię. Nie wiem, jak to wygląda w przypadku polskiego, ale w niemieckim nie wszystko, co chcesz przekazać, jest miłe dla ucha. Pisząc po niemiecku, muszę bardzo rozważnie dobierać słowa. Lecz gdy już złapię wenę, by spłodzić coś w ojczystej mowie, to brzmi to dobrze wyłącznie w tym języku, jak na przykład "Fur Immer". Wiele osób pytało mnie, dlaczego nie przełożyłam wszystkich liryków na angielski. Dla mnie nie miałoby to wówczas takiego samego wydźwięku, nie byłoby tak szczere i emocjonalne. Z kolei numer "Herzblut" z ostatniego albumu, "Fear No Evil", zarejestrowałam po niemiecku, portugalsku, hiszpańsku i francusku.

Potrafisz mówić w tych wszystkich językach?

Nie, ale sporo rozumiem po hiszpańsku i francusku, a z portugalskim pomogła mi odpowiednia ekipa. Próbowałam też zrealizować wersję anglojęzyczną, lecz zabrzmiała nienaturalnie, więc porzuciłam ten pomysł i pozostałam przy tamtych edycjach. Języki to naprawdę fascynująca sprawa. Na przykład podczas ostatniej trasy na koncercie w Moskwie ktoś rozpisał mi, jak ta piosenka powinna brzmieć po rosyjsku i próbowałam to zaśpiewać. To było niesamowite doświadczenie. Chciałam mieć więcej wersji "Herzblut", ale trzeba mieć szczęście, by trafić na właściwych ludzi, którzy ci z czymś takim pomogą.

Masz jakieś szczególne plany na przyszłość? Jakieś pomysły na następny album?

Obecnie pracujemy nad DVD "25 Years in Rock", które zostanie wydane przez Nuclear Blast. Umowę w tej sprawie podpisaliśmy niedawno. Na DVD znajdą się fragmenty występu na Wacken z zeszłego roku oraz 2500. koncert z marca. To był wyjątkowo długi gig - trwał jakieś trzy i pół godziny bez przerwy. Może wytniemy kilka kawałków, ale powinniśmy zmieścić większość na płycie. Ten jubileusz był tym bardziej szczególny, że zaszczyciło go swą obecnością sporo znakomitych gości, jak Schmier, Marc Storace z Krokus, Tarja, Scorpions, Bobby "Blitz" z Overkill, Warrel Dane z Nevermore, dawni członkowie Warlock... DVD nafaszerujemy masą świetnych dodatków.

Co do nowego albumu, to na razie mam parę demówek, ale nic ponadto. Jak tylko uporamy się z DVD, które ma teraz status priorytetowy, to siądziemy do tego krążka. Prócz tego, czeka mnie w tym roku trasa po Stanach oraz pierwsza w mojej karierze wizyta w Japonii. Póki co, nie wiem, w jakim kierunku pójdzie nowa płyta, ale rozważam zrobienie czegoś w rodzaju mariażu "Fear No Evil" i "Triumph and Agony". Z pewnością nie porzucimy heavymetalowej stylistyki. No i bardzo bym chciała nagrać kilka hymnów. Uwielbiam hymny.