- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
|< /\ '|` (strona zespolu KAT)
IN NOMINE DEI NOSTRI SATANAS LUCIFERI EXCELSI
KAT. Nie bylem z Katem od poczatku, od krazka z "Metal i Pieklo". Nie moge zatem uwazac sie za ich wielkiego fana, rozumiem to, czuje nizszosc przed ludzmi w czarnych skorach, z pentagramami i koszulkami Kata z lat 80-tych. Lecz tak, jak i oni, darze zespol nieslychanym uczuciem.
Mialem ogromne szczescie poznac ich poprzez trzecia plyte "Bastard", dla mnie ciagle ich najlepsza. Potem kupilem "Oddech wymarlych swiatow", nastepnie "666", "Ballady", no i ostatnia "Roze milosci najchetniej przyjmuja sie na grobach". Darowalem sobie ich koncertowa "38 minutes of life", choc kiedys na pewno kupie, bo inaczej droga do piekla zamknieta, dla kogos, kto nie kupil wszystkich wydawnictw zespolu. Magluja dokladnie z tego podczas egzaminow wstepnych do pierwszego kregu Piekla.
Tak, to nie za sprawa przypadku przywarl do nich satanistyczny wizerunek. Muzyka ciezka, szybka, z poczatku nie majaca konkurencji w Polsce, przez brutalnosc wyzwolila takze nowe oblicze w tekstach. Kostrzewski staje sie pierwszym diablem, ktory przemowil w Polsce na tak ogromna skale. Pojawia sie odwrocony pentagram w logo zespolu, dzis to juz nagminne. Teksty atakuja otaczajacy swiat, ludzi, ktorzy nie sa sprawiedliwi, madrzy, cnotliwi, uczciwi, dobrzy. Nadzieja lepszych czasow wiaze sie z Szatanem. Wydaje sie to byc paradoksem, gdy ktos zaczyna mowic, czy spiewac o wojnie, zabijaniu, krwi, gdy spiewa, jak bardzo to kocha, a przeciez to najbardziej wkurza go na tym swiecie. Nasuwaja sie rozne przypuszczenia, mogace wyjasnic to dziwne pomieszanie z poplataniem.
- Pierwsze - sprzeciw przeciwko ogolnie panujacej religi, jaka jest katolicyzm, szerzej chrzescijanstwo, jako glownego powodu takiego stanu rzeczy, na rzecz jemu przeciwnej wierze w sprawiedliwego i madrego Szatana. Skad to sie bierze? Ze zniecierpliwienia, z ostatka sil, z malej przekory ktora w nas siedzi, z tego, ze wyplywamy na nowe wody, przed nami staje ogrom nowych mozliwosci, gdy porzucamy wszelkie krepujace nas dotad normy.
- Drugie - nihilizm, wyrzeczenie sie wiary, ateizm.
- Trzecie - Przybyszewski, ten zagorzaly "satanista" w literaturze, ojciec "Dzieci Szatana", przed smiercia na powrot staje sie chrzescijaninem, mowiac, ze byl nim zawsze, a akty niewiary, zaprzeczenia, byly jakby czescia drogi do Boga. Nikt naprawde gleboko wierzacy nie obroni sie przed niepokojem, chwilami slabosci i niewiary, by na nowo odkryc Boga. Tak wiec satanizm jest w tym przypadku czyms nieodzownym, koleja rzeczy, oczyszczeniem, smiercia, by nastapilo zmartwychwstanie. Biblijne 40 dni na pustyni kazdego czlowieka.
- Czwarte - akt pewnego egoizmu. Wynosisz sie ponad przecietnosc, nie chcesz widziec w ludziach braci. Oni sa okropni, mali, tchorzliwi, falszywi. Ty jestes nadczlowiekiem Nietzschego, czystym duchem, odtraconym przez stado dominujacych klamcow, przepedzony przysiegasz zemste.
- Piate - w wizerunku upadlego Archaniola latwo dostrzec dramat, cierpienie jednostki, brak zrozumienia u Boga. Wieczna katorga, tak pociagajaca czlowieka, ktory to lubi zaprzedawac sie emocjom, wyzwaniom. To takze ujscie skrywanym zadzom, erotyzmowi, zboczeniom. Mrok tylko podsyca ogien wyobrazni.
- Szoste - "Z dziecinstwa sie trudno wyrasta. Ja w kazdym razie za tym tesknilem, bo swiat jawil mi sie brudny, ohydny. Chcialem wrocic do swiata bajek" - Roman Kostrzewski o plycie "666" ("Tylko Rock" 1/97)
To wszystko to Kat. Od naiwnych (prawie chlopiecych) tekstow na, gdzie to wszystko widac jak na dloni, mnogosc wizji, zrodel tematycznych, pomieszanie pojec, pomieszanie wartosci. Wszystko gotuje sie, jest ostre, krwiste, surowe, moznaby powiedziec, ze nie ma jeszcze smaku, a jest wlasnie ta swiezosc. Muzyka jakosciowo nie jest najlepiej nagrana, ale kilka utworow ma calkiem niezle gitary, jak na tamte czasy mysle, ze BOMBA, fajnie zapowiada sie cykl utworow pod wspolnym tytulem "Diabelski Dom cz. I, III". Plyta "Oddech wymarlych swiatow" to juz muzycznie dojrzala produkcja. Kwartet dorobil sie wlasnego stylu, poprawil warsztat i jest nie do pobicia na rynku heavy metal w Polsce. Teksty sa ostrzejsze, przemyslane, widac juz, ze Roman Kostrzewski przemyslal sprawe i pozostal twardo w stanowisku, ze Szatan jest panem swiata. Sklada mu w tekstach hold, na wielu mlodych umyslach wypalil pietno, siegnal do ich emocji i brutalnie wylozyl przed niewinnymi oczami swoje prawdy. Widzimy kontynuacje "Diabelski dom cz. II", rozoczynajaca sie slowami "Spojrz na Czarci Oltarz, przetrwal nedzne klatwy... In nomine dei nostri Satanas...". Kto z nas nie zna tych slow na pamiec.
Na "Bastardzie" Kostrzewski mnie milo zaskoczyl. Teksty sa na tej plycie przepiekne, surowosc i gniew zastapily poetyckie wersy epitetow i porownan. Odnajduje cytat z poezji proza Tadeusza Micinskiego, z jego wielkiego poematu "Niedokonany". Piekna ballada "Lza dla cieniow minionych", tytul tez bedacy slowami Micinskiego, o milosci i o smierci. Muzyka tez osiagnela szczyt w kompozycji i aranzacji, zagrana niesamowicie, o ogromnej sile i bedaca wyrazem wielkiej wyobrazni Piotra Luczyka i nowych gitarzystow. Perkusja jest juz na najwyzszym poziomie, zreszta Loth gral od poczatku swietnie, nie widac, zeby z plyty na plyte musial sie czegos uczyc. Wiecej o plycie "Bastard" niedlugo znajdzie sie w dziale recenzji. Ostatnia plyta "Roze milosci najchetniej przyjmuja sie na grobach", to ciezszy kawalek Kata, mniej satanistyczny, bardziej zyciowy, bioracy zycie juz z pewnego dystansu, naleznego Kostrzewskiemu. Wiecej w nim drwiny, wiecej spojrzenia na ludzkie sprawy, oby tak dalej! Sami autorzy tak wyrazili sie o plytce na promujacym ja singlu.
Warto dodac, ze pod patronatem zespolu Kat, Roman Kostrzewski wydal
fragmenty "Bibli satanistycznej" na dwoch kasetach. Sa to wyrecytowane
specyficznym glosem, tajemniczym glosem Kostrzewskiego, najlepsze
fragmenty biblii autorstwa Szandora La Vey'a, zalozyciela Kosciola Szatana.
Ja niestety zawiodlem sie na tej pozycji, nie chodzi o wykonanie
i muzyczna oprawe ze strony Kata, a o sama tresc bibli, ktora jest gowno
warta!
Ale tak czy inaczej, Kostrzewski konczy ja mowiac w kilku jezykach,
na koncu po polsku - NIECH ZYJE SZATAN.
Niech ma sie dobrze, poki jest w opozycji, ale nie zniose go, gdy przyjdzie rzadzic swiatem i zacznie odwalac prywate. A moze on juz rzadzi swiatem, co jest bardzo mozliwe, o ja biedny, o my biedni. Ale moj wlasny diabel ciagle potepiony, lecz takiego go kocham, kipiacego ze zlosci, okrutnego, a jednak czlowiek sie go nie boi, ogladajac go pod szkielkiem mikroskopu. Pierwiastek ziemi.
NOWA PLYTA "Szydercze zwierciadla"
Jedyne w sieci omowienie najnowszej, jeszcze w trakcie nagran, plyty KATa. Wstap w glebokie ciemnosci! Recenzja "Szydercze zwierciala".Kat powstal w 1981 roku, jak to podaja Dzienniki Panskie, gdy to Piotr Luczyk(g), Tomasz Jagus(b), Ireneusz Loth(p) i Ryszard Pisarski(g) grali sobie skoczne piosenki na probach. Romana Kostrzewskiego spotkali na przelomie 1981/82. Zamieszany byl w orgnanizowanie strajku w kopalni, ale wykaraskal sie i zaczal spiewac w Kacie. Na Przegladzie Muzyki Mlodej Generacji w Brodnicy w lipcu 1982 zdobywaja wyroznienie. Do zespolu trafia gitarzysta Wojciech Mrowiec, nastepnie w 1984 Jarocin jest ich. Potem wydanie "Oddechu..." i zespol sie rozpada. Klopoty z menadzerem Tomaszem D., z jego powodu odchodzi Roman Kostrzewski. Piotr Luczyk i Ireneusz Loth szukaja innego wokalisty, po proznicy. Po roku na szczescie dochodzi do pojednania, przed nagraniem "Bastard" pojawiaja sie dwaj nowi muzycy: Jacek Regulski(g), Krzysztof Oset(b), wnosza duzo pomyslow do warstwy muzycznej, im glownie "Bastard" zawdziecza urozmaicona rytmike. Potem wydaja lekka plyte "Ballady", jak to twierdzi Roman Kostrzewski, drugie oblicze Kata. Mowi "My w pewnym momencie zdalismy sobie sprawe, ze jakies muzyczne alter ego istnieje, ze mamy tez chec grac rzeczy subtelne." ("Tylko Rock" 1/97). No i najnowsza produkcja, "Roze milosci...", muzycy zadowoleni sa z artystycznej strony plyty, brzmienie jest OK. Kat ma 15 lat! Zycze im wszystkiego najlepszego, natepnych tak wystrzalowych pietnastu lat.