- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Apocalyptica
Wykonawcy: | Perttu Kivilaakso - Apocalyptica (wiolonczela), Paavo Lotjonen - Apocalyptica (wiolonczela) |
strona: 1 z 3
Apocalyptica, Kraków 24.02.2011, fot. Verghityax
rockmetal.pl: Witajcie panowie. Chciałbym rozpocząć ten wywiad od tematu waszego ostatniego albumu studyjnego, pt. "7th Symphony". Skąd pomysł, by nazwać płytę
w sposób nawiązujący do muzyki klasycznej?
Perttu Kivilaakso: Ze względu na używane przez nas instrumenty zawsze tworzyliśmy coś na kształt wariacji na temat muzyki klasycznej. "7th Symphony" to pewien rodzaj podróży, nawet jeśli brak w niej tematu przewodniego. Zawiera natomiast wszystko to, co symfonia mieć powinna, czyli różnorodność i ładunek emocjonalny.
Paavo Lotjonen: Prawdę mówiąc nie określałbym tego mianem symfonii, a raczej muzyki z elementami symfonicznymi. Z kolei "siódemka" w tytule wzięła się stąd, że jest to nasz siódmy pełnometrażowy album.
Począwszy od albumu "Apocalyptica" z 2005 roku zaczęliście zapraszać do współpracy rozmaitych wokalistów. W przypadku "7th Symphony" swoich głosów użyczyli Gavin Rossdale z Bush, Brent Smith z Shinedown, Lacey Sturm z Flyleaf i Joe Duplantier z Gojiry. Co sprawiło, że akurat ich wybraliście?
Paavo Lotjonen: Za każdym razem staramy się dobrać wokalistów pod kątem dopasowania do materiału. Oczywiście mamy swoją listę wymarzonych gości, których chcielibyśmy usłyszeć na naszych płytach. Zazwyczaj większość z nich jest chętna do współpracy, ale wtedy do gry wkraczają źli menedżerowie i wytwórnie płytowe, i zaczyna się koszmarny syf. Wierz mi, nie chcesz o tym słuchać. Dopóki rozmawiamy z artystami, wszystko jest w porządku. Niestety negocjacje z przedstawicielami strasznie komplikują sprawę.
Skoro mówimy o komplikacjach, podobno mieliście problemy z wypuszczeniem singla "Not Strong Enough" z Brentem Smithem...
Paavo Lotjonen: Myślę, że można by to podsumować słowami: "kurwa mać" (śmiech).
Perttu Kivilaakso: To był jeden z tych problemów, których nie dało się przewidzieć. Pech chciał, że w Stanach Zjednoczonych Shinedown wypuściło singiel "Diamond Eyes (Boom-Lay Boom-Lay Boom)" - napisali go specjalnie na potrzeby filmu "Niezniszczalni" Sylvestra Stallone - dokładnie tego samego dnia, kiedy radiostacje miały zacząć nadawać "Not Strong Enough". A żadne radio w USA nie będzie grało dwóch różnych singli z tym samym wokalistą jednocześnie. Nienawidzę tej strony biznesu muzycznego, ale nic nie mogliśmy na to poradzić. Mimo to miło wspominamy pracę z Brentem. Zrobiliśmy potem drugą wersję "Not Strong Enough" na rynek amerykański, tym razem z Dougiem Robbem z Hoobastank. Z tego, co wiem, w pozostałych krajach królowała wersja z Brentem na wokalu.
Słyszałem, że promocja poprzedniego albumu, "Worlds Collide", również nie była wolna od nieszczęść. W tamtym przypadku dotyczyło to grupy Rammstein...
Perttu Kivilaakso: Wynikało to z tego, o czym już wcześniej rozmawialiśmy, czyli z braku należytej komunikacji pomiędzy wytwórniami płytowymi i menedżerami. Ktoś źle przygotował kampanię marketingową, media to podchwyciły i od razu wszyscy uwierzyli, że Rammstein i Apocalyptica prowadzą ze sobą wojnę. A tymczasem nikt z obu zespołów nie miał o nic pretensji ani żalu.
Paavo Lotjonen: Typowa historia. Wydawca popełnia błąd, a my ponosimy tego konsekwencje.