- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Sear
Wykonawca: | Michelle Richfield - Sear (wokal) |
Prezentujemy nieco archiwalny, ale ciekawy wywiad z wokalistką Sear, Michelle Richfield.
strona: 1 z 1
rockmetal.pl: Sear nie jest bardzo znane w Polsce. Czy mogłabyś powiedzieć kilka słów o was i waszych początkach?
Michelle: Sear został założony przeze mnie i Daniela Northa po rozpadzie naszego poprzedniego zespołu - Dominion. Mamy bardzo zbliżone gusta muzyczne i postanowilśmy pracować nad zgłębianiem muzyki, którą byliśmy oboje zainteresowani. Stopniowo zbudowaliśmy małe studio i pracując nad brzmieniem grupy nagraliśmy nasze pierwsze demo w roku 1999, a następnie drugie w 2000. Naszym najważniejszym celem było wypracowanie własnego stylu. Wtedy mogliśmy poszukać innych ludzi, którym podobało się to co próbowaliśmy osiągnąć i którzy byli zainteresowani w pisaniu i pracowaniu dla nas. Dan i ja trzymaliśmy otwarte drzwi dla wszystkich, którzy chcieli napisać wspólnie z nami jakiś kawałek albo część jednej z naszych piosenek... Oczywiście w ramach brzmienia, które wypracowaliśmy. Uważaliśmy, że w ten sposób projekt będzie bardziej interesujący. Najbardziej ważnym składnikiem, którego potrzebowaliśmy, był gitarzysta. Lecz po wielu niepowodzeniach postanowiliśmy sobie więcej nie zawracać tym głowy. I wtedy, gdy już chcieliśmy się poddać, "na tacy" został nam podany Tom Allen. On sprawił, że się podnieśliśmy i postanowiliśmy skończyć to, co zaczęliśmy. Przyjście Toma było dla nas naprawdę ważne. Odnowiło to w nas wiarę, że możemy ukończyć i dokonać selekcji materiału na oficjalne wydawnictwo. Sear jest dla nas świetnym okresem uczenia się i rozwijania umiejętności kompozytorskich, lecz nie obywa się to bez frustracji i gubienia kierunku. Czuję się jakbym z tym dorastała, czuję się jakbym dojrzała do poznania mojego miejsca oraz tego co mogę dać muzyce.
Ukończyliście nagrywanie debiutanckiej EP-ki "Until the Dust Lies". Jak byś ją porównała z taśmami demo? Czy na EP-ce tej są jakieś piosenki znanych właśnie z materiałów demo?
Wciąż uważamy, że demo zawiera kilka świetnych pomysłów, jednakże gubią się one w słabej produkcji i poszukiwaniach odpowiedniego brzmienia dla wyrażenia piosenki. Będąc przyzwyczajonym do pisania z ludźmi i żywymi instrumentami, ciężko się było przystosować do pisania materiału typowo studyjnego. Niestety, etap uczenia się zniósł na drugi plan proces rozwijania samej piosenki, ale szybko uświadomiliśmy sobie, że nikt nie może być dobry we wszystkim. Zdecydowaliśmy się więc skupić na tym w czym jesteśmy dobrzy, i przestać zamęczać się tym, w czym tak dobrzy nie jesteśmy. Na EP-ce nie zamieściliśmy żadnej piosenki z taśm demo. Znalazł się na niej "Beads" - utwór, którego wersja demo była dostępna na naszej stronie. EP-ka ta, w porównaniu z demo, jest jaśniejsza, trzymaliśmy się zasady: w poszczególnych piosenkach nie przesadzić ze zbyt wieloma brzmieniami i melodiami. Większość gitar na taśmach demo była naszymi własnymi samplami. Natomiast dołączenie Toma dało naszej muzyce więcej głębi.
Gdzie i kiedy została nagrana ta EP-ka?
Była ona nagrywana od roku 2001 do lata 2002 w studio szkoły muzycznej w Leeds (Leeds College of Music). Dan studiował tam produkcję muzyczną, a do tego mają przyzwoity sprzęt, więc postanowiliśmy z tego skorzystać. Niestety studio to jest bardzo dobrze strzeżone, a nie mogą z niego korzystać osoby postronne, to znaczy te które tam nie studiują, no i oczywiście często było zajęte i musieliśmy czekać kiedy będzie wolne. Danny nagrał materiał na Mackie db8, a mixy zrobi Mags w Academy Studios.
Mogłabyś nam powiedzieć kilka słów o tekście każdej piosenki? Czy są one połączone jakimś motywem przewodnim?
Płytka ta zabiera w podróż zadawania pytań samemu sobie, do miejsca, gdzie wierzę, że większość ludzi znajdzie się w pewnym momencie ich życia. "Beads" - chwilowe zdanie sobie sprawy, że wyłączasz się, aby dać sobie jakoś radę. "A Better Place?" - utrata całej wiary, wewnętrzna walka, aby pogodzić się z ignorancją i stać się zdrętwiałym dla własnych uczuć. "Until The Dust Lies..." - porozumiewanie się między ludźmi jest ograniczone, ponieważ skrywamy nasze wewnętrzne "ja" przed innymi i bardzo rzadko pokazujemy kim jesteśmy. Wiara w to, że jest gdzieś nadzieja na głębszy, bardziej ufny poziom komunikcji między ludźmi. "Headlights" - odwaga na to, aby popatrzeć w głąb siebie i zaakceptować to kim jesteś, a kim nie.
Czy ty także tworzysz muzykę Sear?
Dotąd muzykę pisał Daniel wspólnie ze mną. Tom Allen napisał partie gitarowe albo ulepszył te, które zostały zrobione wcześniej. Jakkolwiek teraz Tom będzie miał wpływ na muzykę w równie dużym stopniu jak my.
Jak opisałabyś waszą muzykę tym, którzy jej jeszcze nie mieli okazji usłyszeć?
Zawsze jest ciężko opisać swoją muzykę tak, żeby nie zniechęcić ludzi albo jej nie zaszufladkować. Niemniej jednak największy wpływ mają na nas NIN, PJ Harvey, Portishead, Unkle, Tool i Pink Floyd.
Tak niezależna muzyka jak wasza raczej nie ma szans odnieść sukcesu we współczenym muzycznym biznesie, gdzie pieniądze wydają się być o wiele ważniejsze niż sama muzyka. Nie jest to dla was zniechęcające?
Nie możesz zmienić tego kim i czym jesteś. Co prowadzi kogoś do tworzenia jakiegoś rodzaju sztuki? Myślę, że po prostu jest dołujące podchodzenie do rzeczy emocjonalnie i bycie bardziej wrażliwym, dlatego czujemy potrzebę wyrażenia tych uczuć i poglądów. Muzyka Sear dotyczy rzeczywistości, jest mroczna i szczera... Zdecydowanie nie jest to materiał komercyjny. Wsparcie i zachęta, które otrzymujemy od osób z całego świata, sprawiają, że uświadamiamy sobie, iż jednoczymy się w ten sposób z ludźmi, którzy czują to samo co my oraz identyfikują się z tym co robimy. Ci "podziemni" fani są lojalni - oni śledzą nasz poczyniania od Dominion. Będąc coraz starszą, zdaję sobie sprawę że ważniejsze jest pozostanie prawdziwym wobec siebie niż przebicie się i osiągniecie sukcesu komercyjnego.
Co właściwie oznacza nazwa waszego zespołu?
Dosłowne znaczenie to "wypalać", "palić", albo "powodować ból, wielkie cierpienie". Proste słowo z ukrytym przesłaniem.
W wrześniu 2000 roku nagrałaś wokale dla sześciu piosenek na debiutancki album Antimatter. Czy zaśpiewasz także na ich drugim albumie?
Sposób w jaki pracują Sear i Antimatter jest podobny w takim sensie, że lubimy zapraszać gości, którzy mogą coś wnieść do naszej muzyki. To jest o wiele bardziej przyjemne i wygodne, niż bycie ograniczonym przez "zespół". Nie zostałam jeszcze poproszona o zaśpiewanie na drugim albumie Antimatter, i chociaż jestem w stałym kontakcie z Duncanem (Pattersonem z Antimatter - red.) to nic o tym mu nie wspominałam, ponieważ zdaję sobie sprawę, że na następnej płycie może on chcieć spróbować czegoś innego. A może, znając luźny sposób bycia Duncana, zapuka do moich drzwi 2 dni przed sesją nagraniową i poprosi o zaśpiewanie na płycie... Zabiję go! (śmiech)
Co powiesz o lokalnej scenie muzycznej w Leeds?
Za czasów Dominion w Leeds nie było podziemnej sceny metalowej. Teraz jest. Leeds stało się przystanią dla kilku zespołów budzących respekt. Fani new-metalu powinni zaznajomić się ze stroną Raw Nerve (www.rawnervepromotions.co.uk). W obrębie jednej sceny mamy wiele kapel grających różne rodzaje muzki alternatywnej. Tak w ogóle na stronie www.leedsmusicscene.co.uk możecie znaleźć listę niemal wszystkich zespołów z Leeds.
Kilka słów na koniec?
Chciałabym tylko mocno podziękować tym wszystkim, którzy nas wspierają, tym samym pomagając nam trzymać nasze głowy ponad wodą, szczególnie Matthew Harveyowi i Soplowi, webmasterom kolejno angielskiej i polskiej strony internetowej, których mamy szczęście mieć z nami.