- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Monster Magnet
Wykonawca: | Phil Caivano - Monster Magnet (gitara) |
strona: 1 z 4
Phil Caivano, Monster Magnet, fot. Verghityax
rockmetal.pl: Cześć Phil. Na początek chciałbym pomówić o waszym najnowszym albumie, pt. "Mastermind". Ile zajęło wam nagranie materiału?
Phil Caivano, Monster Magnet: Nagrywanie poszło nam relatywnie szybko. Spędziliśmy w "Shorefire Studios" w Long Branch w New Jersey około dwóch tygodni, następnie poświęciliśmy jakieś pięć dni na overdubbing w Los Angeles, po czym Dave (Wyndorf - przyp. red.) zajął się pisaniem tekstów i pracą nad wokalami.
Czyli wpierw tworzycie warstwę instrumentalną, a dopiero później liryki w oparciu o nią?
Dave zawsze jako pierwszy wyskakuje z pomysłami na treść liryków, a później one ewoluują w jego głowie. Kiedy muzyka jest już gotowa, zaczyna kombinować, w jaki sposób chce je w tej muzyce rozmieścić, jakich konkretnie słów użyć, by je wyrazić. Cały proces nagrywania zajął nam trochę ponad miesiąc, wliczając w to rejestrowanie wokali, mastering i miksowanie, ale po drodze zrobiliśmy sobie małą przerwę. Dave nie lubi się spieszyć. Poza tym dobrze jest odpocząć na chwilę od pracy, by potem z radością do niej wrócić.
"Mastermind" to bodaj wasz pierwszy album od czasów "Powertrip", który zebrał masę pozytywnych opinii w prasie, a w kilku krajach, jak na przykład w Niemczech i Szwecji, znalazł się na liście najlepiej sprzedających się albumów. Czy jesteście zadowoleni z tych rezultatów?
Ja kocham tę płytę. Świetnie się przy niej pracowało i włożyliśmy w nią sporo wysiłku. Sądzę, że powodem, dla którego ten album brzmi tak dobrze, jest to, iż postępowaliśmy zgodnie z planem, który uprzednio z Dave'em ułożyliśmy. Pomysły na to, co pragniemy nagrać, czerpaliśmy z naszych wczesnych inspiracji, z rzeczy, przy których dorastaliśmy. Nie chcieliśmy, by ten krążek brzmiał podobnie do poprzednich dokonań spod szyldu Monster Magnet. Z tego powodu nadaliśmy mu taki, a nie inny charakter. Wydaje mi się, że odniósł sukces głównie dlatego, że stworzyliśmy coś, czego sami z chęcią byśmy słuchali. Oczywiście nie zapominamy o naszych fanach, lecz skoro nam się podoba, to wierzymy, że im również przypadnie do gustu (śmiech). Tak, jestem naprawdę zadowolony z tej płyty.
Jesteście znani z tego, że każdy swój album tytułujecie od jednej z piosenek na nim zawartych. Tym razem wybór padł na kawałek "Mastermind". Czemu nie "Gods and Punks", który to numer jednak najbardziej zapada w pamięć z całej płyty?
Ciężko powiedzieć. Pamiętam, jak toczyliśmy z Dave'em dysputę na temat tytułu i "Mastermind" po prostu najlepiej pasował do tego wydawnictwa... wiesz, co mam na myśli? "Mastermind" doskonale spina album jako całość, no i do tego brzmi dobrze w zestawieniu z Monster Magnet. Moim zdaniem, jeżeli ktoś nazwie płytę tak samo jak singiel, to koniec.
"Mastermind" ukazał się nakładem waszej nowej wytwórni, czyli Napalm Records. Czy jesteście zadowoleni z dotychczasowej współpracy z nimi?
Póki co, jest w porządku, ale z drugiej strony nie jestem osobą, która poświęca wiele uwagi takim rzeczom. Ja tylko robię swoje i gram na gitarze, bo to czyni mnie szczęśliwym.