- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Virgin Snatch
Wykonawca: | Łukasz "Zielony" Zieliński - Virgin Snatch (wokal) |
Virgin Snatch chyba nigdy nie był w tak dobrej formie, jak obecnie. Kilka miesięcy po wydaniu znakomicie przyjętej "Act of Grace", a tuż przed rozpoczęciem trasy koncertowej, zadałem kilka pytań liderowi i wokaliście krakowskiej formacji. Zielony, oprócz tego, że jest wielkim entuzjastą i znawcą muzyki - powiedzmy - "cięższej", okazał się również wnikliwym obserwatorem życia politycznego. Co - między innymi - wkurza charyzmatycznego wokalistę Virgin Snatch, możecie przeczytać poniżej.
strona: 1 z 1
rockmetal.pl: Minęło kilka miesięcy od wydania "Act of Grace". Chyba nie możecie narzekać na złe recenzje? Próbowałem znaleźć choć jedną nieprzychylną. Bezskutecznie. Z płyty na płytę jest coraz lepiej. Strach się bać, co będzie na następnym krążku (śmiech). Łukasz "Zielony" Zieliński: Witaj. Rzeczywiście - wszystkie recenzje "Act Of Grace" są bardzo pochlebne i jestem wielce rad z tego powodu. Wiesz, zdobyć krytykę nie jest tak prosto, a w przeszłości trochę nam się dostawało: że Titus to i tamto itd... Teraz jest inaczej, ale moim zdaniem zasłużyliśmy sobie na to ciężką pracą i przede wszystkim muzyką, bo ta jest najważniejsza! To argument trudny do zbicia, muzyka broni się sama.
Po tej płycie chyba możemy już mówić o stylu Virgin Snatch. Niezliczone, techniczne, energetyczne riffy, świetne brzmienie, znakomite, zróżnicowane wokale, wszytko polane klasycznym sosem ze szczyptą nowoczesnego "drive'u". To przemyślana na chłodno koncepcja, czy raczej tworzenie "co w duszy gra"?
Dzięki za miłe słowa. Styl i "drive" to zasługa naszych muzycznych fascynacji oraz umiejętności. Wiemy, co chcemy grać i trzymamy się tego, co lubimy i potrafimy. Wszystko więc jest szczere i pozbawione koniunkturalizmu, którego jest tak wiele w dzisiejszej muzyce. Nie patrzymy na kompozycje przez pryzmat sprzedaży czy popularności. Wynik tego, co słyszysz na płytach VS, to nasze preferencje muzyczne. To jedyna droga - grać to, co się czuje, wierzy i lubi. W przeciwnym razie, wcześniej czy później podwinie Ci się noga... Być może tworzenie pod popularność jest łatwiejsze, ale jestem pewien, że kiedyś oszustwo wyjdzie na jaw. Virgin Snatch nie ma takich obaw, bo wszystko tworzone jest w jedyny słuszny z mojego punktu widzenia sposób. Przelewamy na taśmę i komputer to, co uważamy za dobre, bez oglądania się na preferencje potencjalnych odbiorców. Oczywiście szanujemy ich i wspieramy, ale nie uśmiechamy się fałszywie. Dlatego też Virgin Snatch Music brzmi dumnie!
"Act of Grace" nie "wchodzi" od pierwszego przesłuchania, trzeba go "zmęczyć" kilka razy. Jak myślisz, co jest tego główną przyczyną?
Właśnie to, co poruszyliśmy w poprzednim pytaniu. To muzyka niekomercyjna, przeznaczona dla fanów i ludzi, którzy lubią ten gatunek muzyczny, pozbawiony przesadnych świecidełek i bajerów bez pokrycia. Liczy się muzyka i przekaz - dosadny, brutalny, ale szczery i przemyślany. Nie pozbawiony melodii, która według mnie jest bardzo istotna. Nie może ona jednak przesłaniać tego, co w metalu najważniejsze: szacunku do słuchacza, własnych opinii i gatunkowego charakteru, przez który przemawiają kompozycje. Koniec, kropka!
Wszyscy podkreślają znakomitą pracę, jaką odwaliłeś na "Act of Grace" i nie można się z tym nie zgodzić. Agresywny ale czytelny growl przeplatają czyste partie śpiewu, do tego uzupełnieniem są efektowne zaśpiewy, jak w "Slap in The Face" czy "M.A.D. (Make a Donation)". Czasem ma się wrażenie, że na płycie jest kilku wokalistów. Czy do sesji "Act of Grace" przygotowywałeś się jakoś specjalnie? Miałeś gotową koncepcję, czy tak wyszło podczas nagrywania albumu?
Przeważnie przy nagrywaniu płyty właściwe pomysły pojawiają się dopiero w studio lub poza nim, ale po skończeniu zrębu muzycznego. Lubię mieć gotową muzykę i do niej dopiero tworzę aranż wokalny. Czasami pomysł pojawia się wcześniej, ale to zależy zarówno od riffu, który np. ogrywamy na próbach, oraz stanu psychicznego wokalisty (śmiech). Przy "Act Of Grace" chciałem zróżnicować materiał, który bez wokali brzmiał dość surowo. Mam nadzieję, że mi się udało... Prace nad wokalami zostawiam tylko sobie i nie znoszę niepotrzebnej ingerencji osób trzecich. Po prostu tak mi się lepiej pracuję i co ważne - szanuje to reszta muzyków VS. To trochę taka hegemonia wokalna, ale sprawdza się w bojach i mam pełne wsparcie zespołu w tej kwestii. Nic nie poradzę na to, że pozostawionemu samemu sobie, tworzy mi się najlepiej (śmiech).
Powiedz, co jest z tymi waszymi basistami? Co płyta, to zmiana na tym właśnie stanowisku. I nie są to bynajmniej nazwiska z drugiej ligi, lecz bardzo uznani muzycy. Może właśnie dlatego? Nie boisz się, że Novy (nomen omen) też nie zagrzeje długo miejsca? To kolejna "gwiazda" po Pawle Mąciwodzie, Titusie i Aniele...
Widocznie basista VS to sprawa trudna i niejednoznaczna... Niektórzy mają problem z perkusistami, inni z gitarowymi. Virgin Snatch ma basowe burze i pewnie tak już zostanie, choć... Novy świetnie sprawuję się na stanowisku i nie ma żadnych powodów, by pozbawiać go tej funkcji (śmiech)... Wszyscy poprzedni basiści VS to nasi dobrzy znajomi i kolejna ich nieobecność w składzie spowodowana była przede wszystkim własnymi pracami w macierzystych projektach...
A jak to się w ogóle stało, że to właśnie Novy dołączył do VS? To on was wybrał, czy wy jego ściągnęliście?
Zadzwonił kiedyś i spytał co tam, proponując na przyszłość swoją kandydaturę. Podoba mu się to, co robimy, więc przystaliśmy na to po odejściu Anioła.
Masz jeszcze kontakt z Pawłem Mąciwodą? Jak sobie radzi ze Skorpionami?
Bardzo rzadko go widuję, ale z tego co wiem, to radzi sobie zupełnie dobrze w Skorpionach. Z takimi umiejętnościami, jakie ma Paweł, to oczywiste. Chwała mu za to!
Jaki wpływ miał Novy na brzmienie swojego instrumentu na "Act of Grace"? Pytam, bo według mnie ta pulsacja i wyeksponowanie basu było strzałem w dziesiątkę. Z drugiej strony on dołączył do was w chwili, gdy przynajmniej część materiału była już nagrana.
Brzmienie basu to pierwsza rzecz, którą mieliśmy określoną przed wejściem do studia. Miało być głęboko, nośnie i na "przodku" (śmiech)! Novy pojawił się w zespole w momencie, kiedy materiał był prawie nagrany, więc dograł kilka rzeczy, ale brzmienie ustawione zostało wcześniej...
W waszych szeregach nie ma żółtodziobów, wszyscy to uznani muzycy "z przeszłością", mający inne projekty, jednak chyba dla wszystkich to Virgin Snatch jest priorytetem? Dokładnie tak. Każdy z nas w przeszłości lub wciąż udziela się w innych projektach, ale VS tratujemy priorytetowo. Może dlatego wciąż jesteśmy w prawie niezmiennym składzie - oprócz basistów rzecz jasna (śmiech)...
Ciężko jest połączyć pomysły w pracy nad nowym materiałem? VS to niezła ekipa "charakternych" muzyków mających swoje zdanie. Jak to było na "Act of Grace"? Kto rządzi w zespole i podejmuje ostateczne decyzje? Podobno rządzę ja, ale to nie do końca prawda, bo prawie na wszystko się godzę (śmiech). Fakt, ze załatwiam trochę rzeczy związanych z zespołem, ale bez pomocy reszty nie byłoby tak łatwo. W kwestii muzycznej kłócimy się praktycznie non stop i szczerze powiedziawszy czasami przydałaby się dyktatura... Jak ją jednak wprowadzić, skoro każdy chce jak najlepiej, a przy okazji uparty jest jak osioł... To trochę tak, jak w przedszkolu, każdy ma coś do powiedzenia, ale jak zostaje wywołany do tablicy, to udaje, że to nie o niego chodzi (śmiech)... Wiem jedno, nikt po za mną nie potrafi śpiewać, więc jestem w najbardziej komfortowej sytuacji (śmiech).
Nie trzeba chodzić na kółka poetyckie, żeby zinterpretować twoje teksty. W większości atakujesz głównie polityków - bez ogródek, prosto z mostu. Co cię najbardziej wkurza na polskiej scenie politycznej?
To moje ulubione pytanie (śmiech). Wkurwia mnie to, co nazywa się potocznie "polskim piekiełkiem": zazdrość, zapiekłość, niemożność pogodzenia się z sukcesem "sąsiada" i wiecznie nietykalny Ojciec Rydzyk. Ja wiem, że po trzech rozbiorach Polski, potopie szwedzkim i ZSRR nie tak łatwo wyjść z chaosu, ale są przecież ludzie, którzy potrafili i potrafią... Niestety skutecznie stopowani są przez tych, co to nie potrafią, a mają najwięcej do powiedzenia... Teraz np. szuka się winnych upadku Stoczni Gdańskiej w kontekście przeciwników lustracji etc. A ja przypomnę tylko, że to wielkim piewcą poprzedniego systemu był główny ideolog toruńskiego molocha, a pieniądze na ratowanie Stoczni zbierano z wielką pompą, z inicjatywy szefa Radia i... jakoś tych pieniędzy nie widać... Takich sytuacji jest mnóstwo. Problem w tym, że najgłośniej krzyczący mają krótką pamięć... Nie jestem przeciwnikiem ani lustracji, ani mediów - bez względu na światopogląd, ale jesteśmy państwem prawa, w którym niektórzy są poza nim...
A obecny ekonomiczny kryzys - masz pomysł skąd to się bierze? Krótkowzroczność ekonomistów, spekulacje, spiski wielkich korporacji, czy może inna teoria pod którą się podpiszesz?
USA to wielki kraj i wielkie pieniądze. I pewnie kłopoty tam jakoś odbijają się na Starym Kontynencie... Z drugiej jednak strony mogliśmy mieć już choćby euro, ale wtedy wszyscy krzyczeli, że zdrada i takie to antypolskie. Fakt, że bankowcy to największe hieny pod słońcem, więc się "rypło". Skutek odwrotny... płacimy jeszcze więcej za obsługę karty, opłaty manipulacyjne itp. A synekury wciąż obłożone są wielkimi pieniędzmi. Oczywiście trochę też w tym jest medialnego szumu i straszenia, ale kryzys jest faktem i trzeba z nim walczyć. Tylko błagam - nie z motyką na słońce. Dodruk pieniądza da odwrotny skutek i cofnie nas z powrotem do PRLu i długów jak za Gierka, które zresztą wciąż spłacamy... Napuchnięty mechanizm polityczno - biurokratyczny w naszym kraju skutecznie uniemożliwia zmiany i powiew świeżości. Większość kręci lody na boku, nauczona cwaniactwem z czasów poprzedniego systemu, wylewając szambo do lasu obok własnego domu, bo tak taniej, nie zastanawiając się, że za kilka lat będzie tam na grzybki chodzić jego własne potomstwo. Fakt, że ceny u nas są z zachodu, a pensje z Bułgarii, ale to nie tłumaczy trucia gównem własnej okolicy. Co za głupota...
Okładka "Act of Grace" - dominujący, wielki gmach to korporacje, media, kościół - wszystko jako jeden twór, mający niszczący wpływ na wszystko wokół. Dobrze kombinuję? Czemu zatem "Akt łaski"?
Miał być "Akt łaski", bo chciałem odpuścić i zając się piciem drinków w towarzystwie pięknych kobiet, ale nie wytrzymałem (śmiech). Gmach po środku to swoisty Big Brother, który trwa niezmiennie na swoich pozycjach i tylko pociąga za sznurki, wykorzystując naiwność maluczkich, niezdecydowanych, złych z zastanego stanu rzeczy i po prostu głupich ludzi. Nie o spisek chodzi, bo to bajki dla dzieci, ale o kłopoty ze wzrokiem i słuchem niektórych z ław sejmowych i wyżej.... Polski system polityczny coraz bardziej zamyka się na społeczeństwo, pozostawiając nam tanie teleturnieje w TV, Dodę i przeceny w marketach. Nam zostaje płacić "abonament na życie" za wątpliwą szczęśliwość uczestnictwa w tym cyrku. Nie jestem anarchistą, ale tak być nie może! W radiu i telewizji sączy się na przemian tandeta i "toruńskie pierniki"... Jak tu spać spokojnie, hę?
W "Daniel the Jack" zachwalasz złoty trunek, przestrzegasz przed jego potencjalnie zgubnym wpływem, czy raczej przedstawiasz go jako rzecz wpisaną w rock'n'rollowe życie muzyka? A może wszystko po trochu?
Uwielbiam szklaneczkę whisky, kocham rock'n'rolla i nie widzę w tym nic zdrożnego. I co najważniejsze, nie mam ochoty tłumaczyć się z tego (śmiech). Nie wiem, czy można to nazwać stylem, bo to droga na skróty. Wszystko jest dla ludzi, byle z głową na szyi (śmiech).
"It's time" to kawałek wyjątkowy. Powiedz, jak się tworzy takie numery? Wszystko poszło "z serducha" od razu, czy smutny temat zmusił was do ciągłego i mozolnego poprawiania konceptu? Pytam zarówno o muzykę, jak i warstwę tekstową. Tak czy siak wyszło niesamowicie, nie mogę się doczekać, aby usłyszeć ten numer na żywo. A solówka Vogga to już absolutne mistrzostwo...
Jacek Hiro zrobił muzykę, a ja napisałem tekst, zaaranżowałem go w całości i zaśpiewałem. Reszty dopełnił Vogg w solówce. Cieszy mnie to, że się udało, może właśnie dlatego, że prosto z serca było... R.I.P.
A propos "na żywo". Chodzą słuchy, że trasa z Vesanią i Hermh została wstrzymana. Co się stało? Kiedy możemy liczyć na więcej szczegółów i finalne decyzje?
Trasa została zamknięta zanim została otwarta. Poszło o terminy i tłok w rozpiskach konkurencyjnych gigów, a że jest tego rzeczywiście dosyć dużo, więc trudno się specjalnie dziwić.... Nic złego się nie stało, wzięliśmy sprawę we własne ręce i wraz z Creative Music (agencja koncertowa współpracująca z VS - przyp. red.) dopinamy ostatnie miasta. 20 marca rusza "Act Of Grace Tour 2009", więc Virgin Snatch w kolejnych kilkunastu weekendach wbijać się będzie do klubów w całej Polsce. Wreszcie (śmiech)!
Ale w Krakowie na "Rock Metal Fest" was nie zabraknie? Wielu metal maniaków narzeka, że to wypada akurat w dniu warszawskiego koncertu Opeth... Niemniej jednak zapowiada się wspaniały gig w doborowej obsadzie.
Obowiązkowo!!!
Nie sądzisz, że "Act of Grace" to dobry moment na próbę zaistnienia na zachodniej scenie metalowej? Słyszałem, że są jakieś przymiarki do wydania tego materiału za granicą...
Przymiarki są i wierz mi, nie byle jakie, ale jak to się skończy nie mam zielonego pojęcia...
Rok 2009, podobnie jak poprzedni, zapowiada się niezwykle obiecująco, jeśli chodzi o muzykę metalową. Wielkie i głośne powroty, premiery, reuniony. Czy jest coś, na co ty czekasz szczególnie w nadchodzącym czasie?
Hmm... Myślałem, że nowy Pestilence znów zaskoczy a... Mamelli i spółka nagrali album, któremu bliżej do Hate Eternal niż Pestilence. Nie, żebym miał coś do Hate Eterrnal, ale Pestilence nie musiał wybrać klasycznej deathmetalowej produkcji. To fachowe granie, ale uskuteczniali je z powodzeniem na dwóch pierwszych płytach... Choć cieszę się, że są znowu żywi! Oczywiście Morbid Angel i powrót Davida Vincenta. Mam nadzieję, że to będzie właśnie TA płyta! Z innej beczki - wciąż mam nadzieję na nowy The Police. Skoro chłopcy skrzyknęli się na koncerty, to może by płyta nowa... Obawiam się jednak, że to życzenie rodem z science fiction... Skoro o powrotach mowa - jestem bardzo mocno rozczarowany nowym "Indianą Jonesem"... Niestety film jest cieniem poprzednich części i nic na to nie poradzę. Może panowie Spielberg, Lucas, Ford i spółka, zrehabilitują się przy piątej, zapowiadanej części przygód Doktora Jonesa... A raczej państwa Jonesów...
Wiem, że jesteś znawcą i koneserem metalu - co ostatnio zagościło na dłużej w twoim odtwarzaczu?
Dużo i różnie. Na przykład: The Answer czyli irlandzka wersja Zeppelinów z Black Crowes - fajowe! Podoba mi się choćby nowy Kreator - żre jak za dawnych czasów. Jest świetnie wyprodukowany i po prostu zawodowy...
Na koniec pytanie z przymrużeniem oka - czy następna płyta Virgin Snatch będzie nagrana w studiu "Hertz", z nowym basistą, zawierała dziewięć utworów, jedną balladę oraz trzy słowa w tytule zaczynającym się na "A" (śmiech)?
Nowy Virgin Snatch będzie nagrany bez basu i gitar, zawierać będzie tylko jeden numer w formacie Super Audio CD, trwający 3.03 sekundy, a tytułu płyty i okładki nie będzie w ogóle. Materiał będzie można nabyć tylko za pośrednictwem sklepu iTunes, który w Polsce nie działa. To dopiero anty komercja, no nie (śmiech)?
Dzięki za rozmowę. Czekamy na Virgin Snatch w wersji live. Dupsko nas pewnie będzie bolało, ale co robić (śmiech)?
Wielkie dzięki za wywiad. Czekamy na was na koncertach! Masz rację - damy z siebie wszystko, bo koncerty to pomost pomiędzy bandem a publiką i tego się trzymam - Through Fight We Grow!