- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Nomad
Wykonawca: | Seth - Nomad (gitara) |
Znacie go z Behemoth, choć podobnie jak reszta zespołu na co dzień pozostaje w cieniu lidera. Większość z was rozpoznałaby go na ulicy, a niektórzy pewnie poprosiliby o autograf. Niektórzy z was może nawet mają z nim zdjęcie. Seth. Dobry gitarzysta i - jak się okazało - bardzo sympatyczny człowiek. Tym razem jako wizytówka kapeli Nomad. Miałam okazję zamienić z nim kilka zdań przed koncertem w zabrzańskim "Wiatraku" w ramach "Unholy Carnival Tour". O brzmieniu gitary, technice, ćwiczeniach, riffach i solówkach, ulubionych gitarzystach i spotkaniach z idolami opowiedział mi Patryk "Seth" Sztyber.
strona: 1 z 5
Nomad, Wrocław 13.05.2011, fot. K. Zatycki
rockmetal.pl: Ostatnio to ty jesteś osobą odpowiedzialną za większość wywiadów z Nomad.
Seth, Nomad: Kiedyś wszystkie wywiady robił Bleyzabel, teraz tak się złożyło, że to moja robota. Ale będziemy się dzielić. Niedługo zacznie mi się granie z Behemoth i nie będę już miał na to tyle czasu.
Dziennikarze przeważnie są dobrze przygotowani, czy zdarzają się jakieś straszne wpadki?
Jest różnie... Pytania często się powtarzają i coraz trudniej mi wymyślić coś nowego (śmiech).
Zobaczymy, jak będzie tym razem. Na początek szybkie pytanie o trasę. Dlaczego nie udało się ściągnąć Azarath nawet na jej drugą część?
Z tego co wiem, Azarath mówili od początku, że na drugiej części trasy nie będą mogli zagrać. A co do pierwszej... Wokalista miał jakieś problemy z pracą, w ostatniej chwili okazało się, że nie może jechać. Szkoda... Inferno był zawiedziony z tego powodu, ale było już za późno, żeby cokolwiek wymyślić. Dlatego wzięliśmy Lost Soul w zastępstwie.
Mimo to trasa chyba należała do udanych.
Tak, mimo że nie było jakiegoś wielkiego szału z frekwencją. Dla Nomad już pierwszy koncert w Lublinie był bardzo fajny. Sto pięćdziesiąt osób, dobre przyjęcie przez publiczność... Wiesz, nie gramy jakoś specjalnie dużo koncertów. Cieszy nas, że po tak długiej przerwie, tylu osobom się podobało.
Nowy materiał sprawdza się dobrze na żywo?
Póki co gramy tylko dwa nowe utwory. Możemy oczywiście przygotować więcej, ale niech się ludzie najpierw trochę wczują, niech osłuchają się z albumem. Ale tak, nowe numery sprawdzają się świetnie. Są trochę inne stylistycznie, mają średnie tempa, wszystko jest solidniej osadzone w secie koncertowym niż takie szybkie łupanie.
W porównaniu z trasami, które grasz z Behemoth, "Unholy Carnival" to taka mała "traska". Jak znosisz życie w drodze na nieco dłuższych dystansach?
Prawdę mówiąc wolę jechać w dłuższą, porządną trasę, gdzie gra się około trzydziestu koncertów, niż wyjeżdżać na kilka pojedynczych, gdzie tracisz mnóstwo czasu na dojazdy, a niewiele grasz. Lepiej załatwić jednym ciągiem trzydziestu koncertów. To zupełnie inna bajka. Człowiek wczuwa się w to wszystko i granie wychodzi znacznie lepiej niż na takich pojedynczych sztukach.