strona: 3 z 5

Wątpię, czy na listopadowych koncertach będzie to wykonalne. Część muzyków może przebywać wówczas w trasie, a co więcej - raczej zabraknie nam na to funduszy. Chociaż, kto wie? Może zrealizujemy epickie DVD z gośćmi i orkiestrą? Wszystko zależy od tego, jak wielkie zainteresowanie wzbudzi ten projekt. Teraz ciężko coś przewidzieć.

Patrząc z obecnej perspektywy na wszystkie cztery wydawnictwa spod znaku Devin Townsend Project, którym z nich pochwaliłbyś się w pierwszym rzędzie?

Na każdym z nich są rzeczy, z których jestem bardzo zadowolony. Ale wychodząc poza odczucie satysfakcji, gdybym musiał wybrać ten, który najbardziej lubię, byłby to "Ghost".

Ostatnio wystąpiłeś na tribute albumie dla Franka Sinatry, zatytułowanym "SIN-atra", gdzie zaśpiewałeś "New York, New York". Sam wybrałeś tę piosenkę? I kto był ojcem tego projektu?

Jakiś czas temu dostałem maila od Boba Kulicka, który był głównym pomysłodawcą. Zapytał, czy chciałbym wziąć w tym udział i to on zasugerował mi "New York, New York". I to było w zasadzie tyle. Przesłał mi ścieżki instrumentalne, ja nagrałem swoją partię i nie spotkałem ani jednej osoby zaangażowanej w ten album. Cała akcja zabrała mi raptem cztery dni z mojego życia.

Coś z zupełnie innej beczki. W czerwcu zagrasz koncert w ramach polskiej edycji "Sonisphere Festival". Będzie to również twoja pierwsza wizyta w naszym kraju. Czego fani mogą się spodziewać?

Wiesz, nagrałem już w życiu tyle utworów, że cokolwiek bym nie zaprezentował, nie będzie to pełna i należyta demonstracja tego, gdzie zaprowadziła mnie moja muzyczna droga. Najlepsze, co mogę zrobić, to skomponować możliwie przekrojowy repertuar. Mam na pokładzie świetnych muzyków i myślę, że będzie to fajne doświadczenie, dać pierwsze show w Polsce. Z tego, co słyszałem od znajomych, którzy już tam grali, to piękny kraj, a ludzie są bardzo mili. Szkoda, że nigdy wcześniej nie udało mi się do was zawitać, ale bardzo cieszę się z nadchodzącego koncertu.

Kogo będziemy mogli zobaczyć z tobą na scenie?

W trasę zabieram ze sobą ludzi, którzy współpracowali ze mną przy albumie "Addicted", prócz Anneke (van Giersbergen - przyp. red.), rzecz jasna, no i gitarzysty. Są ze mną Ryan (Van Poederooyen - przyp. red.), Brian (Waddell - przyp. red.) i Dave (Young - przyp. red.).

Wymieniłeś Ryana. Czy miałeś okazję słyszeć jego kapelę, Terror Syndrome, w której wokalnie udziela się Dave Padden z Annihilator?

O tak, nawet zmiksowałem im album.

Nie wiedziałem o tym. Jak podoba ci się ich muzyka?

Uważam, że jest świetna, choć to nie do końca moja broszka.