- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Atheist
Wykonawca: | Kelly Shaefer - Atheist (wokal) |
strona: 2 z 5
Atheist, "Hellfest 2011", 19.06.2011, fot. Verghityax
Obecnie tylko ty i Steve (Flynn - przyp. red.) pozostaliście z pierwotnego składu. Nie ma już Rogera ani Tony'ego (Choya - przyp. red.). Czy nadal czujecie tę samą magię, wchodząc do studia czy pisząc utwory?
Tony nigdy się szczególnie nie angażował w proces pisania muzyki. W epoce "Elements" Steve'a nie było już dłużej w zespole i Tony miał możliwość odegrania znacznie ważniejszej roli na tym albumie, lecz nie zrobił tego. Słuchając tej płyty zauważysz, że nie jest ona tak szybka i ciężka, jak nasze pozostałe dokonania, że są tam obecne naleciałości z muzyki latynoamerykańskiej. Pomimo zmian w ekipie sam proces twórczy się nie zmienił. Nawet gdy Tony był z nami, większość roboty spoczywała na barkach moich i Steve'a - teksty, bębny, solówki, wszystko. Można to porównać do drużyny piłkarskiej, w której trener dowodzi zawodnikami. Ja i Steve byliśmy właśnie trenerami. Wiedzieliśmy, jak drużyna powinna funkcjonować, jak powinna grać i tę samą filozofię stosujemy teraz wobec młodych graczy, a oni spełnili pokładane w nich oczekiwania. Chris Baker był w zespole od naszego powrotu, dlatego zdążył zaznajomić się ze starym materiałem - zanim zabraliśmy się za komponowanie nowych utworów. Jonathan Thompson zagrał z nami ledwie parę tras, więc nieco krócej siedział w temacie. Na szczęście obaj wierzyli w nas i naszą wizję - dzięki temu wszystko poszło jak należy.
W celu wydania "Jupiter" podpisaliście kontrakt z Season of Mist. Zapewne często słyszysz to pytanie, ale mimo to muszę je zadać - czy będzie następny album?
Jeśli będę miał w tej sprawie coś do powiedzenia, to tak, absolutnie. Gdy kończyliśmy pisać "Jupitera", poczuliśmy że dopiero się rozkręcamy. Mamy jeszcze wystarczająco wiele paliwa w baku, by jechać dalej. Rozmawiałem już o tym ze Steve'em i on również jest za. Wierzę w to, że następca "Jupiter" powstanie. Na razie jest zbyt wcześnie, by mówić o szczegółach, ale tym razem z pewnością nie trzeba będzie czekać aż tak długo. Nie zajmie nam to siedemnastu lat, to mogę obiecać (śmiech).
Czy zostały wam jakieś utwory z sesji nagraniowej, które nie trafiły na ostateczną wersję "Jupiter"?
Nie, na każdy album zawsze pisaliśmy tyle kawałków, ile było trzeba. Nigdy nie zostawały nam żadne niewykorzystane piosenki, aczkolwiek mam sporo materiału, który stworzyłem z myślą o "Jupiter" - nie utworów, lecz riffów, sekcji itd. Jako że lubię robić wszystko na świeżo, nie wiem, czy je do czegokolwiek wykorzystam. Możliwe, że będą stanowiły inspirację do wykreowania czegoś nowego. Jednak najprawdopodobniej zacznę znów od zera.
Pytanie z historii - skąd właściwie wziął się pomysł nazwania kapeli Atheist?
Wcześniej nazywaliśmy się Ravage, ale po jakimś czasie okazało się, że istnieje już zespół o tej samej nazwie - grali trochę jak Dokken. Gdy zaczęto nas mylić, przerobiliśmy to na R.A.V.A.G.E., co w rozwinięciu oznaczało Raging Atheists Vowing A Gory End, co z kolei, rzecz jasna, było zbyt długie i skomplikowane. Ostatecznie wyłowiliśmy z tego zlepka słowo Atheist i to wydało nam się idealne - pasowało tym bardziej, że wszelkie instytucje religijne budzą we mnie niesmak. Oczywiście, sam ateizm na swój sposób także przypomina zorganizowaną religię, ponieważ również jest wiarą, tyle że wiarą w brak istot wyższych, toteż określenie to nie do końca oddaje nasze odczucia w tej kwestii. Uważamy się raczej za indywidualistów, ale Atheist jako nazwa dla kapeli brzmi zdecydowanie lepiej, niż Individualist (śmiech).
że to żart. Ale to fakt.