zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

felieton: Dziennik koncertowej podróży 2014

8.02.2015  autor: Paweł Kuncewicz

strona: 1 z 2

Coroczne podsumowanie moich koncertowych wojaży w zasadzie mógłbym w dużej części zamknąć informacją o wyprawie na francuski "Hellfest 2014". Zagrali tam praktycznie wszyscy, którzy w okresie wiosenno-letnim przetoczyli się przez Polskę czy europejskie festiwale. "Hellfest" postawił pod dużym znakiem zapytania sens rozdrabniania się na pojedyncze (coraz droższe) koncerty, skoro można to wszystkie łyknąć w pigułce w przeciągu trzech dni. Co prawda wymaga to dużych jednorazowych nakładów finansowych i poświęceń, ale i tak warto, na co wskazuje chociażby sam czynnik ekonomiczny (trzy bilety typu "golden circle" na koncerty w kraju kosztują obecnie więcej niż karnet na "Hellfest", na którym występuje prawie 150 zespołów i to głównie tych pierwszoligowych w swoich gatunkach).

"Hellfest 2014", Clisson 20 - 22.06.2014, fot. Robert "Rybson" Wrożyna
"Hellfest 2014", Clisson 20 - 22.06.2014, fot. Robert "Rybson" Wrożyna

"Hellfest 2015" jest już wyprzedany, z zakupem karnetów spóźniliśmy się dokładnie o jeden dzień. Może jeszcze nadarzy się okazja, aby je dostać z jakiejś dodatkowej puli i zorganizować taki sam - jeśli nie lepszy - wyjazd niż rok temu.

Ale "Hellfest" to nie wszystko, co obejrzałem w 2014 roku, bo w sumie byłem jeszcze na 34 innych imprezach, a koniec sezonu motywuje, aby szybko wspomnieć najważniejsze z nich, takie jak The Sisters Of Mercy, a właściwie jego cień na festynowej scenie gdzieś na końcu Krakowa, do tego przy okropnej pogodzie. Koncert, który nikomu się nie podobał, prócz mnie, bo miał w sobie coś z hołoty angielskiego przedmieścia lat 80. A ten post-punkowy klimat w tym wydaniu kupuję w całości.

The Sisters Of Mercy, Kraków 16.05.2014, fot. Verghityax
The Sisters Of Mercy, Kraków 16.05.2014, fot. Verghityax

W "Kongresowej" obejrzałem Yes. Można się zapytać po co, a jednak był to najlepiej wyprodukowany pod względem dźwięku koncert na jakim byłem. I przede wszystkich zagrali w całości "Close To The Edge" - jedną z pierwszych płyt, jaką kupiłem wiele lat temu.

"In Memory Of Bathory: A Tribute To Seth Quorthon (1966 - 2004)" był z kolei najważniejszym koncertem, który do tej pory odbył się we wrocławskiej "Ciemnej Stronie Miasta", reklamującej się, że jest jedynym prawdziwym metalowym klubem w parafii. Można było poczuć się, jakby się znalazło na koncercie Bathory, który nigdy się przecież nie odbył. Wolfrider, sięgając po utwory z okresu "black - viking", przeszedł wszelkie ludzkie pojęcie. Także trochę szkoda, że na co dzień utkwił w klasycznym heavy.

Przez moje miasto przetoczyły się kolejno trasy: "Conquering Europe Tour 2014", "Bewitching The Polonia 2014", "We Are The Plague Tour 2014", rosyjska Arkona z supportami i niesamowity Black Label Society. Na festiwalu "Thanks Jimi" zrobiłem powtórkę z Uriah Heep, których ostatnio oglądałem jakieś 8 lat temu, i nie, to się już nie broni.

Na "Hellfeście" narodziła się idea wspólnych wyjazdów na koncerty pod banderą "Chamskiego Busa". Następną okazją do takiej podróży była wizyta Metalliki w Pradze (do której mamy bliżej i szybciej niż do Warszawy). Metallica "pod znakiem zapytania" pokazała, jak gra się znakomitą sztukę w rzęsistej ulewie dla publiczności stojącej po kolana w błocie. Nagłośnienie było głośne i chamskie, jak nasz bus czy kołchoz w środku miasta, na terenie którego zorganizowano imprezę. Nie spodziewałem się po Metallice 2014 tak dobrego występu, a jednak wypadli znakomicie.

« Poprzednia
1
Komentarze
Dodaj komentarz »
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Mikele
Mikele (wyślij pw), 2015-02-18 09:09:20 | odpowiedz | zgłoś
A ja w sprawie tego słynnego Brutal Assault, na który po raz pierwszy się w tym roku skuszę. Czy z Wrocławia będzie jakiś zorganizowany wyjazd, do którego można się podłączyć, czy też na własną rękę czegoś szukać? Bo samochodem wolałbym nie jechać. Albo w ogóle jakie są opcje, by z Wrocławia wybrać się do Czech?
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Andi69 (gość, IP: 83.19.161.*), 2015-02-09 13:17:05 | odpowiedz | zgłoś
2015 tez będzie ok w Polsce. ACDC, Testament, Annihilator, Motorhead, Paradise Lost, Def Leppard, Helloween, Scorpions ....
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Boomhauer
Boomhauer (wyślij pw), 2015-02-09 09:53:08 | odpowiedz | zgłoś
Ten rok też zapowiada się wyśmienicie koncertowo. Aż się wacek w spodniach unosi jak się patrzy na koncertowy kalendarz 2015...Tylko że zaraz potem opada, jak widzi niektóre ceny ;)A to dopiero luty.
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2015-02-08 19:51:51 | odpowiedz | zgłoś
Gratuluję tylu dobrych koncertów w jednym roku. Pytanie jak to poukładać organizacyjnie i czasowo. Może wyrzucić z kalendarza wyjazd w Bieszczady lub na bałtyckie wybrzeże.
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
pik (gość, IP: 95.40.136.*), 2015-02-10 18:33:49 | odpowiedz | zgłoś
ja latem planuje wybrać się w bieszczady albo (słowackie) tatry, pewnie kosztem jednego albo dwóch festiwali.. w zeszłym roku nigdzie nie bylem w górach przez staw biodrowy
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2015-02-10 20:14:47 | odpowiedz | zgłoś
Ja pewnie poleżakuję na złocistych plażach bałtyckich Kiedyś trzeba się wyspać :)
Jakby coś grało w Trójmieście to zerknę chętnie.
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2015-02-10 21:04:53 | odpowiedz | zgłoś
Koszyce i Poprad (szczególnie baseny termalne) to dobra myśl.
Słowackie Tatry znam słabiej od naszych.
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
pik (gość, IP: 77.113.85.*), 2015-02-11 18:19:30 | odpowiedz | zgłoś
w Popradzie byłem i to dwa razy ale południowe tatry widziałem tylko z okna autobusu
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
Wolrad
Wolrad (wyślij pw), 2015-02-12 22:31:11 | odpowiedz | zgłoś
To pozdrów Poprad ode mnie :) Wspaniałe miejsce.
A Koszyce bardziej w klimacie naszego Krakowa.
re: Dziennik koncertowej podróży 2014
minus
minus (wyślij pw), 2015-02-08 17:54:27 | odpowiedz | zgłoś
Wow, nieźle.
Co prawda nie podzielam filozofii "po co chodzić na koncerty, jeśli te wszystkie zespoły mogę zobaczyć na jednym festiwalu" ale z drugiej strony fakt ciągłego podnoszenia cen biletów w Polsce, które już dawno są wyższe niż w Czechach i Słowacji, a powoli prześcigają ceny w Niemczech jest faktem. Nie będę wskazywał palcem, bo nie wszyscy promotorzy podnoszą ceny, ale tendencja jest raczej niepokojąca. Mam nadzieję że rynek zweryfikuje zapędy organizatorów.
Moja lista najlepszych gigów w 2014:
Triptykon - Fabryka Kraków
Black Sabbath - Atlas Arena Łódź
Terrorizer/ Cancer/God Macabre/Suffocation/Misery Index- 013 Tilburg
Carcass - Progresja Warszawa
Morgoth/Hail Of Bullets - Progresja Warszawa
Saint t Vitus/Orange Goblin - Fabryka Kraków
Immolation - Ucho Gdynia
Morbid Angel - B90 Gdańsk
Swans - B90 Gdańsk
Behemoth/Tribulation/Merkabah - B90 Gdańsk
Fu Manchu - Proxima Warszawa
Entombed AD/Grave - B90 Gdańsk
Mayhem - B90 Gdańsk
Ulver - B90 Gdańsk

Rozczarowanie: Laibach - B90, Dark Angel - 013
2
Starsze »
Na ile płyt CD powinna być wieża?