zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Violent Answer

25.12.2020  autor: Grzegorz Pindor

Wykonawcy:  Filip Szuba - Violent Answer (gitara), Marcin Werner - Violent Answer (wokal)

strona: 2 z 2

Violent Answer, materiały prasowe
Violent Answer, materiały prasowe

Cała EP-ka ma dość specyficzny, powiedziałbym, że nie do końca metalowy flow. W zasadzie duża w tym zasługa twoich wokali i gry Karola. Największe wrażenie robi pod tym względem "No One to Follow" z dobrze zbudowanym napięciem tuż przed breakdownami. Olek Czurko, wasz basista, powiedział mi, że cieszy go taki nie do końca metalowy styl gry Karola (perkusisty - przyp. red). Jak ważny jest dla was rytm w tych puzzlach?

Marcin Werner: Flow mojego wokalu jest mocno zdeterminowane tekstami oraz ogólnymi lirycznymi założeniami. Tak, jak mówi sama nazwa zespołu, odnosimy się do tematów, z którymi osobiście się zetknęliśmy i robimy to w bardzo bezpośrednim tonie. Takie teksty wymagają wyjścia poza schemat metalowych wersów.

Filip Szuba: EP-ka ma nie do końca metalowy flow, zgadza się. Jest w utworach sporo groove'u, Marcin ma dużo tekstu, wręcz rapuje, krzycząc w niektórych momentach. Karol z nas wszystkich ma chyba najszersze horyzonty muzyczne, dlatego wrzuca je umiejętnie do utworów, przez co jego styl grania nie jest taki oczywisty. Ja zazwyczaj pisząc utwory piszę również perkusję, tak, jak czuję, jednak Karol znacząco ją dostosowuje pod swoją łapę i za każdym razem wszyscy zbieramy szczęki z podłogi z wrażenia. Wszyscy jesteśmy zgrani, gramy od roku próby prawie co tydzień, dlatego dopracowaliśmy wszystkie uderzenia na EP-kę spokojnie, bez pośpiechu i najwidoczniej to zaprocentowało.

Marcin podkreśla tlące się w nim i tekstach emocje. Łatwo w tej muzyce popaść w trywializm i pewną naiwność, Ty z kolei nie patyczkujesz się w tekstach. Wydaje mi się, że na potrzeby tak agresywnej muzyki towarzyszy ci pewna doza nihilizmu, z którym hardcore nie do końca jest utożsamiany. Nie ma nadziei? Zwłaszcza w dziwnym roku 2020?

Marcin Werner: Miałem okazję poznać opinię słuchacza, który powiedział, że totalnie utożsamia się z tekstem utworu "Rest in Hatred" z racji, iż dotyka tematu wszystkich cech ludzkich, które najbardziej go frustrują. Myślę, że tego typu teksty, które wytykają wady człowieka oraz obrazują faktyczne życiowe problemy, z którymi się zmagamy, pozwalają słuchaczowi bardziej utożsamić się z przesłaniem. Jeśli ktoś przeżył jakąś przykrą historię i poszedł na noże ze swoim znajomym, być może zamiast obić mu mordę, odpali sobie "No One to Follow", po czym zejdą z niego wszystkie negatywne emocje, w innym wypadku może mieć dobry soundtrack do solówki. Uważam, że nawet przy takim skumulowaniu agresji czy nihilizmu jest odrobina nadziei, bo w końcu ktoś może uczyć się na naszych błędach czy w ramach naszych historii.

Zastanawia mnie w takim razie, czy w swoich zespołach podchodzisz do tego w sposób zero-jedynkowy, bo "złego" przekazu wymaga konwencja i styl prezentowanej muzyki, czy to bardziej potrzeba chwili?

Marcin Werner: Żaden z tekstów w Violent Answer nie powstawał na siłę, bo wymaga tego stylówa muzyki. Wszystkie lecą prosto z serducha. Oznacza to też, że jak najbardziej może w przyszłości powstać utwór o zupełnie innym wydźwięku, na przykad poruszający jakiś przykry czy smutny temat, jeśli będziemy odczuwać adekwatne emocje.

Album nie miałby tak mocnego wydźwięku, gdyby nie wybór Lance'a Prenca w roli inżyniera miksu i masteringu. Wybór ten jest nieprzypadkowy i ściśle powiązany z tym, co gracie?

Filip Szuba: Nie mogę się zgodzić, że album nie miałaby mocnego wydźwięku, gdyby nie Lance. Oczywiście jest on świetnym producentem i jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu, że udało nam się nawiązać kontakt z gościem, który żyje po drugiej stronie globu, zrobił fenomenalną robotę ze ścieżkami, które mu dostarczyliśmy, produkuje wiele naszych ulubionych kapel, jednak każdy z nas wylał siódme poty podczas komponowania, pisania tekstów, nagrywania i wszystkich innych detali. Pierwotnie produkcji miał się podjąć zupełnie kto inny, byliśmy na 99% pewni, że trafi to do kogoś innego. Pewnie brzmiałoby to zupełnie inaczej, ale podstawą są dalej mocne, dopracowane i w pełni przemyślane utwory, które brzmiałby równie dobrze w rękach innych producentów.

Wbijam tu trochę kij w mrowisko, bo mając na uwadze ogólny postęp okołometalcore'owego brzmienia w naszym kraju (głównie dzięki "Aurora Studio"), za to wrażenie wciąż najbardziej odpowiada to, kto z kim i na jakiej płaszczyźnie współpracuje. Poziom muzyczny naszych zespołów, w których notabene część z was się udziela, po wielu latach uczenia się, kopiowania, mielenia i szukania własnej tożsamości, jest na równi czy to ze Wschodem, czy z Zachodem. Pozostaje zatem pytanie, co ma dla was większe znaczenie - studio, producent czy w dalszej perspektywie aspekt marketingowy, wynikający z doboru powyższych?

Filip Szuba: Nie braliśmy pod uwagę aspektu marketingowego, wybierając osobę, która będzie nam miksować materiał. Chcieliśmy, żeby to zrobił ktoś, dzięki komu będziemy mieli pewność, że efekt końcowy będzie najlepszy z możliwych i myślę, że udało się to osiągnąć, pomimo że mieliśmy sporo problemów z niektórymi ścieżkami. Gdybyśmy myśleli kategoriami "wybierzmy do miksu gościa X, bo jest znany i ma duże zasięgi, pomoże nam się wybić", ale mielibyśmy pominąć kwestie związane z naszymi preferencjami brzmieniowymi, to to by nie wypaliło. Dla nas przede wszystkim liczy się jakość, a nie kumpelstwo i poklepywanie po ramionach, bo przejechaliśmy się na tym, nieszczęśliwie, już kilka razy w trakcie rocznej pracy nad naszym pierwszym wydawnictwem i staramy się tego unikać.

Zbliżamy się do końca 2020 roku, przed nami kolejne miesiące walki z pandemią i najwyraźniej brakiem koncertów. Jak planujecie swoje działania na najbliższe miesiące?

Marcin Werner: Tak, jak mówisz, koncertów ciężko dopatrywać się na horyzoncie i faktycznie szkoda, bo jesteśmy podjarani i gotowi do grania. Co do najbliższych miesięcy, na pewno planujemy przygotować nowe materiały wideo do utworów z naszej EP. Jest wśród nich kilka ciekawych i niezbyt popularnych pomysłów, które fanów naszej muzy bankowo ucieszą. Planujemy też wydanie merchu oraz fizycznych płyt, o które dopytywali się słuchacze. Realia pandemii przede wszystkim nie przeszkadzają nam w pisaniu nowego materiału, który z każdą próbą nabiera potężniejszego kształtu.

2
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?