strona: 1 z 5

Kreator, Jaromer 11.08.2011, fot. Verghityax

Sami Yli-Sirnio, Kreator: Cześć, tu znowu Sami z Kreatora.

rockmetal.pl: Cześć. Bardzo się cieszę, że dzwonisz. Miałam wyrzuty sumienia, że nie udało nam się pogadać wczoraj.

Nie ma sprawy. Dzisiaj jestem w trochę mniej atrakcyjnym miejscu do udzielania wywiadów, ale jakoś sobie poradzimy. Właśnie idę ulicą, jestem w drodze do studia. Słyszysz mnie dobrze?

Tak, całkiem nieźle. Myślę, że możemy zaczynać. Na początek będziesz mi musiał trochę poopowiadać o nowej płycie, która jeszcze się nie ukazała. Na razie słyszałam singiel do tytułowego utworu "Phantom Antichrist" i muszę przyznać, że brzmi dość klasycznie thrashowo. Cały album jest taki?

Oczywiście nie identyczny, bo czasem zdarzą się inne riffy i piosenki mają różne teksty... (śmiech). Ale jeśli chodzi o styl, to owszem. Ten kawałek dobrze obrazuje, co dzieje się na tej płycie. Między innymi dlatego wybraliśmy go na singiel. Brrrutal extrrrreme thrash metal! (śmiech)

"Phantom Antichrist" - dlaczego taki tytuł?

A, tytuł... Kiedy Mille (Petrozza - przyp. red.) po raz pierwszy mi powiedział, że zamierza tak nazwać tę płytę, zacząłem się śmiać, bo wyobraziłem sobie szatana, który umiera, a potem wstaje z grobu jako zombiak... Pomyślałem: "Co to ma być do cholery?" (śmiech) Na szczęście okazało się, że ten tytuł ma głębsze znaczenie. To metafora tego, co współczesne media robią ze światem. Myślę, że Mille miałby coś więcej do powiedzenia na ten temat.

Oglądałam zwiastun tej płyty, który macie na swojej stronie. Mille mówi tam, że "Phantom Antichrist" to "następny etap" w historii Kreatora. W jakim sensie?

Następny etap czyli następny powód, żeby jechać w trasę i grać koncerty (śmiech). Będzie co prawda trochę większych festiwali, lepsza produkcja tego wszystkiego i jakiś tam krok naprzód, ale generalnie to jesteśmy bandą facetów, którzy mają już swoje lata i są w tym biznesie dość długo, także cieszy nas każda szansa, żeby to kontynuować. Od ostatniej płyty może faktycznie zespół przeszedł pewne zmiany. Albumowi "Phantom Antichrist" poświęciliśmy znacznie więcej czasu. Dłużej robiliśmy dema, dłużej siedzieliśmy w studiu... Stanowczo byliśmy bardziej dokładni.