- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: [4672]
Wykonawca: | Artur Ostrowski - [4672] |
[4672] to jednoosobowy projekt muzyczny, którego twórcą jest Artur Ostrowski. Lider dał się wcześniej poznać metalowemu środowisku podziemnemu za sprawą bytu i współtworzenia włocławskiej deathmetalowej formacji Abysal, z którą nagrał pierwszy materiał demo zatytułowany "Primal Chaos". Obecnie Artur w dalszym ciągu porusza się w stylistyce metalowej, aczkolwiek dźwięki, które tworzy i nagrywa, są dużo bardziej wymagającym tworem, który penetruje obszary szeroko pojmowanej muzyki oraz niczym nieskrępowanej swobody w wypowiedzi twórczej. W chwili, kiedy rozmawiałem z Arturem, powstaje drugi pełny materiał. Pierwszy nosił tytuł "[452Hz]" i spotkał się z pozytywnym przyjęciem. Przed Wami Artur Ostrowski.
strona: 1 z 3
Grzegorz Gołębiewski: W jaki sposób powstał twój projekt? Co skłoniło cię do założenia jednoosobowego projektu muzycznego?
Artur Ostrowski, [4672]: W jaki sposób, to chyba raczej mało ważne, aczkolwiek pewnie w taki sam, jak i większość muzyków zakłada własne projekty, ewentualnie z tą różnicą, że tylko ja sam musiałem wykombinować "jak". Muzyka zawsze stanowiła ogromną część mojego życia, chyba zawsze dążyłem do tego, aby coś tworzyć najlepiej, a zarazem najłatwiej jest to zrobić od zera.
W jaki sposób tworzysz i komponujesz materiał?
Proces twórczy chyba jeszcze nie został do końca zdefiniowany. Przy okazji każdego nowego numeru wygląda to trochę inaczej, niemniej zawsze i nieodzownym elementem całej tej układanki jest improwizacja. Czasami powstają całe numery, a czasami tylko motywy. Obecnie wszystko opiera się raczej na swojego rodzaju porządkowaniu chaosu, "pre-produkcji" - gdzie wszystko zaczyna się od gitar. Następnie dopisuję do tego bębny, przynajmniej jakiś ich wstępny zarys, który później ewoluuje wraz z mieleniem tego wszystkiego w głowie przy każdej możliwej okazji. Później siadam i nagrywam to wszystko jeszcze raz i dopiero potem dogrywam resztę instrumentów.
W twojej muzyce niewątpliwie słychać inspirację zespołem Meshuggah. Co jeszcze cię inspiruje?
Trudno dzisiaj jest uciec od porównań, zwłaszcza do Meshuggah. Kolesie po prostu wywrócili cały koncept komponowania muzyki do góry nogami. Dzięki tym panom nie tylko możemy się cieszyć lepszą muzą, ale i dostępnymi gratami. To takie płyty, jak "Chaosphere" i "Nothing" sprawiły, że zdecydowałem się na pierwszą 7-strunową gitarę.
Duży wpływ mieli na mnie ludzie, dzięki którym uwierzyłem, że robienie muzy samemu też jest możliwe. Pamiętam, jak pierwszy raz znajomy puścił mi projekt Stanisława Wołoncieja Egoist, po czym dodał, że typ nagrał wszystkie instrumenty sam. Drugą z postaci jest Robert Gasperowicz i jego projekt Samo, ta historia sięga mojej wizyty w studio wraz zespołem vz i osoby, która nie jest już z nami, ale dzięki niej niewątpliwie zacząłem poważnie myśleć o tym, że chyba dam radę to wszystko sam szarpnąć. Mówię tutaj o Szymonie Czechu. Podczas nagrywania "s_y:=i_ntax" puścił nam i opowiadał o Samo, przy którym pracował i zniszczył mój koncept muzyczny. W jednej chwili okazało się, że gdzieś tam istnieje typ, co gra muzykę, którą zawsze chciałem grać, i to na poziomie, który chyba nigdy nie będzie dla mnie osiągalny, no i z drugiej strony, że jest to jednak wykonalne.