zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: My Dying Bride

11.09.2011  autor: Megakruk

Wykonawca:  Aaron Stainthorpe - My Dying Bride (wokal)

Z pomysłem przeprowadzenia wywiadu z Aaronem Stainthorpem - wokalistą My Dying Bride - nosiłem się od dawna, w zasadzie od premiery... rewelacyjnej "The Light At The End Of The World", czyli od 1999 roku(!). Być może wydaje się to śmieszne, ale te 12 lat temu ani nie było warunków - no bo co? Miałem zadzwonić z domu? Wysłać list? Ani możliwości - kto chciałby gadać z gościem takim, jak ja - zwyczajnym fanem? Rozwiązaniem okazał się jednak cudowny internet. Aaron to bardzo wszechstronny artysta, a jego twórczość w My Dying Bride to tylko część jego działalności. Wejdźcie na stronę azzron.com, a zrozumiecie o czym piszę. Za pośrednictwem tej witryny zdobyłem kontakt z liderem My Dying Bride. Okazja nie byle jaka - 20-lecie działalności My Dying Bride i jej ukoronowanie - cudowny symfoniczny projekt "Evinta". O historii zespołu, nowym tworze oraz planach na przyszłość i własnych zainteresowaniach ? opowiada Aaron Stainthorpe.

strona: 1 z 4

My Dying Bride, fot. materiały prasowe
My Dying Bride, fot. materiały prasowe

rockmetal.pl: Witaj Aaron! Po pierwsze wielkie dzięki za to, że zdecydowałeś się poświęcić czas na udzielenie tego wywiadu. Nie ukrywam, że choć zdarzało mi się rozmawiać z takimi kozakami, jak Impaled Nazarene czy Hirax, to przed wywiadem z tobą miałem szczególną tremę. Śledząc rozmowy z tobą na łamach prasy muzycznej można zauważyć jedno. Eleganckie, kulturalne wypowiedzi, brak przekleństw, wręcz elegancja i stonowanie. Z czego to wynika? Gdzie "fuck offy" i tym podobne. Przecież to takie metalowe.

Aaron Stainthorpe, My Dying Bride: Bardzo łatwo jest nie używać przez cały czas wulgarnego języka, ale to nie znaczy, że nie robimy tego w ogóle. Jeśli byłbyś w naszym autobusie na trasie późno w nocy, na pewno mógłbyś usłyszeć najpaskudniejsze słowa przeznaczone tylko dla dorosłych. Ale to tylko w tzw. sytuacjach prywatnych. Kiedy udzielamy wywiadów, nie chcemy przeklinać w myśl ogólnie pojętej zasady przyzwoitości.

Za nami 20. rocznica powstania My Dying Bride. Skąd wziął się pomysł na ten zespół. Innymi słowy, jak to wszystko się zaczęło?

W 1990 roku ja i Calvin (Robertshaw - przyp. red.) chcieliśmy stworzyć zespół i zdawaliśmy sobie sprawę z istnienia takich ludzi, jak Andrew i Rick, którzy grali w lokalnym zespole Abiosis, więc jednej nocy walnęliśmy kilka piw celem zacieśnienia znajomości. Poszli na to i tak następnego dnia już ćwiczyliśmy. Zespół powstał tak po prostu w jedną noc.

Twoje zainteresowania wykraczają poza muzykę. Skąd wziął się pomysł samodzielnego tworzenia grafik dla My Dying Bride - "The Angel And The Dark River", "Turn Loose The Swans", "The Light At The End Of The World" czy "The Dreadful Hours", że te najbardziej znane wspomnę. Masz wykształcenie artystyczne? Czy po prostu nikt inny lepiej by tego nie zrobił?

Nie posiadam wykształcenia artystycznego. Po prostu tworzę to, co widzę w mojej głowie. Czasami używam farb olejnych i płótna, innym razem fotografii i mediów cyfrowych. Naprawdę czerpię z tego ogromną satysfakcję. To trochę jak z lirykami, które piszę dla zespołu - naprawdę. W niektóre wieczory lubię pisać, a w inne robić zdjęcia - dla mnie to prawie to samo - wyraz moich wewnętrznych myśli.

Strona www.azzron.com świadczy o tym, że wciąż tworzysz, nie tylko dla My Dying Bride. W jakiś sposób funkcjonujesz więc w tak zwanym środowisku grafików. Jakie jest przeznaczenie tych obrazów? Organizujesz wystawy, czy raczej to hobby i samorealizacja do szuflady?

Muszę tworzyć te obrazy! Są one sposobem wyrażania myśli kołaczących się w mojej głowie, muszą się one wydostać. Jeśli nie wydobędę ich z mojej głowy, mogłyby w końcu eksplodować! Każdy powinien znaleźć swój sposób na wydobycie mrocznego "ja" z umysłu i zaprzęgnięcie go do twórczego działania.

« Poprzednia
1
Komentarze
Dodaj komentarz »
Szatanie
behemothka (gość, IP: 85.222.6.*), 2011-09-15 23:13:46 | odpowiedz | zgłoś
Ale ten kolo jest brzydki..:D
Trzy skuchy pod rząd
Mamluk (gość, IP: 78.8.45.*), 2011-09-11 18:21:57 | odpowiedz | zgłoś
Ostatnie trzy wydawnictwa MDB to pomyłka niestety, a szczególnie "Evinta" - apogeum nudy i pretensjonalności. Przykro to pisać kiedy jest się z zespołem od '95 roku. Ostatnim porywającym albumem jest "Songs of Darkness...". Może po latach chudych przyjdą w końcu lepsze. Przydałoby się.
re: Trzy skuchy pod rząd
Megakruk
Megakruk (wyślij pw), 2011-09-11 19:08:00 | odpowiedz | zgłoś
Mi się etap po 1999 r. wybitnie podoba. Tak trzymać MDB - swoją drogą - Aaron to uroczy człowiek.
re: Trzy skuchy pod rząd
peter73 (gość, IP: 193.105.110.*), 2011-11-03 15:35:41 | odpowiedz | zgłoś
przedostania plyta rzeczywiscie nie jest niczym specjalnym, nudne to, rozlazle i smierdzace banalnym gotykiem, ale "A Line of Deathless Kings" jest jedna z najlepszych ich plyt, od strony kompozycyjnej, struktury utworow, tam sa po prostu bardzo dobre utwory, z dobrymi relacjami patosu do liryzmu

Natomiast Evinta jest interesujacym projektem, jednak podejrzewam, ze za zbyt mala kase, w wielu miejscach az sie prosi o orkiestrowe aranzacje, albo przynajmniej kwartetu smyczkowego...
re: Trzy skuchy pod rząd
pik (gość, IP: 95.49.172.*), 2011-11-03 18:56:26 | odpowiedz | zgłoś
jak zwyke kwestia gustu;P jak dla mnie A Line of Deathless Kings to zdecydowanie najgorszy krążek MDB- ostatni 'normalny' album momentami bardzo dobry (jak tu nie lubić 'my body a funeral' czy 'fall with me'?)
Evinta - świetne. i bez orkiestry, zresztą ich koledzy z UK nagrali taką płytke. i mi sie nie podoba..
MDB
pik (gość, IP: 83.31.73.*), 2011-09-11 14:49:16 | odpowiedz | zgłoś
heh mam nadzieje, że ten nowy utwór, będzie troche ciekawszy od trwającego też ok. 25 min. 'dreaming: the romance' anathemy z serenades;)
btw. oni chyba nie byli wiecej w naszym kraju niz 3 razy.. 96r. i trasa z anathemą, potem metalmanie- 2000r i 2007r. chyba, że wczesniej.. pamietam jak 11 lat temu widzialem muzyków mdb+ katatonia na katowickim dworcu, w pociągu bodajże do gdanska:))
re: MDB
looom (gość, IP: 95.40.57.*), 2011-09-11 18:04:39 | odpowiedz | zgłoś
Jeszcze na pewno byli po Like Gods... Grali z tego co pamiętam w straszliwych warunkach czyli w Katowickim Megaklubie. Ale faktycznie.. jak na taki status tej kapeli w Polsce to wynik mizerny:/ I mogli by w końcu zagrać gdzieś indziej niż jakimś spędzie.
re: MDB
bandrew78
bandrew78 (wyślij pw), 2011-09-11 21:41:58 | odpowiedz | zgłoś
Po Metalmanii (chyba) w 2000 r. grali jeszcze koncert w Gdańsku w "Kwadratowej", na którym miałem okazję być. A po "Like Gods..." grali we Wrocławiu z The Blood Divine w takim małym klubiku w podziemiach, na którym to gigu także miałem przyjemność być i nawet pogadać chwilę z chłopakami. Na żywo zawsze dawali radę. Co do płyt, to w ostatnich latach bywało różnie, ale cały czas śledzę ich karierę z ciekawością. A Aaron to świetny rozmówca do wywiadu...
re: MDB
Lukasss (gość, IP: 188.146.238.*), 2011-09-15 20:21:16 | odpowiedz | zgłoś
Jak już bandrew napisał, grali wtedy w Gdańsku - całkiem przyjemny koncert, chociaż nie tak szalony, jak dawno temu na trasie z Anathemą. I bez Katatonii, niestety. Ostatnie dokonania średnio mnie kręcą, ale na żywo nadal chętnie bym obejrzał.

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?