- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Moonspell
Wykonawca: | Fernando Ribeiro - Moonspell (wokal) |
strona: 2 z 4
Moonspell, Jaworzno 1.06.2012, fot. Victor Cristescu
Wspomniałeś o waszym nowym wydawcy - Napalm Records. Poprzednio wydawaliście pod szyldem SPV. Dlaczego doszło do tej zmiany?
Powód był prosty - SPV zbankrutowało. Przez jakiś czas byliśmy bez kontraktu, koncertowaliśmy i pracowaliśmy nad nową płytą. Nie martwiliśmy się wydawcą, póki nie było czego wydawać. Kiedy już przyszło co do czego, mieliśmy kilka możliwości, ale Napalm przypasował nam najbardziej, choćby z tego względu, że wytwórnia ma podobną historię jak Moonspell - oni też zaczynali od podziemnego black metalu. Podoba nam się ich polityka wydawnicza, podejście do kapel i fanów takiej muzyki, no i otwartość na nowe wyzwania, takie jak, na przykład, wydanie całej płyty jako bonus. Zdecydowanie lepiej mieć taką wytwórnię po swojej stronie, niż z nią konkurować.
Pod szyldem polskiej firmy Metal Mind Productions wydaliście swoje koncertowe DVD "Lusitanian Metal". Dlaczego MMP?
A dlaczego nie? (śmiech) Z Metal Mindem łączy nas długa historia. To byli nasi pierwsi promotorzy w Polsce. Czuliśmy, że jesteśmy im coś winni. Poza tym nasz ówczesny układ z Century Media pozwalał na takie załatwienie sprawy, żeby MMP jako lokalny promotor i realizator koncertu w Katowicach zachował prawa do dystrybucji tego nagrania w formie DVD. Przy okazji wzbogaciliśmy to wydawnictwo o garść materiałów z dawnych dziejów zespołu, jak choćby zapis z występu, gdy jeszcze graliśmy w corpsepaincie, opowiedzianą przez nas biografię kapeli, teledyski... Chcieliśmy pokazać takie oblicze formacji, a nie filmiki z backstage'u, na których się wydurniamy i wymiotujemy po imprezie.
W tym roku obchodzicie dwudziestolecie istnienia zespołu. Przez ten czas nagraliście mnóstwo bardzo odmiennych stylistycznie płyt. Skąd czerpiecie inspiracje i jak udaje wam się ciągle zaskakiwać fanów czymś nowym?
Dla mnie osobiście bardzo dziwnym zjawiskiem są kapele, które nagrywają płyty tak podobne do siebie, że trudno odróżnić jedną od drugiej. Myślę, że Moonspell zaczynał w okresie, gdy w muzyce dominował klimat pewnej awangardy artystycznej. Oczywiście, inspirowały nas klasyki pokroju Bathory czy Celtic Frost, ale w tym samym czasie wielką popularnością cieszyły się grupy takie, jak Samael, Tiamat, My Dying Bride czy Paradise Lost, które wypuszczały dość urozmaicone stylistycznie krążki. Fani muzyki metalowej nad wyraz ciepło przyjęli ten nurt i otwarci byli na twórców nie bojących się eksperymentować. Teraz jest trochę inaczej - duża część odbiorców zamyka się w konkretnych, ulubionych gatunkach. Mimo to, Moonspell nadal chce odkrywać nowe muzyczne terytoria. Nie nagramy po raz drugi "Wolfheart" ani "Irreligious".