- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Septicflesh
Wykonawca: | Christos Antoniou - Septicflesh (gitara, instrumenty klawiszowe, sample) |
strona: 2 z 2
Septicflesh, Wałbrzych 26.08.2017, fot. Verghityax
Przejdźmy zatem do ostatniego rezultatu waszej ciężkiej pracy. Najnowsza płyta nosi tytuł "Codex Omega" - co się za tym kryje?
Ten album ma silne antyreligijne przesłanie. Dożyliśmy zresztą czasów, gdy coraz więcej młodych ludzi odwraca się od wyznawania form zorganizowanych religii i uważam to za pozytywne zjawisko. Na przestrzeni wieków ludzie umierali za nic, w imię czyichś interpretacji tego, co jest dobre, a co złe. Myślę, że religia chrześcijańska przeżywa obecnie poważny kryzys.
Zdaje się jednak, że patrzycie na temat również bardziej ponadczasowo. Inspiracją do jednego z utworów były fragmenty "Boskiej Komedii" Dantego.
Konkretniej pierwsza część, "Piekło". Za warstwę tekstową odpowiedzialny jest Sotiris, więc pewnie on udzieliłby ci na ten temat ciekawszych odpowiedzi. Generalnie jednak mogę z całą pewnością powiedzieć, że ujęcie tematu nie jest oparte tylko i wyłącznie na współczesności. Sotiris czerpie inspiracje z różnych źródeł. Często również z czasów antycznych cywilizacji.
Jednym z utworów promujących płytę był "Enemy Of Truth". Publikując wideo z tekstem napisaliście, że utwór dotyka problemu rozprzestrzeniania fałszywych informacji w dobie komunikacji elektronicznej. A jak oceniasz wpływ internetu na postrzeganie zespołów przez fanów? Kiedyś prywatne życie muzyków było fanom praktycznie nieznane, a teraz z mediów społecznościowych można się nie raz dowiedzieć o członkach zespołów praktycznie wszystkiego.
Internet to bardzo przydatne narzędzie do promowania działalności zespołu i nie jestem przeciwny korzystaniu z portali społecznościowych, mimo że sam używam ich w bardzo ograniczonym zakresie. Rzecz w tym, żeby znaleźć w tym wszystkim umiar. Nikogo nie powinno obchodzić, co robię w wolnym czasie i ja też nie mam potrzeby się tym dzielić na łamach żadnych portali. Zespoły powinny pozostać dla fanów trochę tajemnicze. Tak było kiedyś i niczyja kariera przez to nie ucierpiała.
Septicflesh, Warszawa 20.01.2016, fot. Lazarroni
Pamiętasz moment, w którym rozpoczęła się twoja fascynacja muzyką metalową?
Kiedy miałem trzynaście lat, zetknąłem się z tym gatunkiem po raz pierwszy. Słuchałem wtedy Iron Maiden, Slayera, Death i Metalliki. To chyba dość typowy początek. Zaczynałem tak naprawdę od klasyki gatunku.
Teraz pewnie grywasz ze swoimi idolami sprzed lat na tych samych festiwalach. Czy któreś spotkanie zrobiło na tobie szczególne wrażenie?
Pamiętam, że w roku 2011 chciał nas poznać David Vincent. Kiedyś był jednym z naszych idoli, a teraz znamy się także osobiście. Davidowi podoba się cała ta symfoniczna warstwa muzyki Septicflesh. Usłyszeć od niego dobre słowo o naszej twórczości to duży komplement. David uczynił też miły gest i wystąpił gościnnie na płycie mojego projektu Chaostar. To dla mnie zaszczyt, bo według mnie David należy do najlepszych deathmetalowych wokalistów wszech czasów.
A co sądzisz o rozłamie na Morbid Angel pod wodzą Treya Azagtotha i I Am Morbid Davida Vincenta?
Nie skomentuję tego, okay? (śmiech) Dla mnie Morbid Angel to skład z Treyem i Davidem. Ci goście stworzyli jedne z najważniejszych albumów gatunku. Nieważne, czy później zdarzało się, że spod ich ręki wyszło coś mniej imponującego, to nadal ci sami kolesie, którzy nagrali "Altars Of Madness". Tym na zawsze zapisali się w historii death metalu.
Septicflesh, Wałbrzych 26.08.2017, fot. Verghityax
A czym w historii ekstremalnej muzyki zapisze się Septicflesh? Waszą muzykę na pewno wyróżnia rozbudowana warstwa orkiestrowa, co nasuwa czasem skojarzenia z muzyką filmową.
Ten kierunek rozwoju przyszedł naturalnie i jest chyba w dużej mierze rezultatem moich osobistych fascynacji muzyką klasyczną. Cieszę się, że robimy z tego użytek, bo dzięki temu może choć w niewielkim stopniu udało nam się wnieść do muzyki metalowej coś nowego. Nie ma sensu kopiowanie takich grup, jak na przykład Morbid Angel i ogrywanie w kółko tych samych patentów. Zespół musi mieć jakąś tożsamość. Swoją. Nie zaczerpniętą od kogoś, komu przed laty udało się odnieść sukces. Jeśli nie masz osobowości, nic nie pcha cię w kierunku poszukiwań własnej ścieżki, tylko będziesz w nieskończoność sięgać do tego, co już zostało stworzone i odgrywać to w lepszy lub gorszy sposób.
Naturalnym pytaniem, które nasuwa się a propos waszej współpracy z orkiestrą symfoniczną w Pradze, jest czy planujecie zagrać kiedyś z nimi koncerty.
Chcielibyśmy, ale obecnie nie jest to możliwe. A już na pewno nie w Grecji. Ze względu na aktualną sytuację finansową, to przedsięwzięcie wydaje się średnio realne, przynajmniej teraz.
Chciałbyś mieszkać w innym kraju?
Mieszkałem przez kilka lat w Anglii. Nie powiem, że było źle, ale na pewno było... inaczej (śmiech) Szanuje kulturę i obyczaje we wszystkich krajach, choć wiadomo, że usposobienie i mentalność śródziemnomorska są bardzo odmienne od tej północnej. Jeżdżąc w trasy po całym świecie mamy jednak okazję poznawać zwyczaje różnych narodowości i może dlatego łatwiej nam się dość szybko zaadaptować w dowolnym miejscu na ziemi.