- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Accept
Wykonawca: | Peter Baltes - Accept (gitara basowa) |
strona: 2 z 4
Accept, Warszawa 5.02.2011, fot. Wojtek Dobrogojski
A zostały wam jakieś niewykorzystane kawałki z sesji nagraniowej "Blood of the Nations"?
Napisaliśmy wtedy około czterdziestu riffów, z czego ostatecznie czternaście albo piętnaście przeistoczyło się w piosenki. Te pozostałe riffy tkwią w zawieszeniu i jak dotąd nie było kiedy się nimi zająć. Musimy je ponownie przejrzeć. Skomponowaliśmy też nieco nowego materiału. Nigdy nie wiadomo - czasem coś się połączy, czasem dochodzisz do wniosku, że coś ci nie pasuje do całości. Dlatego chcemy dać sobie czas do lipca, sierpnia, a może nawet września, po czym poświęcić ostatnie miesiące roku na zarejestrowanie wszystkich ścieżek i w marcu wypuścić płytę.
Jak dotąd z najnowszego wydawnictwa zrealizowaliście teledysk do utworu "Teutonic Terror". Czy chcecie jeszcze nakręcić klip do któregoś z pozostałych wałków?
Nagraliśmy już takowy w Barcelonie do "New World Comin'". Czy będzie więcej? Zobaczymy. To bardziej kwestia czasu, niż czegokolwiek innego. Dzisiaj MTV nic już nie robi dla metalu. Teraz YouTube przejął pałeczkę. Wideo do "Teutonic Terror" odniosło olbrzymi sukces. To było niesamowite. Szał na Twitterze, pierwsze miejsce na MySpace - wielka w tym zasługa profesjonalnej produkcji. Preferujemy wolniejsze tempo pracy, ponieważ możemy się wówczas przyłożyć i stworzyć coś, co ludzie zapamiętają jako świetne, a nie jako kolejny bezpłciowy wytwór.
Powiedz mi, jak publika w różnych krajach odbiera Marka? Bo to zawsze jest kwestia porównania pomiędzy starym i nowym wokalistą...
Wiesz, to ciekawa sprawa. Od pierwszego koncertu, jaki z nim daliśmy w zeszłym roku w Nowym Jorku, aż do wczorajszej nocy w Budapeszcie, ani razu nie zdarzyło mi się usłyszeć narzekania. Ludzie go kochają. I wydaje mi się, że po prostu cieszą się z faktu, iż Accept powrócił. Mark daje na żywo naprawdę mocny występ - wszyscy są zadowoleni, wszyscy się uśmiechają i chcą go poznać. Uważam, że ten powiew świeżości jest dla publiczności równie ekscytujący, co dla zespołu. Gdy w kółko przerabiasz ten sam schemat i nic się nie zmienia, stajesz się tym zmęczony. Widzisz, dla nas to nie reaktywacja, tylko odrodzenie. Czujemy się, jakbyśmy zaczynali od początku. A fani wszędzie reagują tak samo - są zachwyceni. Sam zobaczysz, co będzie się działo dziś wieczorem, kiedy Mark wyjdzie na scenę.
Większość waszych płyt wydała wytwórnia Portrait oraz RCA. Co sprawiło, że teraz wybraliście Nuclear Blast?
Otrzymaliśmy sporo różnych ofert, ale szukaliśmy wytwórni, której pracownicy są fanami Accept. Nuclear Blast to niemiecka firma i znamy się z nimi od dawna, ponieważ wspólnie dorastaliśmy. Oni zaczynali w tym samym okresie, co my. Potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie nas wspierał i stał za nami murem, a nie kontraktu dla samego kontraktu, bo album moglibyśmy wydać własnym sumptem. Zdecydowaliśmy się na Nuclear Blast, żeby mieć pewność, że wszystko zostanie zrobione, jak należy. W obecnych czasach niełatwo jest uzyskać dobre wyniki sprzedaży płyt, dlatego zależało nam na kimś, kto działa prężnie i będzie w nas wierzył. I znaleźliśmy to u nich w większym stopniu, niż w jakiejkolwiek innej wytwórni, z którą dotąd pracowaliśmy.