- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Frontside
Wykonawca: | Mariusz "Demon" Dzwonek - Frontside (gitara) |
Jestem chyba w tym kraju rekordzistą w przeprowadzaniu wywiadów z sosnowieckim Frontside. Można by rzec: rok bez przesłuchania Frontside to rok stracony. Wiem, że oponentów kapeli Mariusza Dzwonka nie brak, ja jednak nigdy nie skrywałem sympatii, jaką darzę ten zespół. Być może są w jego twórczości elementy, które mi zwyczajnie nie pasują, nie zmienia to jednak faktu, że ja - nawet gdyby nie wspierały formacji akcje promocyjne organizowane przez Mystic Productions czy dajmy na to gościnne występy tzw. "Głosu Polski" na jednym z krążków - i tak słuchałbym tej muzyki z przyjemnością. Półtora roku po premierze jednej z najlepszych płyt w karierze Frontside - "Zniszczyć wszystko" - znów sprawdzamy, co słychać u muzyków grupy.
strona: 1 z 4
Frontside, Zabrze 27.01.2012, fot. Verghityax
Powitać! Może po kolei. Czas bezlitośnie zapierdala do przodu, nie sposób więc nie rozgarnąć kwestii formalnych związanych ze "Zniszczyć wszystko" - z płytą, która niesamowicie mi "siadła", jako fanowi ciężkiego grania. Jak materiał, z perspektywy 1,5 roku od wydania, sprawdził się w praktyce? Odzew publiki? Koncerty? Kasa? Statystyki, wyliczenia, zestawienia proszę.
Mariusz "Demon" Dzwonek, Frontside: Widzę, że jak na profesjonalistę przystało, już we wstępniaku nieźle się asekurujesz (śmiech). Wiem, co mogą ci brzęczeć z tego powodu za uszami, ale cieszę się, że jesteś z nami. Nie kąsam intrygi z cyklu "akcje promocyjne organizowane przez Mystic Productions". Tu raczej tłustym drukiem powinieneś napisać - "pretensje skierowane pod innym kątem" (śmiech), a mianowicie dlaczego tego typu akcje promocyjne nie są normą w tym kraju, a jedynie wyjątkiem w przypadku Mystic. Sorka, ale to zabrzmiało trochę jak pretensja, że niby my mamy lepiej niż reszta. Harujemy w pocie czoła od lat i sami od siebie też sporo dawaliśmy temu zespołowi. Dbamy o wizerunek, reklamę i tym podobne rzeczy, bo to elementarne działanie, które powinno być podstawą działalności każdej kapeli! Tu nie chodzi tylko o granie prób, koncertów, nagrywanie płyt. Picie piwka itp. Liczy się całokształt wizerunku. Obecnie w dobie internetu, a co za tym idzie dostępu do mp3, trzeba robić o wiele więcej niż kiedyś. Nawet w czasach demówkowych we własnym - ograniczonym zresztą zakresie - drukowaliśmy flayery, plakaty czy nalepki, które rozdawaliśmy za darmo. Nawet pierwszy sort demówki rozdawaliśmy za darmochę - właśnie to była nasza akcja promocyjna. Dzięki temu, że mamy wsparcie takiej firmy, mogliśmy scedować na nich takie obowiązki (śmiech). Robią fajną robotę i z pełną odpowiedzialnością powiem, że nie byłoby nas bez nich. Oprócz świetnej płyty musi być cała otoczka, żeby tę płytę sprzedać... profesjonalna i pomysłowa sesja zdjęciowa, ciekawe klipy to już standard. Skoro pracujemy nad płytą rok, to nie możemy potem pozwolić sobie na zdjęcia robione w 5 minut aparatem Zorka 5 (śmiech). Nawet black metalowcy muszą mieć pięknie namalowane corpse painty (śmiech).
Nigdy wcześniej z taką intensywnością i konsekwencją nie promowaliśmy płyty. Krążek zebrał świetnie recenzje, opinie fanów też są pozytywne dlatego ogrywamy ten materiał na koncertach i będziemy to robić jeszcze przynajmniej rok. Matematykę zostawmy umysłom ścisłym (śmiech). Dolary spływają, domy się budują, dziwek nie zliczę, pustych butelek po wódzie też nie (śmiech). Bądźmy realistami - żarty na bok. Heavy metal to nie ta dziedzina, z której kasa płynie strumieniem (śmiech). Nadal bierzemy udział w konkursie na pracownika miesiąca - najnormalniej w świecie chodzimy do codziennej pracy. My jesteśmy zadowoleni. Mamy coraz większe frekwencje na koncertach, których przecież mało nie gramy. Znaleźliśmy jakąś swoją nisze, a to niełatwe.