- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
o zespole: Tiamat
"I opened a door to another world
I opened a door to the ethernity"
Tiamat zawsze byl dla mnie i bedzie waznym zespolem, to On otworzyl mi oczy na rzeczy i sprawy, o ktorych nigdy nie myslalem lub uwazalem za niewazne. Jest dla mnie ostoja w mroku, swiatlem w ciemnosciach, poczatkiem i koncem. Wprowadza w niespotykany stan doznan i uczuc. Pociaga mnie i oddala od rzeczy przyziemnych, pozwala zapomniec o smutkach i bolach, dzieli sie ze mna czastka siebie, nigdy nie klamnie, nie kaze na siebie czekac. Mowi do mnie jak zyc i odrozniac dobro od zla. Jest obecny i potrzebny, nigdy mnie nie zawiedzie.
Muzyka Tiamatu faktycznie pokierowala mna i ukazala nowy nurt muzyczny. Wczesniej nie gustowalem w kapelkach z pogranicza doom metalu, natomiast teraz praktycznie ograniczylem sie tylko do tego jednego stylu. W zasadzie trafilem na nich przez przypadek. No powiedzmy... wybieralem sie na koncert Black Sabbath i kapela goscinna byl akurat Tiamat. Nie zastanawiajac sie dlugo, kupilem ich najnowsza plyte wowczas Wildhoney, aby, jak to sie mowi, "osluchac" przed koncertem. Niby przypadek, a moze przeznaczenie? Na zywo zrobil na mnie duze wrazenie, moze nawet przycmil Sabbath. Pozniej dotarlem do wczesniejszych nagran z plyt "Astrall Sleep" i "Clouds". Trudno je oceniac i porownywac. Ja to widze jako podroz muzykow: na poczatku astralne sny i wedrowka w "astral przestrzeni", pozniej bujanie w oblokach, wyciszenie no i "Wildhoney" - trudno mi ja zdefinowac, ale przez wielu uwazana jest za najdojrzalsza plyte grupy. Do mnie najbardziej dociera "Clouds", chyba najbardziej klimatyczna, odzwierciedlajaca uspokojenie i wprowadzenie ladu w duszy muzykow, byc moze spowodowane miloscia. Muzycznie Tiamat to charakterystyczne riffy tworzone przez czlowieka-nadczlowieka Johana Edluna wypelniajace cala muzyke i gre slow, jaka pokrywa mnie grupa.
Ludzie "nie z branzy" uwazaja ich i muzykow z innych kapel "ciezszego metalu" za pozerow i idiotow. Czesto sie slyszy "Ja tez sluchalem metalu np. Metallica, Helloween, ale juz z tego wyroslem. Teraz slucham czegos inteligentnego i trudnego... bluesa, jazzu." Ale ja juz na to moge wam odpowiedziec: tak na prawde to wy nigdy nie dorosliscie do tego typu muzyki, splyciliscie sie na kapelkach "poczatkowych", nie majac odwagi podazyc i zaglebic sie dalej, nie dojrzeliscie do tego.
Nie zrozumiales poczatku... swiatla juz nie ujrzysz.