- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Primal Fear
Wykonawca: | Randy Black - Primal Fear (instrumenty perkusyjne) |
strona: 2 z 4
Primal Fear, Wrocław 2.09.2011, fot. K. Zatycki
Dlatego odszedłeś z Annihilator po albumie "Refresh The Demon"?
Tak, właśnie dlatego, choć na moją decyzję złożyło się również kilka innych powodów. Poza tym zespół, z którym równocześnie wtedy współpracowałem, traktował mnie bardzo dobrze, a nie miałem możliwości działać w dwóch formacjach na pełen etat jednocześnie.
Dlaczego w takim razie wróciłeś do Annihilator w okresie powstawania płyty "Waking The Fury"?
Wiesz, minęło kilka lat, mieszkałem wtedy w Niemczech i udzielałem się w lokalnych kapelach, dając przy okazji lekcje gry na perkusji. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Jeff. Skontaktowałem się z resztą chłopaków i usłyszałem od nich, że teraz stosunki w Annihilatorze układają się lepiej, fajniej, że działanie w ramach grupy przychodzi łatwiej. Pomyślałem sobie: "A co mi tam? Spróbuję". Wróciłem i z początku faktycznie było lepiej. Nagraliśmy dwa dobre albumy, a skład wyjątkowo przypadł mi do gustu, zwłaszcza Joe (Comeau - przyp. red.) na wokalu i Russ (Bergquist - przyp. red.) na basie. Ale, niestety, potem znów się pogorszyło. Do tego wszystko tak zgrało się w czasie, że akurat Primal Fear zaprosiło mnie na trasę, ponieważ ich bębniarz nie dostał urlopu w pracy. W dużym skrócie - to była dla mnie dobra zamiana.
W Primal Fear jesteś bez przerw od 2003 roku. Jak oceniasz działalność grupy z perspektywy spędzonych w niej lat?
Jest wspaniale. Stale się rozwijamy i wszystko idzie w dobrym kierunku. Dotychczas wystąpiłem już na pięciu albumach... sześciu, jeśli doliczyć koncertowy.
Czy Primal Fear poświęcasz cały swój czas, czy może zajmujesz się czymś jeszcze?
Biorę udział w pobocznym projekcie o nazwie DuskMachine. W przeciwieństwie do Primal Fear jest to bardziej thrashowe granie, może nieco w stylu dawnego Annihilatora, więc wymaga ode mnie odmiennego podejścia do perkusji. DuskMachine daje nam możliwość swobodnego eksperymentowania, lecz to jedynie projekt poboczny. Jak dotąd wydaliśmy jeden album, pt. "The Final Fall", i obecnie pracujemy nad kolejnym. Powinien się on ukazać w przeciągu kilku miesięcy.
Kto jeszcze zasila szeregi tej ekipy?
Gitarzystą jest Nikolai Wurk. Gość pochodzi z Berlina. Poznałem go dzięki lekcjom gry na perkusji, gdyż również interesuje go bębnienie. Do tego pracuje w studio nagraniowym i wyprodukował pierwszy album DuskMachine. Gdy będziemy rejestrować następny, Nikolai znów stanie za konsoletą. Na basie gra u nas Russ...
Russ Bergquist z Annihilatora?
Ten sam. Mamy teraz nowego wokalistę, ale nie mogę jeszcze zdradzić, kto nim jest (w listopadzie 2010 roku zespół wydał oficjalne oświadczenie, zgodnie z którym nowym wokalistą DuskMachine został Joe Comeau - przyp. red.). W każdym razie będzie to spora niespodzianka. Natomiast na "The Final Fall" zaśpiewał Hagen Hirschmann.
Ten nowy wokalista to ktoś zupełnie świeży, czy może jakaś znana postać?
Znana. To jeden z moich ulubionych wokalistów i strasznie się cieszę, że postanowił do nas dołączyć.