- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Woody Alien
Wykonawca: | Marcin Piekoszewski - Woody Alien (wokal, gitara basowa) |
strona: 3 z 4
Woody Alien, fot. K. Strudziński
Czy było coś, co cię naprawdę zaskoczyło w reakcjach ludzi na płyty Woody Aliena, np. jakieś porównanie zupełnie od czapy?
Niespecjalnie. Dużo recenzji jest przepisywanych z innych, poprzednich, więc często ciężko dowiedzieć się czegoś nowego, ale są też konstruktywne recenzje.
Czy piłeś kiedyś piwo Miller High Life z dodatkiem cebulek koktajlowych? (Strona www.drinkify.org taki właśnie alkohol rekomenduje słuchaczom Woody Aliena - przyp. red.)
(śmiech) No właśnie jeszcze nie próbowałem tego specyfiku. Miller jest raczej lekkim piwem...
Jak wygląda sprawa z tzw. wspomagaczami, zdarza wam się strzelić po kielichu przed występem albo po, czy też raczej trzymacie się zdrowego stylu życia?
Kiedyś Daniel uczestniczył w tym rytuale. Teraz ja zostałem sam, mianowicie zdarza mi się walnąć strzała przed koncertem albo lekkie piwo, po koncercie, na sen, również (śmiech), ale to wszystko raczej. Poza tym z czasem człowiek coraz mniej imprezuje po koncertach. Na trasach szczególnie, choć nie mówię tu o siedzeniu do rana i gadaninach, ale raczej kaca rano nie miewam.
Z innej beczki. Oglądałem jakiś czas temu koncertowe DVD Rush zatytułowane "Rush In Rio" i odniosłem wrażenie, że niekiedy bas Geddy'ego Lee i twój bas na płycie "Right & Simple" brzmią pokrewnie. Może nie jest to pokrewieństwo pierwszego stopnia, ale jednak. Czy jesteś fanem tego muzyka?
To ciekawe. Słabo znam Rush, ale chyba wiem, skąd takie rzeczy wynikają. Wydaje mi się, że istnieje łańcuszek, który łączy pokolenia muzyków na przestrzeni dziesięcioleci, to jest tak z genami. Pewne brzmienia przechodzą z muzyka na muzyka. Słychać u Lesa Claypoola, że słuchał Stanleya Clarka i Geedy'ego Lee. Wiadomo, że Claypool swoje brzmienie i sposób gry zmodyfikował, ale nie da się ukryć, że słychać u niego, czym się inspirował. To samo można powiedzieć o Robie Wrighcie z Nomeansno. Słychać wyraźnie, że był fanem Lemmy'ego z Motorhead i zapewnie płyty "Red" King Crimson, więc na pewno nic się nie bierze z niczego. To, że mój bas brzmi czasami jak Geddy Lee, wynika z tego, że pewnie ktoś z muzyków, których ja słuchałem, inspirował się brzmieniem Rush. Często słyszę zarzuty, że gram podobnie do Roba Wrighta. Nie ukrywam, że muzyka Nomeansno miała na mnie duży wpływ, ale wydaję mi się, że robię to jednak inaczej, bo jestem kimś innym i nie słuchałem w życiu tylko Nomeansno. U nas zawsze szuka się cudu, geniuszu, szczerości. Nie wierzę w coś takiego. Dobra muzyka zazwyczaj wychodzi z lat doświadczenia, pracy i talentu, ale przede wszystkim też z historii, z tego wszystkiego, co było przed nami, dawno temu.
Jacy muzycy czy zespoły są w gronie twoich ulubionych?
(śmiech) Trudne... mam wielu ulubieńców. Frank Zappa, Frank Black, Jon Spencer Blues Explosion, Steve Austin z Today Is The Day, Bobby Conn, Beck, Perry Farrell, Les Claypool, Nomeansno, Davids, dEUS i wielu, wielu innych.