- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Neuronia
Wykonawcy: | Maciej "Tektur" Nawrot - Neuronia (wokal), Michał "Misiek" Rogala - Neuronia (gitara) |
strona: 2 z 4
Neuronia, Katowice 27.02.2011, fot. Verghityax
Pierwszy powstał utwór "Moon Over Providence" (moim zdaniem najlepszy na płycie) - kto przyniósł go na próbę? Celowo stworzyliście kawałek w innym stylu, czy ten to on przez przypadek wskazał wam kierunek zmian?
Misiek: Kawałek skomponował Rafał, ale nie powiedziałbym, że właśnie on wskazał nam nową drogę. Trzy pozostałe numery na EP-ce są całkowicie inne. Kierunek zmian raczej narodził się w nas samych. Po mieszanych recenzjach "Follow The White Mouse" długo zastanawialiśmy się, co spodoba się ludziom, jak będą wyglądały recenzje naszego następnego materiału i reakcje na nowe kawałki na koncertach. Ale po jakimś czasie powiedzieliśmy sobie: "walić to!". Nagramy to, co leży nam na sercu i nie będziemy się oglądać na to, co myślą o nas inni. Tak właśnie zrobiliśmy i dziś widzę, że mieliśmy rację - chodzi o to, by nagrywać to, co nam się podoba, a nie schlebiać czyimś gustom.
Tektur: Mogę się zgodzić z Miśkiem, ale tylko do pewnego stopnia. Faktycznie mieliśmy takie nastawienie, ale kiedy po raz pierwszy zagraliśmy "Moon...", pomyślałem że to jest coś nowego, jakiś świeży powiew. Moim zdaniem ten numer miał duży wkład w wyrwanie nas z utartych kolein, w które wpadliśmy po "Follow...".
Czym według was "Insanity Relapse" różni się od waszych poprzednich wydawnictw?
Tektur: Pewnie nie będę oryginalny, jeżeli powiem, że to najbardziej melodyjny z naszych dotychczasowych materiałów. Ale zasadnicza zmiana według mnie jest jedna: bardziej przemyślane struktury utworów. Dłuższy czas spędzony nad aranżacjami musiał zaprocentować i tak też się stało. Na poprzednich płytach zdarzało się nam łączyć w ramach jednego utworu diametralnie różne od siebie style i w sumie zrobiliśmy z tego jakby nasz znak rozpoznawczy, ale moim zdaniem dopiero teraz doszliśmy do umiejętnego łączenia tych elementów w naprawdę spójne kawałki.
Misiek: W ciągu dwóch ostatnich lat nastąpiło kilka znaczących zmian. Przede wszystkim zmieniliśmy skład - z tego, który nagrywał poprzedni album, zostaliśmy tylko ja i Maciek. Nowi ludzie wnieśli dużo pozytywnej energii i świeżego spojrzenia, co miało wielki wpływ na nasze nowe kawałki. Zmieniliśmy także studio nagraniowe i producenta - tu wielki ukłon w stronę Janosa za świetne ucho i umiejętność zapanowania nad nami w studiu (śmiech). Te czynniki miały ogromny wpływ na nowy materiał. Kawałki na "Insanity Relapse" mają więcej luzu, są bardziej spójne, lepiej zaaranżowane, zagrane z większym feelingiem. Tym razem materiał robiło pięciu ludzi - myśleliśmy wcześniej o zaproszeniu na płytę gości, ale stwierdziliśmy, że sami sobie poradzimy. Praca była bardziej zespołowa.
Skąd się wzięło to "szaleństwo" w tytule?
Tektur: Wyszło samo... (śmiech) Teksty utworów spina jedna klamra - pewne opętanie, obłąkanie, które jednak często jest obecne w codzienności naszego świata. Stąd też tytuł.