zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Borknagar

17.05.2016  autorzy: Katarzyna "KTM" Bujas, Verghityax

Wykonawca:  Oystein G. Brun - Borknagar (gitara)

strona: 4 z 5

Borknagar, Kraków 17.04.2016, fot. Verghityax
Borknagar, Kraków 17.04.2016, fot. Verghityax

Myślisz, że byłbyś w stanie pisać tak "mroźną" muzykę, gdybyś mieszkał w jakimś słonecznym, gorącym kraju?

W tej chwili chyba tak. Mógłbym się znaleźć ze swoją gitarą nawet na Saharze i pisałbym podobną muzykę. Ale to dlatego, że dorastałem i całe życie mieszkam w Norwegii i mam tę naszą chłodną atmosferę we krwi. Przez lata żyłem w otoczeniu lasów, blisko przyrody i myślę, że to ukształtowało mnie także jako muzyka. Jako dziecko nie chodziłem nawet do przedszkola. Las był moim przedszkolem. Miałem swój nóż, buty do chodzenia po górach, zapuszczałem się w głąb lasu albo rzeźbiłem w drewnie. Kiedy przyszedł czas, żeby pójść do szkoły, wcale tego nie chciałem i to nie dlatego, że bałem się być wśród innych dzieci, ale żal mi było porzucić wszystkie moje zajęcia na łonie natury. Co weekend ojciec zabierał mnie na wycieczki w góry, chodziliśmy po lesie i wcale nie spieszno mi było do miejskiego zgiełku. Myślę, że mam to we krwi. Teraz, gdziekolwiek jestem, noszę ten klimat w sobie i słychać to w muzyce, którą komponuję.

W twoim dzieciństwie wielką rolę odegrała przyroda, ale w pewnym momencie pojawiła się także druga wielka miłość - muzyka. Czy pamiętasz moment, w którym to się wydarzyło?

Tak, pamiętam to bardzo dokładnie. Miałem siedem lat, kiedy ja i mój ówczesny najlepszy przyjaciel dorwaliśmy po raz pierwszy kasety Scorpions i Accept. Miał starszą siostrę, która słuchała tych kapel. Cóż... właściwie to ukradliśmy jej te kasety... (śmiech) To była moja pierwsza fascynacja cięższą muzyką. Potem przerabiałem wszystkie sztandarowe kapele heavymetalowe, słuchałem Metalliki, później był death metal... Aż w końcu zobaczyłem nagranie Kreatora z trasy "Extreme Aggression", to były lata upadku muru berlińskiego. I to był ten moment, kiedy przekonałem się, jak wielką siłę może mieć muzyka i że ja też chciałbym grać. Bycie muzykiem to nie tylko stanie na scenie z gitarą albo siedzenie w studiu. To tworzenie czegoś z niczego. Kiedy napiszesz piosenkę, zostawiasz po sobie coś, co przetrwa nawet, kiedy nie będzie cię już na tym świecie. Muzyka nie rozpada się, nie gnije, nie kruszeje ani nie ulega erozji. To coś, co zostawiasz po sobie na zawsze.

Czy uważasz, że Borknagar jest częścią norweskiej sceny blackmetalowej, czy myślisz, że ze względów ideologicznych nie należycie do tego gatunku?

Ta norweska scena to swego czasu nie było nic innego, jak kilkunastu facetów grających ze sobą w różnych kapelach. Wczoraj akurat rozmawiałem na ten temat z wokalistą Kampfar. W latach dziewięćdziesiątych to było naprawdę małe środowisko, w którym, siłą rzeczy, również się obracałem. W pewnym momencie przyszła moda na wydawanie płyt w określonym klimacie, obowiązywały pewne kanony i przykazania, ale ja od początku starałem się trzymać od tego z daleka. Nie uznaję kompromisów, jeśli chodzi o tworzenie mojej muzyki, i nigdy nie miałem zamiaru podążać na siłę za wyznaczonymi przez kogoś trendami. Oczywiście mam świadomość tego, że bycie częścią norweskiej sceny w latach dziewięćdziesiątych zaprowadziło Borknagar do punktu, w którym jesteśmy dzisiaj, ale musiałem odciąć się od głównego nurtu ówczesnego black metalu, żeby tworzyć muzykę w zgodzie z samym sobą. Ideologicznie i z filozoficznego punkt widzenia Borknagar nigdy nie pasował do sztywnych ram tego gatunku. Nawet nazwę wybraliśmy taką, żeby nie kojarzyła się z niczym, co od razu sugeruje black czy death metal. Jest związana wyłącznie z nordycką mitologią.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Borknagar
Zygfryd (gość, IP: 176.109.49.*), 2016-11-16 18:01:55 | odpowiedz | zgłoś
Moim zdaniem to takie właśnie wychwalanie Borknagarów i im podobnych to jest zamknięcie się w 90 latach ,gdzie te kapele królowały.Dziś jest wiele lepszych kapel ,tylko wy wolicie trzymać się swoich idolów z 90 lat w większości .Borknagar skończył dla mnie się po 2 płycie ,z Rudym to już inna bajka .Co po tym to już nie black metal.Szanuję stare kapele ,ale po skomercjalizowaniu się gatunku zatraciły agresji i tak zwany pazur.Najlepsza płyta Borknagar to" The Olden Domain".
re: Borknagar
necronom (gość, IP: 31.0.126.*), 2016-11-16 20:21:58 | odpowiedz | zgłoś
Najlepsza jest bezapelacyjnie "Borgnagar", tj. debiut. Brzmienie, klimat, wokal, struktura utworów, instrumentalne numery. I nie idzie mi o to, że to był fenomenalny skład wówczas... Garma wokal z lat 90-tych rozpier... a Tak jak i jedynka Old Man's Child. Tu sprawa wygląda podobnie.
Świetna, niedoceniana kapela
RadomirW (gość, IP: 193.219.114.*), 2016-05-19 09:09:39 | odpowiedz | zgłoś
Borknagar jest jednym z tych zespołów, które publika w Polsce dość mocno olewa a który w przeciwieństwie do wielbionych wszem i wobec Darkthronów, Burzumów, Mayhemów, Emperorów, Arcturusów nagrywa do dnia dzisiejszego, gra w stylu ewoluującym, ale nie wypierającym się tego co było przez grupę tworzone jeszcze w latach 90-ych i generalnie jakiś wielkich wpadek, niepowodzeń czy nietrafionych eksperymentów w swej dyskografii nie posiada. Drugą taką kapelą (jeszcze lepszą swoją drogą) jest Enslaved, który w latach 90-ych pozostawał mocno w cieniu Cesarza, a który zajebistych albumów popełnił przez ostatnie 20 lat ze 2-3 razy więcej od Emperora. Niestety u nas zamiast doceniać to co ciągle jest dobre, to albo się woli płakać, że zespół już nie gra jak kiedyś (tudzież że w ogóle już nie gra i jakby to było zajebiście jakby się zeszli) albo wręcz przeciwnie wmawia się sobie i innym, że im bardziej dziwaczny i niesłuchalny eksperyment tym lepiej.
re: Świetna, niedoceniana kapela
minus
minus (wyślij pw), 2016-05-19 20:10:31 | odpowiedz | zgłoś
Zastanawiam się właśnie nad tym, czy jakikolwiek sens ma to czy zespoły, które lubię, są doceniane w moim kraju czy nie...
Weźmy taki Borknagar. Płyty można kupić, wielu dystrybutorów w Polsce je sprzedaje. Na koncerty do Polski przyjeżdżają. Więc masz wszystko, co potrzebujesz. Czy słucha ich oprócz Ciebie 100, 1000, czy 10 000 osób w tym kraju, nie ma kompletnie znaczenia.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Honza (gość, IP: 194.177.28.*), 2016-11-17 22:52:54 | odpowiedz | zgłoś
Gówno przyjeżdżają. Jeśli nie ma zaklepanej odpowiedniej liczby osób, nikt ci koncertu nie zrobi. Ryzyko coraz bardziej jest kalkulowane z czterech stron.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2016-05-19 20:16:43 | odpowiedz | zgłoś
Oj tam oj tam. Empera nagrali najlepszą płytę tej 2 fali czyli Anthems.... Do dziś nikt tego nie pobił tej płyty...więc łapy precz od cesarskiego tronu!
re: Świetna, niedoceniana kapela
Nekromantikk (gość, IP: 178.21.136.*), 2016-05-20 08:16:45 | odpowiedz | zgłoś
Ojjjj taaaakkkk!!! Anthems!!!!! Nic, co potem popełnili już nie było tak genialne.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2016-05-20 21:35:26 | odpowiedz | zgłoś
Potem Ihsahn został eremitą i zamieszkał w igloo...
re: Świetna, niedoceniana kapela
RadomirW (gość, IP: 89.77.144.*), 2016-05-21 15:05:47 | odpowiedz | zgłoś
Z waszych postów widzę, że idealnie pasujecie do opisu polskich fanów metalu, który nakreśliłem wcześniej hehehe. Może wreszcie warto przestać tkwić mentalnie w latach 90-ych XX wieku, które już nie wrócą? Co do Ihsahna to solowo także nagrywa bardzo dobre płyty, na pewno nie na tym poziomie co Anthems, ale Prometheusowi już dorównujące a na pewno lepsze od Nine equilibrium czy In the nightisde eclipse, którego wartość jest jedynie historyczna i nic pozatym.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2016-05-21 16:48:15 | odpowiedz | zgłoś
Heh....wolno mnie, na swoim jestem czyt. W latach 90 tych. A co do heretykowania to jak tej piosence Nile :)

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?