- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Apocalyptica
Wykonawcy: | Perttu Kivilaakso - Apocalyptica (wiolonczela), Paavo Lotjonen - Apocalyptica (wiolonczela) |
strona: 3 z 3
Apocalyptica, Kraków 24.02.2011, fot. Verghityax
Jeżeli piszecie tak wiele utworów, to może macie już pomysł na następny album studyjny?
Perttu Kivilaakso: Jeszcze się nad tym nie zastanawialiśmy, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach rynek muzyczny przechodzi gwałtowne zmiany. Ciężko przewidzieć, jak za kilka lat będzie wyglądała dystrybucja płytowa i czy w ogóle będzie istnieć.
Paavo Lotjonen: Jestem przekonany, że w przeciągu dekady instytucja wytwórni płytowych upadnie. Doszliśmy do momentu, w którym tylko najbardziej popularni wykonawcy żyją z tantiem ze sprzedaży płyt. Pozostali nie mają szans się z tego utrzymać. Nie wspominając już o tym, że samo wyprodukowanie takiego albumu to niemały wydatek.
Perttu Kivilaakso: W przyszłości prawdopodobnie sami będziemy wydawać swój materiał, najpewniej w formacie cyfrowym. Postęp technologiczny zmierza do przeniesienia całego handlu muzyką w sferę internetu. Największe wytwórnie już sprzedały iCloud zawartość swoich katalogów. Ludzie będą mogli znaleźć w tym serwisie piosenki, filmy, książki... W ten sposób dotychczasowi wydawcy przestaną na nich zarabiać, bo Apple stało się właścicielem wszystkich licencji. Trudno mi sobie wyobrazić, jak wytwórnie miałyby funkcjonować w świecie zdominowanym przez takie wynalazki. Oczywiście, zatrzymają przy sobie artystów takich, jak Lady Gaga, którzy nadal sprzedają miliony płyt, ale to i tak nie uratuje ich na dłuższą metę.
Paavo Lotjonen: Przetrwają ci, którzy będą potrafili odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Perttu Kivilaakso: Szczerze mówiąc, chciałbym zobaczyć, jak muzyka wraca do swoich korzeni, gdy wieki temu bardowie komponowali utwory, a potem prezentowali je na dworach, w miasteczkach i we wioskach. Niezależnie od efektów, jakie można osiągnąć na albumie studyjnym, prawdziwa moc muzyki drzemie w występach na żywo. Granie koncertów kocham ponad wszystko, więc nie przejmę się ani trochę, jeżeli któregoś dnia nagrywanie płyt przejdzie do historii.
Czy nie obawiacie się, że skoro wszystko można dziś znaleźć w internecie, a na YouTube aż roi się od filmików z koncertów, pewnego dnia ludzie po prostu przestaną przychodzić na występy wasze i innych zespołów?
Paavo Lotjonen: Nie wierzę, by do tego doszło.
Perttu Kivilaakso: Ja też nie. Nie uważam, że YouTube to coś złego. Wręcz przeciwnie. Ktoś może obejrzeć tam fragment koncertu, poznać nową kapelę, a potem pójść sprawdzić ją na żywo.
Paavo Lotjonen: To tak samo, jak z pornografią. Niby można ją oglądać, ale nie zastąpi prawdziwego seksu.
Perttu Kivilaakso: Bo być na koncercie Apocalyptiki, to jak uprawiać seks! Jest tak dobrze!
Paavo Lotjonen: A nawet lepiej (śmiech).
Na waszych koncertach z pewnością nie brakuje urozmaiceń. Jedno z nich wprowadza wasz perkusista Mikko Siren, który część repertuaru wykonuje na bębnach, a część z wami na wiolonczeli. Potrafił grać na tym instrumencie, zanim dołączył do Apocalyptiki, czy też nauczył się w trakcie?
Paavo Lotjonen: Zmusiliśmy go do nauki. Zagroziliśmy, że jeśli nie zacznie grać na wiolonczeli, to pozbawimy go wolności i zamrozimy mu wypłaty. A mieliśmy w zanadrzu jeszcze bardziej srogie kary (śmiech).
Ok, dzięki wielkie za wywiad.
Perttu Kivilaakso, Paavo Lotjonen: Dzięki.