- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Monster Magnet
Wykonawca: | Phil Caivano - Monster Magnet (gitara) |
strona: 4 z 4
Monster Magnet, Drezno 11.12.2010, fot. Verghityax
Czy gitara była dla ciebie oczywistym wyborem?
Początkowo byłem basistą - grałem na gitarze basowej przez cały okres swojej działalności w Shrapnel - a stałem się nim przez przypadek, ponieważ dzieciaki, do których chciałem dołączyć, miały już podobno w składzie gitarzystę, wokalistę i perkusistę. Pracowałem całymi dniami, żeby tylko zdobyć pieniądze na instrument. Wiesz, kosiłem ludziom trawniki, odkładałem każdego centa z kieszonkowego. Gdy wreszcie uzbierałem potrzebną sumę i zgłosiłem się z zakupionym basem, okazało się, że tamci w ogóle nie mieli żadnego sprzętu i kapela ostatecznie nie powstała. A skoro już wydałem wszystko na bas, to nauczyłem się na nim grać. No i kilka lat później narodził się Shrapnel.
Wracając do Monster Magnet, nie da się nie zauważyć, że nie macie w swojej dyskografii ani jednego koncertowego DVD...
I obecnie prowadzimy rozmowy na ten temat. Myślę, że coś takiego ujrzy światło dzienne w 2011 roku. Dajemy świetne show na żywo, a jak dotąd nie nagraliśmy żadnej koncertowej płyty... Wiem, że w Stanach przez jakiś czas dodawali do "Powertrip" koncertową EP-kę jako gratka dla kolekcjonerów.
A materiał na DVD wolelibyście nagrać w Ameryce, czy w Europie?
Ja wolałbym w Europie.
Dlaczego?
Bo tu jest lepiej. Fani w Europie potrafią zgotować o wiele gorętsze przyjęcie. To znaczy ci w Stanach nie są źli, ale żeby doświadczyć siły Monster Magnet w pełni, trzeba przyjść na koncert w Niemczech, Holandii czy w Polsce. Pamiętam, jak po raz ostatni graliśmy w Warszawie, to ludzie ostro szaleli pod sceną. Niestety, rynek muzyczny w Ameryce bardzo się zmienił...
Do tego dochodzi jedna z najgorszych rzeczy, jakie przytrafiły się temu biznesowi, czyli mp3 i nielegalne ściąganie plików za pośrednictwem internetu...
Tak, a teraz cały ten proceder zbiera swoje żniwo. To znaczy zbierał je od samego początku, ale dopiero z czasem stało się to odczuwalne.
Bo niewiele osób zdaje sobie sprawę, ile pracy trzeba włożyć w nagranie albumu.
I niewiele osób to obchodzi. Wiesz, kiedy byłem młody, żeby zobaczyć zespół trzeba było pójść na koncert. Czytało się wtedy te wszystkie recenzje i artykuły, musiałeś się trochę wysilić, by móc obcować z muzyką na żywo. Dzisiaj ludzie siedzą w domu i odpalają sobie wideo na komputerze, a to nijak ma się do uczestniczenia w koncercie. Mimo to uważam, że kapele muszą iść z duchem czasu, by przetrwać. Nie da się zawrócić biegu historii. Chociaż internet w pewien sposób zabił ten biznes i nasze przyzwyczajenia, to najgorsze, co możesz zrobić, to wpaść w pułapkę narzekania na to, że jest źle. Należy wykorzystać postęp możliwie najlepiej i nauczyć się dostrzegać jasną stronę, czyli powszechny dostęp do informacji. Teraz nasi fani z łatwością mogą dowiedzieć się, jaka muzyka na nas wpłynęła i zaznajomić się z nią, a wiele albumów, które ukazały się wyłącznie na winylach, doczekało się reedycji na CD.
Ok, ostatnie pytanie. Czy mógłbyś polecić jakieś dobre formacje stonerowe?
Powiem ci, że mało słucham stonera. Wolę raczej muzykę, która ukształtowała ten gatunek. Posłuchajcie Budgie, posłuchajcie Groundhogs, posłuchajcie Hawkwind, posłuchajcie "Captain Lockheed and the Starfighters", posłuchajcie niemieckiej kapeli z 1972 roku o nazwie Tiger B. Smith, posłuchajcie Grand Funk Railroad i innych rzeczy z późnych lat 60-tych oraz wczesnych lat 70-tych. Sięgnijcie do korzeni - nie do Kyuss, nie do Monster Magnet, nie do Nebula czy do zespołów, które czerpały jedynie z Black Sabbath. Sięgnijcie po dokonania grup, które stanowiły inspirację dla tych gości. Po płyty, dzięki którym ci muzycy zapragnęli robić to, co robią.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia na koncercie.
Ja również dziękuję.