zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Obscure Sphinx

26.07.2012  autor: Grzegorz Pindor

Wykonawca:  Bladd Von Till - Obscure Sphinx (gitara basowa)

Ukrywający się pod pseudonimem Bladd Von Till Michał Rejman to basista doskonale rokującego stołecznego zespołu Obscure Sphinx. Grupy nietuzinkowej i mającej dosłownie i w przenośni - ciężki pomysł na siebie. Atutem formacji, prócz użycia ekstremalnego jak na polskie warunki instrumentarium, jest osoba wokalistki, która w swojej kategorii w naszym kraju nie ma sobie równych. Mój rozmówca ochoczo opowiadał o tym, co dzieje się w szeregach Obscure Sphinx, nadchodzących festiwalach czy zaangażowaniu w promocję muzyki przez Monster Energry Drink.

strona: 1 z 4

Obscure Sphinx, Jaworzno 2.06.2012, fot. Verghityax
Obscure Sphinx, Jaworzno 2.06.2012, fot. Verghityax

Z tego co widzę, od czasu naszej ostatniej rozmowy wiele się zmieniło. Gracie więcej koncertów, macie merch, gardło Zosi się wyrabia... żyć nie umierać? (śmiech)

Już prawie, prawie! Niewiele mamy powodów do narzekania - wszystko ciągle idzie do przodu, jest coraz lepiej, otwierają się nowe możliwości... Nic tylko życzyć nam, aby tempo, z jakim rozwija się projekt o nazwie OS, nie spadało.

Pozostańmy na chwilę przy koncertach. Dobra passa zaczęła się w zeszłym roku, kiedy to byliście jednym z supportów Amon Amarth. Nie baliście się, że fani Wikingów mogą waszej muzyki kompletnie nie zrozumieć? 8-strunowe gitary i potężny damski wokal to raczej abstrakcja dla przeciętnego metalhead.

Oczywiście, że mieliśmy różne myśli przed tym gigiem, ale przecież takich okazji nie wolno marnować! W końcu wraz z... bagatela... Coronerem byliśmy gośćmi na tym koncercie. Dodatkowo nie bez znaczenia był fakt, że wskakiwaliśmy za kapele o już wypracowanej renomie (czytaj: pokaźnej bazie fanów), jakimi są bez zwątpienia As I Lay Dying i Septic Flesh. Trochę stresu było, ale jak się okazało muzyka obroniła nas sama i oprócz bardzo dobrych recenzji na i po koncercie, groźni dwumetrowi łysi panowie w koszulkach Morbid Angel robili sobie z Zofią zdjęcia. A więc wszystko potoczyło się tak, jak powinno (śmiech). Nawet dziwili się, że znamy język polski!

« Poprzednia
1
Komentarze
Dodaj komentarz »
Szkoda że nie Bladź der Araya
minus
minus (wyślij pw), 2012-07-28 09:57:47 | odpowiedz | zgłoś
ludzie to jednak mają te pomysły, nie?;)

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?