zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: T.Love

9.01.2002  autor: Tomasz Markiewicz

Wykonawca:  Muniek Staszczyk - T.Love (wokal)

strona: 1 z 1

Chciałbym, żebyś przypomniał sobie wiersz Juliana Tuwima ukazujący typowy dzień przeciętnego mieszczanina...

Muniek Staszczyk: Pamiętam ten wiersz. Już w liceum bardzo lubiłem poetów pierwszej połowy XX wieku. Szczególnie ceniłem Broniewskiego. Podobała mi się jego oszczędność słów, ten klasyczny rym i rytm niczym "pociski z karabinu". Bliskie mi to było.

Rytm Twoich tekstów to też jakby krótkie serie z karabinu maszynowego: bach, bach, bach i po piosence. Broniewski na bis?

Dla mnie to komplement, jeśli mówisz, że moje teksty kojarzą ci się z Broniewskim.

Wcześniej wspomniałem o wierszu "Mieszkańcy" Tuwima. Zdarza się, że budzisz się rano i bredzisz? Tak po prostu, że deszcz, że drogo...

Raczej nie bredzę. Jest tak, jak śpiewam w piosence "Zły wtorek", że zawsze się budzę z uśmiechem. Oczywiście, jak jednego dnia zabalujesz, to następnego nie ma uśmiechu. Myślę jednak, że do "tuwimowych bohaterów" nie można mnie porównać.

Przecież nie tylko oni przeżywają chwile szare, monotonne, nieciekawe.

Pewnie, że nie tylko oni. Jestem facetem, który ma tzw. wolny zawód, więc mówiąc krótko, miewam dni lenia. To są takie dni, o których mogę powiedzieć, że nic się nie zdarzyło.

Jak wrażliwemu człowiekowi żyje się w dużym bezdusznym mieście?

Dwadzieścia lat to kawał czasu. Zdążyłem się przyzwyczaić. Oczywiście, że Warszawa nie jest pięknym miastem o ekologicznym i wczasowym klimacie. A jednak, jak ktoś mnie pyta: jakie mam korzenie, skąd jestem, to zawsze dwa miasta wzbudzają we mnie emocje: rodzinna Częstochowa i Warszawa. W stolicy mieszkam, wracam tu do domu po różnych podróżach i koncertach. Poza tym to miasto daje mi inspiracje do pisania tekstów.

Słuchaj! A przypadkiem ludzie w dużym mieście nie głupieją?

Czasem głupieją, wszędzie głupieją.

Napisałeś taki tekst: "Po co myśleć o czymkolwiek, popatrz jakie fajne spodnie".

Tekst ten dotyczy snobizmów, które jak wiadomo, bardziej widoczne są w dużym mieście. Tu jest większe zmanierowanie, ludzie chcą być bardziej "cool".

Na Twoim osiedlu ludzie chcą być bardziej "cool"?

Mieszkam na takim nowym strzeżonym osiedlu na Ochocie, w tak zwanym dobrym miejscu. Mijam codziennie młode małżeństwa na dorobku, pracowników agencji reklamowych, którzy zasuwają rano drogimi samochodami do pracy. Przeprowadziłem się tu z Żoliborza, gdzie miałem dobre, serdeczne stosunki z sąsiadami. Na tym osiedlu, bracie, panuje nie tylko astronomiczna, ale i uczuciowa zima.

Brakuje ci normalnych kontaktów między ludźmi. Czy naprawdę lubisz takich normalnych, zwyczajnych ludzi?

Pewnie, że tak. Jak ktoś jest szczery, nie udaje, to lubię takiego człowieka. Tylko nie pomyśl, że to jakaś chłopomania z mojej strony, nagła fascynacja naturą i wsią. To chyba jest jasne, że wolę ludzi naturalnych od tych z pozami.

Takim normalnym człowiekiem dla większości społeczeństwa jest Kowalski, bo ma żonę, gromadkę dzieci i ktoś nawet widział jak karmił zwierzęta. Ale już guzik kogo obchodzi, że ten facet wyrządza krzywdę innym, bo jest ksenofobem...

Wiesz, ksenofobów się wyczuwa. Nie lubię ksenofobów i nie lubię ludzi zamkniętych w formie, tych wszystkich wykręconych w prawą czy lewą stronę, katolicką, antykatolicką, narodową. A wracając do tego co nazywasz normalnością, zauważam w ostatnich latach bardzo silny wpływ mediów na osobowość ludzi. Widzę kalki medialne wciśnięte w życie.

Masz większy szacunek do ślusarza niż do koleżki, który pokazuje się w programie "Big Brother"?

No, myślę, że tak. Chociaż ślusarz może być sukinsynem, który bije swoje dziecko. Natomiast nie podniecam się "Wielkim Bratem", nie oglądam tego programu, widzę tylko jakieś fragmenty i zastanawiam się nad samym mechanizmem: jak wielki jest pęd ludzi do tego, by tylko przez chwilę być kimś w szklanym okienku. Nawet nic nie tworząc, nic nie robiąc. Ślusarz to przynajmniej coś wytwarza. A w przypadku programów takich jak "Big Brother" w zasadzie nic sobą nie musisz reprezentować i nagle jesteś w mediach, bo one tego chcą i ludzie tego chcą. Na pewno w tym wszystkim liczy się też kasa.

Ty żyjesz dla miłości, nie dla pieniędzy?

Ja znam dwie strony medalu. Długo nie miałem kasy i pożyczałem ją od innych. Teraz mam i sam pożyczam znajomym, którzy potrzebują. Powiem ci tak... Miałem w życiu tyle różnych propozycji, że jakbym był pazerny, to pomnożyłbym tę kasę, którą mam. Uważałem jednak, że takie rzeczy jak reklama czy spot telewizyjny nie pasują do mnie. Z drugiej strony nie jestem hipokrytą i nie twierdzę, że pieniądze nie są mi potrzebne. Ludzie w Polsce myślą, że zawód muzyka to jest tylko taki jarmarczny zawód. Tu coś zaśpiewa, tutaj wyrwie jakąś pannę, tu się napije, tam pokrzyczy. Przecież to jest praca. My pracujemy nad płytą rok, a potem ona chodzi na stadionie po dziesięć złotych. Każdy za przeproszeniem pier..., że artysta nie ma z tego nic. To zwykły brak szacunku. Mówię o polskim społeczeństwie, gdzie oczywiście szanuje się takie zawody jak: lekarz, prawnik... A muzyk, to zawód? Piosenkę Pan napisał, to jest jakaś praca? Tak, to żmudna praca i fajnie żeby to ludzie zrozumieli. Bo wiesz, pytają mnie często ludzie na ulicy, tacy goście typu parkingowy: A ma Pan płytkę dla mnie? Ja mówię: Proszę Pana, płytę może Pan sobie kupić, a ja mogę ją Panu podpisać. Bo wiesz, płytę to ja mogę rozdać przyjaciołom albo muzykom którzy na niej grali. Natomiast myślę, że dobrą pointą do Twojego pytania będzie to, co śpiewali Beatlesi: "nie można wyznaczyć ceny na miłość".

Zauważyłem, że lubisz komuś przyłożyć, a potem pocałować i powiedzieć "I Love You".

Wiesz, to ciekawe, co mówisz. Wydawało mi się dotąd, że pisze tylko teksty, w których jest atak albo miłość. Moja miłość do człowieka, podpowiada mi czasem: co z tego że przypieprzysz, zostaw w tym miejscu jeszcze jakąś furtkę. Zamkniesz drzwi, no i co? Otworzyłeś mi teraz oczy na coś, czego wcześniej nie zauważyłem: na ten kopniak i pocałunek jednocześnie. Wiesz co, chyba rzeczywiście jest trochę tak, jak mówisz. Nie, no na pewno tak jest.

Dziękuje za rozmowę.

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

- T.Love

Na ile płyt CD powinna być wieża?