zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Mord'A'Stigmata

12.07.2022  autor: Verghityax

Wykonawca:  Static - Mord'A'Stigmata (gitara)

strona: 3 z 3

"Uberrealistic", wasz pierwszy longplay studyjny, miał premierę w 2008 roku w barwach niszowej wytwórni z Cieszyna - Lilith Productions. Po wydaniu raptem trzech albumów oficyna ta zwinęła żagle. Jak oceniasz tę współpracę z perspektywy czasu?

Bez zarzutu. Ten gość (Mariusz Kwiatkowski - przyp. red.) był mocno zaangażowany w swoją robotę. W wytwórni z większym stażem z pewnością nie moglibyśmy liczyć na podobne traktowanie. Przydzielono nam numer katalogowy "2". Prócz nas był tam jeszcze Hell United i jakieś straszliwe horrendum. Nie wiem, może to ono przyczyniło się do upadku Lilith Productions (śmiech). Słyszałem też plotkę, że Mariusz, który był mózgiem całej operacji, nawrócił się i nie chciał być dłużej kojarzony z metalem, ale nie jest to potwierdzona informacja. Spotkałem go kilka lat później we Wrocławiu, gdy byliśmy w trasie z Behemothem i promowaliśmy album "Ansia". Dowiózł nam wtedy ileś egzemplarzy "Uberrealistic" i raczej nie sprawiał wrażenia kogoś, kto nie chce mieć z nami do czynienia.

Mord'A'Stigmata, Wrocław 10.05.2019, fot. Verghityax
Mord'A'Stigmata, Wrocław 10.05.2019, fot. Verghityax

Po sesji nagraniowej do "Uberrealistic" w zespole doszło do gruntownych zmian personalnych. Z kapelą, oprócz ciebie, rozstali się praktycznie wszyscy jej członkowie. Możesz wyjaśnić, jak do tego doszło?

O tym, dlaczego zawinął się Voxmord, najrzetelniej mógłby opowiedzieć sam Voxmord. Podobnie zresztą rzecz ma się z Sickillem. Sam do końca nie wiem, co zaważyło na ich decyzjach. Wydaje mi się, że Voxmord zmęczony był ślęczeniem nad swoim warsztatem wokalnym. Jestem perfekcjonistą i mam straszne parcie na ciągłe udoskonalanie poszczególnych elementów brzmienia, a on chyba wolał płynąć na fali. Mimo to nie rozstaliśmy się w gniewie. Voxmord wyświadczył nam potem niemałą przysługę przy pracy nad albumem "Ansia", napisał bowiem wszystkie teksty na płytę.

Stopniowo zacząłem kompletować nowy skład. Najpierw zjawił się Silencer, który na longplayu "Antimatter", pod względem kompozycyjnym, stanowił drugą siłę napędową grupy. Następnie doszedł DQ i kiedy dysponowaliśmy już trzonem instrumentalnym, dołączył do nas Łukasz (Ion - przyp. red.). Jest on niezwykle charyzmatycznym i charakterystycznym wokalistą. Ciężko byłoby go zastąpić. Ludzie utożsamiają go z zespołem, co bardzo mi odpowiada.

"Antimatter" ukazał się za sprawą rumuńskiej wytwórni Sun & Moon Records. Podobno nie była to droga usłana różami.

Umowa była tak skonstruowana, że otrzymaliśmy parę egzemplarzy na własny użytek, a w zależności od osiągniętych przez płytę progów sprzedaży, miano wypłacać nam dywidendy. W kontrakcie znalazł się też zapis, zgodnie z którym wydawca zobowiązał się do przedstawiania nam półrocznych raportów sprzedażowych. Niestety, ilekroć się o nie upominałem, zbywano mnie tekstem, że wyniki są bardzo niskie. Umowa opiewała na dwa albumy, uznałem więc, że skoro wyniki są tak mizerne, nie ma sensu, by wytwórnia ładowała kasę w kolejny krążek i zaproponowałem im, że następny materiał wydamy u kogo innego. Ku mojemu zdziwieniu zareagowali oburzeniem i powiedzieli, że nigdzie nas nie puszczą, dopóki nie wywiążemy się z kontraktu. Sytuacja była co najmniej kuriozalna i niezbyt przyjemna. Zdecydowałem, że na złość im wydam "Ansię" gdzie indziej i zobaczymy, co z tym zrobią. Dogadaliśmy się w tej sprawie z Tomkiem (Krajewskim - przyp. red.) z Pagan Records. Oczywiście, gdy tylko opublikowaliśmy oficjalne oświadczenie o nawiązaniu współpracy z Paganem, nasi rumuńscy koledzy zaczęli nas straszyć prawnikami. Tomek odpisał im, że on też ma prawników i na tym korespondencja pomiędzy obiema firmami się zakończyła. Tego typu ludzie potrafią siać niezły ferment, dlatego wolałem się z nimi rozmówić na własną rękę. Najzwyczajniej w świecie zapłaciłem im, żeby się odczepili. Łyknęli kasę jak pelikan rybę i od tego momentu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi (śmiech).

Poza Mord'A'Stigmatą zdarzało ci się wspierać inne zespoły na żywo, konkretnie Morowe i Odrazę. Jak to wspominasz?

To były dwie bardzo fajne przygody. Z Morowe zagrałem wszystkie trasy, o których wiem, że miały miejsce. Pierwsza z nich, po premierze "Piekło.Labirynty.Diabły", odbyła się u boku Behemotha. Podzielono ją na dwie części, łącznie składała się z około dwudziestu występów. Druga trasa była już samodzielnym przedsięwzięciem Morowe.

Z Odrazą natomiast zagrałem pojedynczy koncert. Wydarzenie to miało szczególny charakter, ponieważ przygotowane zostało na potrzeby konkretnego miejsca i okoliczności (występ odbył się 11 kwietnia 2015 roku w "Fabryce Oskara Schindlera", w ramach cyklu "Pamiętaj z nami" organizowanego przez "Muzeum Historyczne Miasta Krakowa" - przyp. red.). Wiązało się to z emisją filmu złożonego z ujęć wykonanych przez żołnierza Armii Krajowej. Gdy Stawrogin zaproponował mi udział w tym projekcie, uznałem to za niezmiernie ciekawy pomysł. Wyszło całkiem zgrabnie, zważywszy na niewielką liczbę prób. Materiał skomponowaliśmy w trakcie trzech albo czterech spotkań.

Mord'A'Stigmata, Kraków 16.03.2017, fot. Verghityax
Mord'A'Stigmata, Kraków 16.03.2017, fot. Verghityax

W internecie natknąłem się na informację, że dawno temu udzielałeś się w formacjach Burial Ground i Oniric. Mógłbyś rzucić na to nieco światła?

O, ale wygrzebałeś rzeczy. Mózgiem Oniric był The Fall (z Over the Voids... i Owls Woods Graves, również koncertowy basista Mgły - przyp. red.). Stworzył pod tym szyldem przedziwną muzykę, nawet udało nam się zarejestrować demówkę w studio. Na ile mi wiadomo, nigdy się nie ukazała.

A Burial Ground to był taki dobry zespół... Żałuję, że nic po nim nie zostało. Wpisywał się w stylistykę funeral doom metalu. Oprócz mnie, w jego skład weszli ludzie z Bochni, którzy ani wcześniej ani później chyba w niczym już nie grali. Jeśli ktoś jest fanem Disembowelment albo Unholy, na pewno by mu się spodobało. Pamiętam, że bardzo dużo się tam nauczyłem. Poziom muzyczny był na tyle wysoki, że stale musiałem równać do pozostałych. Napisaliśmy parę kompozycji, lecz nie zachowały się żadne nagrania.

Skoro to był tak obiecujący projekt, dlaczego przepadł?

Reszta ekipy nie miała ambicji, by robić coś więcej niż muzykę do szuflady. A kres istnieniu kapeli położyło dorosłe życie, czyli praca, związki i inne tego typu zobowiązania.

Mord'A'Stigmata, Katowice 22.04.2017, fot. Verghityax
Mord'A'Stigmata, Katowice 22.04.2017, fot. Verghityax

Ostatni wątek na dziś. Co zainspirowało cię do sięgnięcia po gitarę?

Nie spodziewaj się przełomowej historii, w moim przypadku to raczej wyświechtana klisza. Będąc nastolatkiem, podprowadziłem starszemu koledze kasetę "Master of Puppets" Metalliki. Byłem nią absolutnie zachwycony, bo zmieniła mój sposób postrzegania muzyki. Przedtem traktowałem ją jako element tła. Nagle stała się wartością, która może coś zmienić w moim życiu, która może mi coś dać.

Impuls do tego, by samemu zacząć grać, pojawił się u mnie po koncercie lokalnego zespołu, w którym udzielali się moi koledzy. Wykonywali między innymi covery Metalliki. Pomyślałem, że skoro oni mogą to robić, nie posiadając żadnego wykształcenia muzycznego, to ja też mogę.

Czy rodzice przejęli się, kiedy wszedłeś w środowisko metalowców?

Bardziej przejęli się, kiedy oznajmiłem im, że nie podzielam ich wierzeń i nie wybieram się na niedzielną mszę. Ojciec tak się wkurzył, że wypierdolił mnie z domu na jakiś czas, ale szybko mu przeszło (śmiech). Moi rodzice są mocno wierzący i był to dla nich szok poznawczy. Chciałem im tego oszczędzić, niestety nie dało się tego uniknąć. Potem przeżywali to jeszcze kilka razy, na przykład wtedy, gdy związek małżeński zawarłem wyłącznie w urzędzie stanu cywilnego. Ostatecznie chyba jednak pogodzili się z myślą, że przynależność do kościoła katolickiego czy jakiegokolwiek innego nie jest wyznacznikiem tego, co ktoś sobą reprezentuje jako człowiek.

Dziękuję ci bardzo za poświęcony czas.

Ja również dziękuję.

3
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?