- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Vader
Wykonawca: | Marek "Spider" Pająk - Vader (gitara) |
strona: 4 z 6
Vader, Warszawa 24.03.2012, fot. W. Dobrogojski
Gdzie się uczyłeś grać na gitarze? Masz wykształcenie muzyczne?
Uczyłem się w domu... (śmiech).
Naprawdę? Trudno w to uwierzyć...
Kiedyś poszedłem do państwowej szkoły muzycznej i chciałem się zapisać. Okazało się, że byłem już o rok za stary. Na gitarę przyjmowali do szesnastego roku życia, a ja miałem siedemnaście. Ale nie poddałem się i postanowiłem, że i tak nauczę się grać. To były takie czasy, że nie było dostępu do internetu, youtube, szkółek na dvd... Moja mama miała znajomego, który grał w zespole weselnym i dostałem od niego tabelę chwytów. I to tyle, jeśli chodzi o sprawy teoretyczne na początku mojej nauki... (śmiech). Reszta poszła ze słuchu. Zacząłem na potęgę kupować płyty gitarzystów solowych i w ogóle z muzyką instrumentalną. Na tym się uczyłem. Dopiero kiedy przyszła era dostępu do informacji, mogłem poszerzyć wiedzę teoretyczną. Poznałem skale, dowiedziałem się, że istnieje jakieś połączenie pomiędzy podkładem a solówką - że nie pisze się tego tak po prostu z czapy (śmiech). Więc generalnie to jestem samoukiem.
Byłam przekonana, że masz wykształcenie muzyczne. Zmyliła mnie zwłaszcza "Klassika" (album Esqarial inspirowany muzyką klasyczną - przyp. red.).
Tak, ta płyta była moim ukłonem w stronę klasyki... Można grać taką muzykę nie znając nut, ale to trochę jak chodzenie po ciemku. Mimo to zauważ, że jest bardzo wielu znanych gitarzystów, którzy są samoukami, na przykład Joe Satriani. Uczył się grać sam, a potem wykładał na studiach w Berkeley!
Ty też jesteś samoukiem i wykładasz w prywatnej szkole muzycznej.
Dokładnie. Uczę w szkole rocka i metalu we Wrocławiu.
W jakim wieku są twoi uczniowie?
Hmm... to jest przedział od piętnastu do... czterdziestu pięciu lat. Mam kilku uczniów, którzy przychodzili z mamą za rękę, a teraz są dorośli i nadal grają, ale mam też takich, którzy wrócili po latach, bo zrobili sobie przerwę na życie rodzinne, pracę itd. Teraz kupują znowu gitary i chcą grać dla własnej przyjemności, mimo że wiedzą, że nie zrobią już w muzyce wielkiej kariery.
Uczysz jakieś dziewczyny?
Tak! Powiem ci, że jest jedna uczennica, która zmiata niejednego faceta. Uczy się u mnie już od czterech czy pięciu lat. Na początku w ogóle nie grała solówek, a potem zdeklasowała wszystkich. Jest strasznie pracowita i ma niesamowity talent. Żałuję tylko, że cały czas siedzi jeszcze w ukryciu. Jest wielu wspaniałych muzyków, którzy mają świetny warsztat, a nie potrafią się wypromować. Trzeba umieć sprzedać swój talent, pokazać się ludziom. Jest teraz tyle fajnych przedsięwzięć do promowania swojej osoby - i nie mówię tu tylko o tych śmiesznych telewizyjnych talent showach, bo one mają raczej na celu podniesienie popularności jurorów, którzy w nich zasiadają. Co prawda nie dyskredytuję tego totalnie, bo jeśli chodzi o działanie medialne, takie programy mają niesamowitą siłę przebicia. Ale bardziej chodzi mi o takie formy promocji, jak na przykład impreza organizowana w Lublinie pt. "Solo życia". To jest świetna sprawa, bo wszyscy ludzie, którzy boją się założyć zespół i nagrać płytę, mogą się gdzieś zaprezentować.