- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Monster Magnet
Wykonawca: | Phil Caivano - Monster Magnet (gitara) |
strona: 2 z 4
Monster Magnet, Drezno 11.12.2010, fot. Verghityax
Całkiem niedawno szeregi Monster Magnet opuścił wasz wieloletni gitarzysta, Ed Mundell. Czy możesz powiedzieć, dlaczego do tego doszło?
To była jego decyzja. Odebraliśmy to nieco personalnie... Tak czy owak ludzie powinni wiedzieć, że nie było to zależne od nas. To Ed Mundell dokonał takiego wyboru. Po prostu nie chciał już dłużej w tym uczestniczyć. Wielu osobom wydaje się, że to ja i Dave go wykopaliśmy, ale to nieprawda. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby zatrzymać go w zespolu i przekonać do wyruszenia z nami w trasę. Szczerze mówiąc nie wiem do końca, jakie motywy nim kierowały. Mimo to, życzę mu dobrze. I cieszę się, że udało nam się znaleźć Garretta (Sweeny - przyp. red.) w tak krótkim czasie i ekspresowo poskładać to wszystko do kupy. Wiesz, przerwanie tournee w celu znalezienia nowego gitarzysty byłoby pójściem na łatwiznę. A Garrett nie był dla nas jakimś obcym kolesiem, ponieważ grał już w Riotgod z Jimem (Baglino - przyp. red.) i Bobem (Pantella - przyp. red.), więc wydało nam się to naturalnym rozwiązaniem. Sam też pracowałem z nim kilka razy w studio... Wiesz, kiedy tak myślę o tym wszystkim, nie jestem w stanie zrozumieć jednej kwestii... Dlaczego po nagraniu tak udanej płyty i mając w perspektywie dużą, letnią trasę on akurat w takiej chwili postanowił odejść? Ale w sumie nigdy tak naprawdę nie wiesz, co dzieje się w głowie drugiej osoby. Ed najwidoczniej musiał zająć się swoimi sprawami i pójść naprzód ze swoim życiem, podobnie, jak my robimy to teraz.
Orientujesz się, czy Ed zamierza kiedykolwiek wrócić?
Powiem ci, że nie mam pojęcia. Nawet nie myślę obecnie o tej sprawie. Wolę skupić się na "tu i teraz". To jest w tym momencie najważniejsze i to się najbardziej liczy.
Do kawałka "Gods and Punks" nagraliście całkiem fajny teledysk o geniuszu zła, którego opuściło szczęście i który desperacko pragnie odzyskać swoją pozycję. Skąd taki pomysł?
Tę historię wymyślił Dave do spółki z reżyserem klipu. Zrobili burzę mózgów, a jej efekt już znasz. Gdy zobaczyłem teledysk po raz pierwszy, nie podobał mi się ani trochę. Przy następnym oglądaniu zacząłem się w niego wkręcać. Wiesz, jedną z rzeczy, których szczerze nie znoszę, to kiedy zespół robi sobie klipy w formie koncertowego wideo...
Masz na myśli te teledyski, w których występują członkowie grupy i jedynie grają odpowiedni wałek?
Tak, tyle że oni wcale nie grają na serio, a jedynie udają, podczas gdy ścieżka dźwiękowa leci ze studyjnego podkładu. Nie chcieliśmy czegoś takiego. Ostatecznie bardzo polubiłem klip do "Gods and Punks", ponieważ doszedłem do wniosku, że część wizualna i historia tego złoczyńcy świetnie współgrają z lirykami. Uważam, że reżyser i jego ekipa odwalili kawał dobrej roboty, oddając ducha tej piosenki.
Macie już jakieś pomysły na następny album?
Tak, nawet będąc w trasie piszemy z Dave'em nową muzykę. Wiesz, gdy czujesz to w środku, nie stawiasz sobie ograniczeń czasowych. Świetną sprawą jest to, że mam własne studio i możemy tam pracować nad naszymi pomysłami. Nie chcemy, by na nową płytę ludzie musieli czekać zbyt długo.
W jakim kierunku muzycznym zamierzacie powędrować tym razem?
Myślę, że na "Mastermind" zaznaczyliśmy kierunek, w którym chcemy pójść, lecz to wciąż ewoluuje. Rozważamy więcej klimatu w stylu space rocka czy nawet garage rocka. Zwykle na każdy album Monster Magnet trafiają ze dwa numery w konwencji garażowej, ale chcielibyśmy kiedyś nagrać krążek złożony wyłącznie z takich kawałków, wiesz, poza naszą rodzimą formacją. Moglibyśmy też utworzyć projekt stricte space rockowy, połączyć sprzedaż internetową z jakimiś kolekcjonerskimi winylami... To byłoby super.