zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Valkenrag

11.07.2016  autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Wykonawcy:  Lorghat - Valkenrag (gitara, wokal), Typhus - Valkenrag (gitara), (gitara basowa)

strona: 5 z 5

Valkenrag, Byczyna 25.06.2016, fot. Verghityax
Valkenrag, Byczyna 25.06.2016, fot. Verghityax

Przylgnęła do was etykietka polskiego Amon Amarth. Poczytujecie to sobie jako komplement czy to porównanie was denerwuje?

Lorghat: Nie ma sensu z tym walczyć, bo to walka z wiatrakami. Ludzie starają się wszystko w jakimś stopniu skategoryzować. Łatwiej jest polecić komuś kapelę, jeśli można ją do czegoś porównać. Sam wiem, jak rozmawiają metalowcy: "Słyszałem zespół taki a taki...", "A jak oni grają?", "Grają tak jak ten, ten czy ten zespół...". I tak dalej. W Polsce nie spotkałem się ze zbyt wieloma zespołami, które napierdzielają o wikingach, a że muzycznie też jest to podobna stylistyka, stąd pojawiają się skojarzenia z Amon Amarth. Nie będziemy z tym walczyć ani się pod tym podpisywać. My jesteśmy Valkenrag. Tak było, jest i będzie. Nie wiemy przecież, czy podczas pracy nad drugą płytą coś nam nie strzeli do głowy i nie napiszemy tekstów o Świętowidzie. Zamykanie się w szufladce "wiking metal" albo przyjmowanie etykietki polskiego Amon Amarth to tak naprawdę zamykanie sobie drzwi i ograniczanie horyzontów muzycznych.

Czy to oznacza, że w przyszłości nie wykluczacie wyjścia poza stylistykę wikingmetalową, która w tej chwili mocno was definiuje?

Lorghat: Nie wiemy jeszcze, jak ten zespół będzie ewoluował. Jeśli z tego, że dwóch gości siedziało przed komputerem i pisało nutki w Guitar Pro, wynikło powstanie kapeli, która gra całkiem dużo koncertów i to także za granicą, to trudno przewidzieć, co będzie dalej. Dlatego nie ma co się bawić w prognozy, tylko grać dalej.

Chyba trudno jest szybko osiągnąć duży sukces, jeśli trzeba połączyć granie w zespole z normalnym życiem i pracą?

Lorghat: To nic. Nie chodzi o to, żeby zarabiać na graniu miliony. To styl życia, z którego mamy kupę frajdy, mimo że bywa bardzo męczący, kiedy jedzie się kilkaset kilometrów, żeby godzinę pomachać łbem i podrzeć mordę. Ja to lubię. To jest kawał fajnej zabawy i adrenaliny. A jeżeli ludzie przychodzą na nasze koncerty i im tez to się podoba, to wtedy czujemy się docenieni.

5
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?