- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Megadeth
Wykonawca: | Shawn Drover - Megadeth (instrumenty perkusyjne) |
strona: 3 z 3
Megadeth, Topfest 2010, 2.07.2010, fot. Michał Badura
Co zadecydowało o tym, że poświęciłeś swoje życie muzyce?
Wiesz co... zaczęło się od tego, że jako dziewięciolatek chwyciłem za gitarę. Potem, kiedy miałem dwanaście lat, zetknąłem się z twórczością takich kapel, jak Rush i Queen. Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy usłyszałem Rush, coś mi się przestawiło w mózgu i wiedziałem, że chcę grać rocka. Powiedziałem mamie, że ma mi kupić perkusję, bo będę grał z Glenem (on już grał na gitarze od jakiegoś roku). To był chyba ten moment, który odmienił moje życie. Dzięki muzyce Rush sam zdecydowałem, że będę muzykiem.
Jest jakaś kapela, w której bardzo chciałbyś grać? Oczywiście oprócz Megadeth.
O Boże... Jest mnóstwo takich kapel, ale w większości przypadków byłoby to totalnie niemożliwe. Na przykład chętnie bym pograł w Rush, Black Sabbath, Rainbow... We wszystkich kapelach, których słuchałem, kiedy byłem młody. Ale tak się raczej nie stanie...
A czy możesz wymienić perkusistów, których gra miała największy wpływ na twój styl?
No, oczywiście Neil Peart z Rush! Do tego Roger Taylor z Queen, Ian Paice z Deep Purple, Tommy Aldridge, który grał z Ozzym i w Whitesnake... Generalnie to większość perkusistów rockowych z lat siedemdziesiątych. No, ale na pierwszym miejscu stanowczo Neil Peart.
Gdybyś miał wybrać swoją własną "wielką czwórkę", kto wszedłby w jej skład?
A mogę wybrać tylko z kapel thrashmetalowych, czy może być coś innego?
Co tylko przyjdzie ci do głowy.
No to tak... Rush... Queen... chyba jeszcze Rainbow... i hmm... Deep Purple. To jest wielka czwórka, którą chciałbym zobaczyć razem na jednej scenie.
Grasz na perkusji i na gitarze. Próbowałeś swoich sił jeszcze na innych instrumentach?
Oj nie... i chyba nie będę. Na perkusji i gitarze gram parę ładnych lat i one w zupełności mi wystarczają.
A co z twoją drugą kapelą, Eidolon? Nagrywacie coś jeszcze?
Nie, nie, to już zamknięty rozdział. Eidolon zakończył działalność, kiedy ja i Glen trafiliśmy do Megadeth. Po prostu nie starczało już czasu na tę kapelę. Megadeth to dla mnie priorytet i główne zajęcie. Pochłania tyle mojej energii, że kiedy wracam do domu po trasie, nie mam już ochoty grać niczego innego. Wolę poświęcić wolny czas rodzinie.
Czy jako perkusiście nie brakuje ci pisania piosenek, komponowania, wymyślania riffów?
Robiłem to wszystko w Eidolon. Dziewięćdziesiąt procent materiału tej kapeli jest mojego autorstwa. Gitary, perkusja... wszystko. Wkład Glena w muzykę Eidolon to tylko te pozostałe dziesięć procent. Zajmował się raczej produkcją i nagrywaniem, a ja pisałem kawałki. I w zasadzie to dobrze nam się pracowało przy takim podziale obowiązków. Nagraliśmy w ten sposób siedem płyt. Więc tak, mam duże doświadczenie jako muzyk i kompozytor. Myślę, że dzięki tym siedmiu płytom Eidolon zrealizowałem swoje ambicje w tym względzie.
O co chciałbyś, żeby cię zapytano w wywiadzie, a nikt nigdy tego nie zrobił?
O Boże... to jest dopiero dobre pytanie! (śmiech) Nie no, nie wiem... Muszę się zastanowić... Może pytanie o moje plany po zakończeniu kariery muzycznej.
To teraz możesz na nie odpowiedzieć.
Problem w tym, że nie mam pojęcia... (śmiech) Kiedy Megadeth przejdzie na emeryturę, pewnie zajmę się życiem rodzinnym i graniem w golfa. Chwilowo nie przychodzi mi do głowy nic innego.
Z naszej strony to już chyba wszystko. Dziękujemy ci za rozmowę i życzymy powodzenia w trasie.
Dziękuję również, było mi bardzo miło.