zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Vesania

31.03.2003  autor: m00n

Wykonawca:  Orion - Vesania (gitara, wokal)

Wraz z debiutanckim materiałem "Firefrost Arcanum" podwarszawska Vesania z marszu plasuje się dość wysoko wśród blackmetalowej hordy naszego kraju. Szaleństwo, emocje, mistycyzm, tę płytę trzeba usłyszeć, by mieć pojęcie o naprawdę dużym potencjale tej formacji. Na niezwykle ciekawą pogawędkę o tekstach, muzyce i wszystkim tym, co z Vesania związane, namówiłem lidera, gitarzystę i wokalistę Oriona.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Cześć Orion. Zacznijmy może od krótkiej historii zespołu, jak kształtował się aktualny skład itp. Chętnie też dowiedziałbym się, co oznacza nazwa Vesania?

Orion: Witaj. Dla mnie Vesania istniała od zawsze, bo zawsze była we mnie myśl o stworzeniu takiego zespołu. Stało się to możliwe w 1997 roku, kiedy to znaleźli się ludzie potrzebni dla realizacji pomysłu na regularny zespół, nie projekt. Początkowo Vesania tworzyły trzy osoby, to byłem ja, Daray (perkusja) i Heinrich (bas). Bardzo szybko zauważyliśmy potrzebę rozszerzenia składu, pojawił się więc Annahvahr, który zajął się najpierw tylko wokalami, później również gitarami, oraz Hatrah (instrumenty klawiszowe). W takim składzie zagraliśmy kilka koncertów i pod koniec 1998 roku weszliśmy do Selani. To była nasza pierwsza wizyta w studiu, zresztą tylko dwudniowa. Powstał materiał, który później nazwaliśmy "Moonastray". Po sesji nagraniowej zdecydowaliśmy o opuszczeniu zespołu przez Hatrah, jej miejsce zajął Siegmar. Długo przygotowywaliśmy materiał na pełną płytę, nagraliśmy ją w ustabilizowanym już składzie. Sesja zajęła nam sporo czasu, trochę się przedłużała z niezależnych od nas powodów, ale chyba najważniejszy jest efekt końcowy, z którego jesteśmy zadowoleni. Miejmy nadzieję, że taki skład zespołu pozostanie niezmieniony. A co do nazwy Vesania - to bardzo stare słowo, zawiera w sobie wszystko to, co odnosi się do obłędu i szaleństwa. To było moim zamiarem - żeby pokazać, że w największym szaleństwie kryje się dużo prawdy i mądrości.

Ile czasu zajęło komponowanie materiału na "Firefrost Arcanum"? Numery są rozbudowane, długie, z pewnością pomysł na utwór nie powstaje w mgnieniu oka... Powiedz mi także, kto jest ich głównym kompozytorem?

Samo powstawanie tych utworów to okres mniej więcej roku. Czasem utwory powstawały po trzech próbach, czasem pracowaliśmy nad nimi bardzo długo, bywa różnie. Wbrew pozorom utwory na "Firefrost Arcanum" to kompozycje nie klawiszowe, ale gitarowe. Siegmar układał swoje partie prawie zawsze już po naszym wcześniejszym skonstruowaniu solidnego zarysu utworu. Z autorstwem poszczególnych fragmentów też jest różnie, staramy się pracować zespołowo, jedni z nas są lepsi w jednej dziedzinie, drudzy w innej. Dzięki wspólnej pracy mamy więcej możliwości i pomysłów, z drugiej strony bywa tych pomysłów zbyt dużo. Wtedy trzeba zawsze zawrócić o krok i powrócić na obraną wcześniej drogę. Utwory są faktycznie długie, ale nie planowaliśmy tego, takie po prostu widocznie miały być. Stwarza to jednak sporo trudności chociażby na koncertach, kiedy po policzeniu czasu okazuje się, że możemy zagrać na przykład tylko trzy utwory.

Skoro już napomknąłeś o koncertach, to jak wygląda ta część waszej działalności? Często koncertujecie? Ciekaw jestem też, czy towarzyszy im jakaś specjalna scenografia, czy jest to typowy koncert bez żadnych dodatków?

Koncerty są dla nas bardzo ważne. Traktujemy je jako najwłaściwszy dla tego, co robimy, sposób ekspresji. Nasze koncerty zawsze miały się różnić od wszystkich pozostałych koncertów zespołów tego samego wieczora. Przywykliśmy wozić ze sobą jak najwięcej elementów scenografii, żeby stworzyć unikalną atmosferę. Z tego co słyszę od ludzi, często nam się to udawało. Vesania ma atakować jak największą ilością emocji, ukazanych na jak najwięcej możliwych sposobów. Koncert tego zespołu powinien być ekstremalnym przedstawieniem, którego przekaz ma być pełny. Koncertujemy coraz częściej, są to jednak także coraz większe koncerty, co niestety często oznacza konieczność rezygnacji z poszczególnych elementów. Nie wszędzie możemy korzystać z takiej ilości ognia na scenie, jaka jest nam potrzebna, przepisy bezpieczeństwa w bardziej profesjonalnych klubach niestety tez są bardziej profesjonalne. Na najbliższych koncertach pokażemy tyle, ile będziemy mogli, w zależności od ich miejsca. Najbliższy nasz koncert to tegoroczna Metalmania!!!

Wasz koncert na Metalmanii to bardzo świeża informacja. Myślę, że będzie to świetna okazja do zaprezentowania szerszej publiczności waszego debiutanckiego materiału, a przynajmniej jego części, bo zbyt wiele czasu na pewno nie dostaniecie. Powiedziałeś wcześniej, że w największym szaleństwie kryje się dużo prawdy i mądrości. Co szaleństwa w waszej muzyce nie mam wątpliwości, jednak nie możemy zapominać o tekstach i związane z nimi właśnie moje pierwsze w tym temacie pytanie. Jaki jest cel "oświadczeń" obok tekstów, czemu mają służyć? Rodzaj kierunkowskazu?

Oświadczenia umieszczone są we wkładce płyty przy każdym z utworów. Zostały napisane po to, by pokazać jedną z dróg interpretacji utworu, albo by wyjaśnić sytuację, w której dany utwór został stworzony, opowiedzieć na czym polegała potrzeba napisania takiego a nie innego tekstu. Mogą być, tak jak mówisz rodzajem kierunkowskazu, ale chyba jednak nie zawsze. Moim zdaniem w kilku przypadkach bywa też tak, że tekst zakończony jest takim oświadczeniem, które zupełnie wyklucza oczywiste jego rozumienie wywnioskowane tuż po lekturze... Oświadczenia pozwalają na wielość spojrzeń i dostrzeżenie niezauważalnych od razu aspektów poszczególnych utworów.

Ciągnąc wątek tekstów - nie jest to raczej prosty kawałek chleba dla słuchacza. Pełne są tajemniczości i niejasności. Mógłbyś pomóc w ich zrozumieniu? Wiąże je jakiś koncept?

Jak najbardziej. Dla mnie zawsze było ważne, aby koncepcja danej płyty była dopracowana na każdej płaszczyźnie, zarówno muzycznej, jak i lirycznej oraz graficznej. Ideą, która wiąże teksty jest sam tytuł płyty i porządek tytułów utworów, ze szczególnym zwróceniem uwagi na te tytuły, które mają wspólne elementy. To wszystko razem tworzy rodzaj dosyć zawiłej, ale zwartej kompozycji. Masz rację, że dużo w tym niejasności, ale taki był też zamiar. Teksty miały być wielopłaszczyznowe, możliwe do zrozumienia na wiele sposobów. Zasadniczo wszystkie mówią o prawdzie, takiej, jaką my rozumiemy, o pewnych najważniejszych dla nas wartościach, o konkretnych emocjonalnych stanach. Jednak w rezultacie pojawia się w nich jeszcze wiele pojedynczych nawet słów i zwrotów, które na pierwszy rzut oka są niezrozumiałe. I o to właśnie chodzi - aby ten pierwszy rzut oka nie był ostatnim, aby napisać tekst w ten sposób, żeby można było do niego wrócić. Kolejna chwila zastanowienia pozwala już na odkrycie jakiejś treści, a moment skupienia może okazać się czymś ciekawym. Zgadzam się, że teksty nie są proste, ale w przypadku tego zespołu mogę to odbierać jako komplement. Jest do ich zrozumienia kilka kluczy - jednym z nich są właśnie "oświadczenia", o które już pytałeś, innym same tytuły... Ścieżek jest na pewno wiele, i nie mówię, że tylko jedna z nich jest właściwa. Istotny dla mnie jest już sam fakt, że spotykam się z wieloma pytaniami dotyczącymi właśnie tekstów.

Bo nie sposób przejść obok nich obojętnie i do nich nie zajrzeć. Identyfikujesz się w pełni z tym o czym piszesz czy traktujesz to jako pewnego rodzaju inny świat, jakąś odskocznię?

Nie wiem, co to znaczy w pełni się identyfikować... W większości teksty na "Firefrost Arcanum" są mojego autorstwa, są pisane szczerze, w przeróżnych sytuacjach. Są częścią mnie, są projekcjami pewnych stanów, pewnych bliskich mi rzeczywistości... Traktuje je więc poważnie, jednocześnie mam świadomość tego, że są tylko pojedynczym aktem kreacji i reprezentują rodzaj wizji artystycznej. Cały czas uczę się dystansu do samego siebie, jednak w kilku przypadkach nie jestem w stanie oddzielić tego, co piszę, od swojego życia.

Mówiąc o identyfikowaniu się mam na myśli teksty, które są pewnego rodzaju własnymi przeżyciami, doświadczeniami i poglądami. Nie zawsze autor tekstów czuje więź z nimi, niekiedy są to po prostu "teksty dla tekstów", a nie, załóżmy, poglądy i sposób na życie ich autora. Przejdźmy dalej. Wspomniałeś już wcześniej o płaszczyźnie lirycznej i graficznej, przyznaję, że sporem atutem waszego debiutu, znakomicie pasującym do całości, jest jego ciekawa szata graficzna i uzupełniającą ją sesja zdjęciowa. Opowiedz coś więcej o samym pomyśle...

Zgodnie z tym, co mówisz, wszystko to miało być dopracowane i miało stanowić jedną spójną całość. Trudno mi powiedzieć, skąd pomysł. Wiem, że powstał właśnie taki, i nie mieliśmy co do niego żadnych wątpliwości. Autorem samego pomysłu na front okładki byłem chyba ja, razem z Sado, który wykonał wszystkie zdjęcia do płyty. Szybko przestało mieć praktyczne znaczenie, kto był u źródła koncepcji, ważne jest jak szybko potoczyła się lawina pomysłów od wszystkich członków zespołu i nie tylko. Zastanawialiśmy się nad tym wszyscy razem, więc można powiedzieć, że w jakiś sposób jest to wynik świadomości nie jednostkowej, ale wspólnej. Poza Jackiem Wiśniewskim, który wszystko już konkretnie i dokładnie zaprojektował i złożył, przy przygotowywaniu projektów graficznych napracował się trochę nasz klawiszowiec - Siegmar. A jeśli chodzi o zdjęcia, to poza sesją na okładkę, zrobiliśmy, jak widać we wkładce, dwie sesje. Pierwsza, grupowa, miała być tym, co w Vesania odnosi się do wysokiej sztuki. Druga to pojedyncze zdjęcia, będące obrazem tego, co w nas najgorsze. Krew, masakra i zniszczenie. Pomysły na fotki skonsultowaliśmy z Sado i wzięliśmy pod uwagę jego poprawki. Moim zdaniem wyszło świetnie, zdjęcia doskonale uzupełniają się z okładką, grafiką, tytułem płyty, tekstami i samą muzyką. Tak jak mówiłem, zadaniem było stworzyć pewien spójny konstrukt, ideę w jakiś sposób skończoną a jednocześnie otwartą dla nowych interpretacji. Wydaje mi się, że się to udało, ale nieoceniony w tym wszystkim wkład oraz pomoc wielu osób spoza zespołu. Jeszcze raz dzięki!

Przykładacie dużą uwagę do dbałości o szczegóły, sięgając po "Firefrost Arcanum" nie sposób tego nie zauważyć. Wszystkie elementy, muzyka, teksty, oprawa graficzna czy specyfika koncertów, tworzą interesujący wizerunek Vesania. Nie obawiasz się, że niektórzy będą to poczytywali sobie tylko jako próbę wyróżnienia się z tłumu? Mimo iż moim przekonaniu muzyka broni się sama, to jednak o tym nie każdy musi wiedzieć...

Nie obawiam się tego, o czym mówisz. Staramy się po prostu być jak najlepsi na każdym polu prezentacji zespołu, dbamy o jak najwięcej szczegółów. Właśnie w ten sposób wyobrażamy sobie ten zespół, bez względu na to, czy komuś się to podoba, czy nie. Oczywiście, że muzyka jest najważniejsza, jeśli ktoś o tym nie wie, to też jego problem.

Jesteście trzecim, jeśli się nie mylę, blackmetalowym zespołem w szeregach Empire Records, która zajmuje się raczej kapelami deathowymi. Czy nie obawiasz się, że będziecie traktowani po macoszemu?

Ani trochę się tego nie obawiam, bo widzę już teraz, że nie jesteśmy tak traktowani. Empire zajmuje się bardzo dobrymi zespołami, bez względu na nieznaczne podziały gatunku. Rzeczywiście większość z nich to death metal, ale może to dla nas po prostu szansa - mamy mniej konkurencji, niż deathowe zespoły z Empire..

Wspomniałeś na początku, że pomysłów czasami bywa zbyt dużo. "Firefrost Arcanum" nie jest tak świeżutkim materiałem, jak mogłoby się wydawać. Jak się rysuje sytuacja z jego następcą?

"Firefrost..." nie jest już tak świeży, zwłaszcza dla nas, z uwagi na to, kiedy powstał materiał i kiedy był rejestrowany. Jednak właśnie teraz jest czas jego promocji, utwory z tej płyty gramy na koncertach, więc wciąż poświęcamy im wiele czasu, i jeszcze przez jakiś okres tak będzie. Zaczynamy też tworzyć pomału materiał na kolejną płytę, na razie wszystko jest w fazie projektów i dogadywania się. Płyta musi być jeszcze lepsza, poprzeczka jest wysoko, ale nie ma rzeczy nie do zrobienia. Mnóstwo pracy przed nami, ale też wiele entuzjazmu i satysfakcji, mam nadzieję. Nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądała sprawa z wydawcą, to czas pokaże, nic jeszcze nie zostało powiedziane.

Wasz bębniarz gra w Pyorrhoea, Ty grasz na basie w Neolithic, reszta też gdzieś się udziela? Czy te poboczne zajęcia nie przeszkadzają wam w skupianiu się na grze w Vesanii?

Każdy z nas robi coś czasem dla innych zespołów, cały czas są jakieś pomysły i propozycje. To nam pozwala rozwijać swoje umiejętności. Pozostałych zajęć też jest cała masa, są uczelnie, praca. Musimy to wszystko jakoś łączyć, trzeba przecież z czegoś żyć. Oczywiście, chcielibyśmy móc skupić się wyłącznie na graniu, to jest sytuacja docelowa, ale w tej chwili to raczej mało możliwe. Najważniejsza dla nas będzie zawsze Vesania, nie raz zdarzyło się zrezygnować z czegoś obiektywnie ważnego. I nie żałujemy, więcej zyskujemy niż tracimy.

Wbrew pozorom polska scena blackmetalowa staje się coraz bardziej zatłoczona. Myślisz, że przebijecie sie z "Firefrost Arcanum"? Kogo w Polsce uważasz za waszą najsilniejszą konkurencję?

Jest coraz więcej młodych dobrych zespołów, chociażby w samym Empire mamy silną konkurencję w postaci Crionics. Traktujemy jednak konkurencję jak coś koniecznego, pozytywnego, popychającego do pracy, nie jak chory bezsensowny wyścig szczurów. Nie sposób nie wspomnieć o Behemoth, ale takie zespoły są oczywiście poza zasięgiem. Nie wiem, czy się "przebijemy", nie to jest najważniejsze. Chcemy mieć możliwość swobodnego realizowania swoich zamierzeń, możliwość rozwoju i wykorzystywania naszych pomysłów w taki sposób, w jaki byśmy tego chcieli. Zawsze będziemy czekać na taki właśnie moment. Dla jednych to synonim "wybicia się", dla innych coś, co po prostu zapewnia satysfakcję z samego siebie.

Ostatnie słowo dla naszych czytelników?

Bardzo dziękuję za wywiad, za możliwość zaprezentowania się na www.rockmetal.pl. Jako, że to magazyn internetowy - zapraszam na naszą stronę vesania.of.pl. Mam nadzieję, że spotkamy się na koncertach, czekajcie na nas! Uważajcie na siebie.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?