zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: The Australian Pink Floyd Show

14.01.2012  autor: Katarzyna "KTM" Bujas

Wykonawca:  Jason Sawford - The Australian Pink Floyd Show (instrumenty klawiszowe)

strona: 3 z 4

Australian Pink Floyd Show, Warszawa 27.01.2011, fot. W. Dobrogojski
Australian Pink Floyd Show, Warszawa 27.01.2011, fot. W. Dobrogojski

Okay, to teraz pogadamy o Pink Floyd. Co jest najtrudniejsze w graniu ich muzyki?

Cała strona produkcyjna. Spędzamy mnóstwo czasu na dopasowaniu właściwych brzmień i odtworzenie muzyki tak wiernie, jak to możliwe. To takie niekończące się zadanie domowe. Zanim publiczność usłyszy dany numer, my musimy rozebrać go na czynniki pierwsze i dopasować wszystko od strony technicznej. Samo uczenie się, jak grać piosenkę, to dopiero początek drogi. Najwięcej problemów sprawia nam mastering, dobór właściwych narzędzi, żeby odtworzyć brzmienie. Oczywiście z czasem przychodzi nam to już coraz łatwiej. Przez te wszystkie lata zdobyliśmy doświadczenie i wpadamy na dobre rozwiązania znacznie szybciej. Kiedy uda się nam już dobrać wszystkie składniki, gramy całość i porównujemy z nagraniem. No i wtedy przychodzi kolejny etap... Trzeba dobrze poczuć tę muzykę. Właściwie ją zinterpretować.

Pamiętasz dzień, w którym usłyszałeś muzykę Floydów po raz pierwszy?

Jasne. To był album "Atom Heart Mother". Strasznie mnie wciągnął i od tego czasu wkręcałem się w ich muzykę już tylko bardziej.

A który album podoba ci się najmniej?

O cholera... nie wiem! (śmiech) Daj mi się chwilę zastanowić... Hmm... "A Momentary Lapse Of Reason" albo "Ummagumma"... Tak, chyba te dwa.

Jak myślisz, dlaczego muzyka Pink Floyd jest tak wyjątkowa?

Hmm... muzyki Floydów nie da się do niczego porównać. Myślę, że to zasługa całej grupy, ich wspólnego rozwoju. Oczywiście indywidualne zdolności każdego z muzyków widać w partiach solowych, ale dopiero jako całość jest to kompletna układanka. Ich największy sekret to chyba brzmienie. Floydzi zrobili coś niesamowitego ze swoim dźwiękiem. Żadna kapela na świecie nie brzmi tak, jak oni.

Mieliście okazję poznać zespół prywatnie...

Tak, poznałem osobiście Davida Gilmoura, Nicka Masona i Richarda Wrighta. Bardzo w porządku goście. Wiesz, nie nawiązaliśmy jakiejś wybitnie bliskiej znajomości, ale miło było pogadać i przekonać się, jacy to fajni ludzie.

Powiedz mi Jason, kto przychodzi na wasze koncerty na całym świecie? Młodzież chce słuchać Pink Floyd?

Oczywiście, że tak. Na naszych koncertach mamy przekrój przez wszystkie grupy wiekowe. Zarówno są to fani, którzy słuchali Floydów w latach 70-tych, jak i dzieciaki, których wtedy nie było na świecie. Bardzo często rodzice zarażają tą muzyką swoje dzieci, a potem razem idą na nasz koncert. Mamy nawet takiego młodego fana w Polsce. Przychodzi na wszystkie nasze koncerty, już go świetnie kojarzymy. To fajne, że dobra muzyka trafia do kolejnych pokoleń.

Komentarze
Dodaj komentarz »
re: żenująca nazwa
yyzxyz (wyślij pw), 2012-10-15 15:19:14 | odpowiedz | zgłoś
Opowiem Ci pewną historię. Kilka lat temu na koncercie ważnego dla undergroundu zespołu miałem przyjemność wraz z kilkoma innymi fanami z liderem owego bandu siedzieć przy jednym stole i pić piwo. Po chwili przysiadł się do nas dokładnie taki sam Marcin Kutera jak Ty i zaczął się wymądrzać ile to on teorii muzyki nie zna, ile gatunków nie poznał od podszewki, ile to płyt i całych dyskografii wraz z demówkami nagranymi na czterośladzie nie przesłuchał... Wspomniany muzyk przysłuchiwał się temu ze stoickim spokojem by po chwili z udawanym podziwem podsumować kolesia jednym zdaniem: "No to ty jesteś przechuj!". I Ty Marcinie Kutero właśnie takim przechujem jesteś. Pozdrawiam, napisz nam coś jeszcze ze swojej wieży z kości słoniowej.
re: żenująca nazwa
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-15 15:43:14 | odpowiedz | zgłoś
co to ma do tego??? Muzyk jest od tego by tworzyć, a odbiorcy by krytykować na zasadzie, podoba się albo nie (tylko nie rozumiem poco przedstawienie takiej relacji fan, znawca, fani, lider zespołu - to takie w stylu: bilecik, trąbka jaki bilecik, jaka trąbka?).
Zupełnie nie rozumiem, po co to przytoczyłeś, przy okazji kojarzy mi się scena z jakiegoś filmu w tym stylu.
Ludzie posiadający wiedzę raczej są szanowani i poważani, a jak ktoś "kaleczy" to niestety im się merytorycznie obrywa.
re: żenująca nazwa
yyzxyz (wyślij pw), 2012-10-15 15:52:44 | odpowiedz | zgłoś
No widzisz, nie rozumiesz. I wcale mnie to specjalnie nie dziwi ;). Znikam już, nie będę pożywką dla trolla, bo Twoje komentarze tutaj niewiele od trollingu się różnią.
re: żenująca nazwa
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-15 16:23:05 | odpowiedz | zgłoś
oj nie dajesz rady to schodzisz poniżej poziomu (obrażasz, czy ja piszę troll to Twój ojciec, albo że Cię zrobił??? nie!!!!), do tego odbiegającego od tematu i dyskusji czy nawet tematu tego portalu rock metal
re: żenująca nazwa
Winterstorm
Winterstorm (wyślij pw), 2012-10-15 16:39:16 | odpowiedz | zgłoś
Widzisz i sam sobie przeczysz. Skoro muzyk jest od tego by tworzyć, to tworzy: nagrywa płytę, gra koncert itd. Odbiorca jest od tego, by krytykować na zasadzie podoba mu się, lub nie. No to właśnie to robimy na tym portalu! Bierzemy płytę i piszemy, czy się nam podoba, czy nie. A potem przytaczamy argumenty dlaczego tak, a nie inaczej. Rockmetal.pl to zwyczajny portal tworzony przez fanów dla fanów. Jak ktoś chce się wymądrzać, to zamiast siedzieć tutaj, niech napisze encyklopedię metalu. Masz za dużo wolnego czasu, to idź na uniwersytet, zrób doktorat na temat muzyki i pisz poważne, naukowe artykuły skoro tak się świetnie na tym znasz. A nam, poczciwym fanom zostaw swobodne dyskusje dotyczące tego, co się komu podoba, a co nie.
re: żenująca nazwa
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-16 12:47:58 | odpowiedz | zgłoś
Słuchaj ja nie chcę się wymądrzać, raczej przestrzegam, by osoby tu piszące niezależnie, czy są nowicjuszami, czy starymi wyjadaczami (dla ich dobra, bo poco się narażać na śmieszność) - lepiej by przed pisaniem sprawdziły w różnych źródłach czy od strony merytorycznej piszą poprawnie, choćby krytykując czy wchodząc w dyskusję. Zdanie pod względem artystycznym jak najbardziej jest ciekawe jak jest inne od większości, no ale żeby wyrobić sobie takie zdanie trzeba orientować się w danym nurcie muzycznym, znać historię danego zespołu czy nurtu, płyty, ewolucję w twórczości, transfer muzyków itd... i tylko o to mi chodzi.
Chyba lepiej jak piszemy treściwie i z sensem. Na tym portalu jest i tak i tak.
Naprawdę nie wymyślam i nie tylko ja to widzę, proszę spójrz recenzję albumu In Rock Deep Purple, czy Armia Triodante (widziałem to, ale nie było czasu na krytykę, poza tym jak słusznie kiedyś zauważył Megakruk to są stare recenzje, mam wrażenie, że jakość recenzji się poprawiła tak od 2007 na tym portalu, nie mniej jednak zdarzają się jeszcze gorsze recenzje).
Nie mam też ambicji, by robić doktorat z muzykologii, w szczególności z historii rocka, zdecydowanie są lepsi, poza tym inna branża pochłania mi sporo czasu i umysłu (aczkolwiek pomysł ok. dzięki).
Może jestem czasami ostry w swoich wypowiedziach, ale nie ma innej rady, z drugiej strony może i masz rację, bo po co na siłę naprawiać ten świat???.
Fani są potrzebni, bo bez nich nie ma muzyki, poza tym lepszy fan jednego porządnego zespołu niż kilku czy kilkunastu z wiedzą po łebkach albo w ogóle bez wiedzy i do tego bez konsekwencji.
Mam nadzieję, że mnie rozumiesz
re: żenująca nazwa
pik (gość, IP: 79.163.61.*), 2012-10-15 13:21:10 | odpowiedz | zgłoś
nooo ja też czekam na koncert Pink Floyd- najlepiej w składzie z lat 70-tych..
re: żenująca nazwa
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-15 15:25:14 | odpowiedz | zgłoś
Żałuję, że wtedy w 1994 roku nie byłem w czeskiej Pradze jak byli, mój kumpel był, szkoda, było się studenciną z brakiem kasy. Nie to żebym wtedy na koncerty nie jeździł, ale jak pamiętam bilet był drogi i dojazd też, nie na moje warunki wówczas finansowe.
No ale Waters i Gilmour mogliby pomyśleć nad jakimś Live pod szyldem PF.
Myślę, że chętnych byłaby masa
re: żenująca nazwa
Staalkyer
Staalkyer (wyślij pw), 2012-10-15 13:32:25 | odpowiedz | zgłoś
Kutera, obserwując z przypadka twoje posty, tobie albo by się terapeuta przydał albo kobita; osobiście polecam drugą opcję, też może się wiązać z pewnym obciążeniem finansowym, ale za to pobudzisz se wydzielnictwo endorfin do mózgu i może zapałasz odrobiną sympatii do tego nędznego padołu; pozdro ziom i z fartem, jak mawiają uliczni poeci ;]
re: żenująca nazwa
Marcin Kutera (wyślij pw), 2012-10-15 15:35:20 | odpowiedz | zgłoś
Nie terapeuta, może to wygląda jak malkontenctwo, no ale sorry miałem dużo lepsze zdanie o tym portalu (i co niektórych tu lubię nawet jeśli mnie wkurzyli).
Z ciekawości i przypadku zacząłem czytać recenzje różnych albumów i po prostu się przeraziłem.
I porównam to do czegoś takiego, bo może będzie łatwiej:
Niektórzy tu piszący - piszą, niczym polonista o młodej Polsce, Turpizmie nie wiedząc czym jest Turpizm czy Młoda Polska.
Chciałbyś mieć takiego polonistę w szkole??? Sorry bo ja nie!!!!
Spokojnie kobitka jest:) ale dzięki stary za troskę (spoko avatar - jedna z moich ulubionych, nie wiem czy nie bardziej niż Psalm 69 albo przynajmniej na równi)

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?