zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Borknagar

17.05.2016  autorzy: Katarzyna "KTM" Bujas, Verghityax

Wykonawca:  Oystein G. Brun - Borknagar (gitara)

strona: 2 z 5

Borknagar, Kraków 17.04.2016, fot. Verghityax
Borknagar, Kraków 17.04.2016, fot. Verghityax

Wspomniałeś o mitologicznym znaczeniu trzech zim, które jest niezbyt optymistyczne, bo zwiastuje koniec świata...

Fimbulwinter to jeszcze nie Ragnarok. To taka uwertura do końca świata, zima, która trwa nieprzerwanie przez trzy lata. Mimo to posłużenie się przez nas tą symboliką nie oznacza, że zwiastujemy nadchodzący Armagedon, bo tak naprawdę to jesteśmy optymistami i mamy nadzieję, że jeszcze przez wiele lat będziemy grać i wydawać muzykę pod szyldem Borknagar. Tytuł odnosi się do śmierci i końca świata w bardziej filozoficzny sposób. Zawsze inspirowała mnie tematyka życia i śmierci, co nie jest może zbyt oryginalne, ale tak naprawdę stanowi punkt wyjścia do wszystkiego innego i dotyczy w równym stopniu każdego z nas. Także w tekstach Borknagar, choć zawsze na tle tematyki związanej z naturą, był to jeden z motywów przewodnich. Z czasem jednak człowiek doświadcza kwestii związanych z życiem i śmiercią w całkiem inny sposób. Kilka miesięcy temu zmarł mój ojciec, który był dla mnie mentorem i bohaterem. Bardzo to przeżyłem i wzbudziło to we mnie refleksje, jak kruche jest nasze życie i że trzeba z niego korzystać póki jeszcze możemy. "Winter Thrice" nie jest apokaliptyczną płytą, ale skłania do refleksji na temat czasu, który nam jeszcze pozostał.

Jednym z wokalistów, którzy wystąpili na tym albumie, jest Garm (Kristofer Rygg, znany m.in. z Ulver - przyp. red.). Jak to się stało, że po latach znów zaprosiłeś go do współpracy?

To nasz dziesiąty album, podsumowujący dwudziestolecie działalności zespołu i wszyscy oczekiwali, że z tej okazji zrobimy jakąś wielką imprezę, specjalny festiwal albo coś w tym rodzaju, ale muszę przyznać, że nie jestem typem imprezowicza i mój pomysł na uczczenie tej rocznicy był nieco inny. Uznałem, że najlepszym sposobem będzie stworzenie wyjątkowej płyty, ale nie na zasadzie odgrzewania starego kotleta i kopiowania riffów z pierwszych albumów. Chciałem za to w jakiś sposób znów przywołać atmosferę tamtych lat. I wtedy, zupełnie przypadkiem, znalazłem kilka zdjęć z dawnych czasów, jeszcze takich z datownikiem w rogu kadru. Na jednym z nich byliśmy ja i Garm w studiu, podczas nagrywania wokali na pierwszą płytę. Spojrzałem na datę - zostało zrobione prawie dokładnie dwadzieścia lat wstecz. Brakowało dosłownie kilku dni. Kiedy Garm przyjechał wtedy do Bergen, żeby nagrać wokale, kompletnie się jeszcze nie znaliśmy. To było coś w rodzaju "cześć, nazywam się..., idziemy do studia" (śmiech). Dwadzieścia lat później pomyślałem, że może warto by było znów zaproponować mu współpracę. Wysłałem mu smsa, ale na początku nie odpisał. Uznałem, że nie jest zainteresowany. Ale później oddzwonił i wyjaśnił, że był w drodze do swojego domu w górach i prowadził samochód. Rozmawialiśmy dość długo, głównie o starych dobrych czasach i spytałem, czy nie chciałby znów nagrać czegoś dla Borknagar. Spodziewałem się raczej gościnnych wokali albo partii drugoplanowej, ale przesłałem mu dwa numery i powiedziałem, żeby nagrał, co mu przyjdzie do głowy. Garm udał się do studia w Oslo i jakiś tydzień później przesłał mi "próbne wersje", które okazały się tak dobre, że to właśnie ich użyliśmy. To było o wiele więcej, niż oczekiwałem, zrobił praktycznie całe wokale do tytułowego kawałka. Słuchałem tego na okrągło i prawie nie spałem tamtej nocy. Myślę, że Garm również jest z tych wokali bardzo zadowolony, a wspólna praca po latach okazała się dla obu stron fajnym przeżyciem. Znamy się wiele lat, ale nigdy nie mieliśmy zbyt dużo kontaktu, każdy był zajęty swoimi sprawami. Nie jestem zbyt religijny, ale wydaje mi się, że to była taka trochę magiczna chwila. Nie tylko sentymentalna podróż do dawnych czasów, ale wspaniałe, nowe artystyczne doświadczenie.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Borknagar
Zygfryd (gość, IP: 176.109.49.*), 2016-11-16 18:01:55 | odpowiedz | zgłoś
Moim zdaniem to takie właśnie wychwalanie Borknagarów i im podobnych to jest zamknięcie się w 90 latach ,gdzie te kapele królowały.Dziś jest wiele lepszych kapel ,tylko wy wolicie trzymać się swoich idolów z 90 lat w większości .Borknagar skończył dla mnie się po 2 płycie ,z Rudym to już inna bajka .Co po tym to już nie black metal.Szanuję stare kapele ,ale po skomercjalizowaniu się gatunku zatraciły agresji i tak zwany pazur.Najlepsza płyta Borknagar to" The Olden Domain".
re: Borknagar
necronom (gość, IP: 31.0.126.*), 2016-11-16 20:21:58 | odpowiedz | zgłoś
Najlepsza jest bezapelacyjnie "Borgnagar", tj. debiut. Brzmienie, klimat, wokal, struktura utworów, instrumentalne numery. I nie idzie mi o to, że to był fenomenalny skład wówczas... Garma wokal z lat 90-tych rozpier... a Tak jak i jedynka Old Man's Child. Tu sprawa wygląda podobnie.
Świetna, niedoceniana kapela
RadomirW (gość, IP: 193.219.114.*), 2016-05-19 09:09:39 | odpowiedz | zgłoś
Borknagar jest jednym z tych zespołów, które publika w Polsce dość mocno olewa a który w przeciwieństwie do wielbionych wszem i wobec Darkthronów, Burzumów, Mayhemów, Emperorów, Arcturusów nagrywa do dnia dzisiejszego, gra w stylu ewoluującym, ale nie wypierającym się tego co było przez grupę tworzone jeszcze w latach 90-ych i generalnie jakiś wielkich wpadek, niepowodzeń czy nietrafionych eksperymentów w swej dyskografii nie posiada. Drugą taką kapelą (jeszcze lepszą swoją drogą) jest Enslaved, który w latach 90-ych pozostawał mocno w cieniu Cesarza, a który zajebistych albumów popełnił przez ostatnie 20 lat ze 2-3 razy więcej od Emperora. Niestety u nas zamiast doceniać to co ciągle jest dobre, to albo się woli płakać, że zespół już nie gra jak kiedyś (tudzież że w ogóle już nie gra i jakby to było zajebiście jakby się zeszli) albo wręcz przeciwnie wmawia się sobie i innym, że im bardziej dziwaczny i niesłuchalny eksperyment tym lepiej.
re: Świetna, niedoceniana kapela
minus
minus (wyślij pw), 2016-05-19 20:10:31 | odpowiedz | zgłoś
Zastanawiam się właśnie nad tym, czy jakikolwiek sens ma to czy zespoły, które lubię, są doceniane w moim kraju czy nie...
Weźmy taki Borknagar. Płyty można kupić, wielu dystrybutorów w Polsce je sprzedaje. Na koncerty do Polski przyjeżdżają. Więc masz wszystko, co potrzebujesz. Czy słucha ich oprócz Ciebie 100, 1000, czy 10 000 osób w tym kraju, nie ma kompletnie znaczenia.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Honza (gość, IP: 194.177.28.*), 2016-11-17 22:52:54 | odpowiedz | zgłoś
Gówno przyjeżdżają. Jeśli nie ma zaklepanej odpowiedniej liczby osób, nikt ci koncertu nie zrobi. Ryzyko coraz bardziej jest kalkulowane z czterech stron.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2016-05-19 20:16:43 | odpowiedz | zgłoś
Oj tam oj tam. Empera nagrali najlepszą płytę tej 2 fali czyli Anthems.... Do dziś nikt tego nie pobił tej płyty...więc łapy precz od cesarskiego tronu!
re: Świetna, niedoceniana kapela
Nekromantikk (gość, IP: 178.21.136.*), 2016-05-20 08:16:45 | odpowiedz | zgłoś
Ojjjj taaaakkkk!!! Anthems!!!!! Nic, co potem popełnili już nie było tak genialne.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2016-05-20 21:35:26 | odpowiedz | zgłoś
Potem Ihsahn został eremitą i zamieszkał w igloo...
re: Świetna, niedoceniana kapela
RadomirW (gość, IP: 89.77.144.*), 2016-05-21 15:05:47 | odpowiedz | zgłoś
Z waszych postów widzę, że idealnie pasujecie do opisu polskich fanów metalu, który nakreśliłem wcześniej hehehe. Może wreszcie warto przestać tkwić mentalnie w latach 90-ych XX wieku, które już nie wrócą? Co do Ihsahna to solowo także nagrywa bardzo dobre płyty, na pewno nie na tym poziomie co Anthems, ale Prometheusowi już dorównujące a na pewno lepsze od Nine equilibrium czy In the nightisde eclipse, którego wartość jest jedynie historyczna i nic pozatym.
re: Świetna, niedoceniana kapela
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2016-05-21 16:48:15 | odpowiedz | zgłoś
Heh....wolno mnie, na swoim jestem czyt. W latach 90 tych. A co do heretykowania to jak tej piosence Nile :)

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?