- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Paradise Lost
Wykonawcy: | Gregor Mackintosh - Paradise Lost, Aaron Aedy - Paradise Lost, Nick Holmes - Paradise Lost |
Niecodziennie ma się okazję rozmawiać z tak znanym i legendarnym zespołem jakim jest Paradise Lost, nam udało się to przed koncertem we Wrocławiu 5.06.2001. Mieliśmy lekką tremę, ale Paradajsi okazali się bardzo sympatycznymi i wyluzowanymi gośćmi, nietrudno było wyciągnąć od nich parę zdań. Siedzieliśmy sobie razem w garderobie, gdzie prowadziliśmy luźną pogadankę głównie z Gregiem Macintoshem oraz Aaronronem Aedym, ale udało się nam również zamienić parę słów z Nickiem Holmesem. Po przywitaniu się z cala "rajską" drużyną przeszliśmy do konkretów:
strona: 1 z 1
Mechangel: Chcielibyśmy się dowiedzieć od was, dlaczego wasz album nazywa się "Believe in Nothing" ("Uwierz w nic" lub "nie wierze w nic")?
Greg Macintosh: Jest to swojego rodzaju ironia, to taki mały żart o zabarwieniu pesymistycznym... pomysł wyszedł od Nicka, który maszczególnie bardzo pesymistyczne podejście do życia. To bardzo zabawne zagranie ze strony zespołu, który od 12 lat jest postrzegany jako "przykry" bądź "przygnębiony", nazwać album właśnie w ten sposób, oczywiście wierzymy w różne rzeczy, ta nazwa to po prostu taki mroczny żart.
Szymon Majewski: Wiec nie odnosi się to do wiary religijnej?
Aaronron Aedy i Greg: To odnosi się do wszystkiego, do religii też...
Mechangel: W takim razie jak mamy rozumieć tytuł jednego z utworów z tej płyty "I am nothing." (ang. "Jestem niczym")?
Greg: Podobnie. Ten tytuł również wypełniony jest ironią... Wydaje mi się, że ludzie traktują niektóre rzeczy zbyt dosłownie... Owszem - jest to piosenka traktująca o samokrytyce, ale nie należy traktować jej dosłownie...
Mechangel: Na waszej nowej płycie znów można usłyszeć ciężkie riffy gitarowe... Czy jest to nowa droga, którą będzie kroczyć Paradise Lost? Czy może taki mały powrót do korzeni?
Greg: Nie, każdy nasz album to zupełnie oddzielna historia, kiedy ludziom się wydaje że idziemy w "tym kierunku", to my zwykle robimy na odwrót, robimy to po swojemu, zawsze będziemy kapelą pięciocząstkową, każdy album będzie odzwierciedlał nastroje panujące w kapeli w chwili tworzenia. Nie chcemy być zespołem przewidywalnym, chcemy żeby ludzie zawsze z podnieceniem czekali na nasze kolejne dzieła.
Szymon: Czytałem gdzieś, że Greg przypomniał sobie jak gra się na gitarze i stęsknił się za graniem ciężkich riffów i dlatego jest to płyta cięższa niż "Host" na przykład... Co ty na to?
Greg: No wiec, rzępolę dalej tak samo fatalnie lub dobrze jak wcześniej (śmiech) wiec to chyba nie ma nic z tym wspólnego...
Szymon: Opowiedzcie nam jak wyglądała praca nad ta płytą. Gdzie nagrywaliście? Jak długo i z kim?
Aaron: Spędziliśmy jakieś cztery tygodnie w sali prób... to była taka przedprodukcja, później zgrywaliśmy ten materiał w czterech różnych studiach w Londynie, to trwało jakieś półtora do dwóch miesięcy, potem pojechaliśmy do Niemiec, gdzie materiał był miksowany, masterowany przez z faceta który się nazywał Wolfgang... zaraz jak on miał na nazwisko??? Steve! Jak nazywał się gość, który nam miksował album?
Steve: Eee?? Wolf?
Greg: On nie nazywał się Wolfgang... tylko Gerhard Wolf.
Aaron: Tak właśnie!! Gerhard Wolf... John Fry był producentem, bardzo miły facet.
Mechangel: A jak przebiegał sam proces komponowania utworów na "BiN"?
Greg: Cały album w sumie nagraliśmy cholernie szybko, dostaliśmy od EMI 6 miesięcy na przygotowanie i nagranie materiału, niby dużo, ale w rezultacie troche się to przedłużyło..., chcieliśmy by te kawałki brzmiały dokładnie tak, jak by były grane w sali prób, nasze dwie poprzednie płyty "Host" i "One Second" są albumami typowo studyjnymi, skompresowanymi, chcieliśmy żeby "BiN" brzmiał luźniej, to był główny cel naszej pracy. Nie byliśmy jednak zadowoleni z pierwszego miksu, dlatego wszystko z powrotem odesłaliśmy do Gerharda Wolfa oraz dograliśmy trochę nowych kawałków, jak np. "Mouth", który miał wylądować na drugich stronach singli, a w rezultacie znalazł się na płycie.
Mechangel: No właśnie, dlaczego "Mouth" był przeznaczony na druga stronę singli?
Greg: Podczas, gdy pisaliśmy "Mouth", nasza płyta była już gotowa, EMI poprosiło nas o nagranie b-side'ów, wśród tych kawałków znalazł się "Mouth".
Mechangel: To jakim cudem znalazł się na płycie?
Aaron: (skromnie odparł) Po prostu był cholernie dobry.
Mechangel: Jak mamy zinterpretować ten tytuł "Mouth" ("Usta"), słyszałem kilka ciekawych interpretacji m. in. iż chodzi o to, co wypowiadamy przez Usta, a inna ciekawa interpretacja ułożona przez mojego pijanego znajomego jest taka, że chodzi o to co, wlewamy do ust - o alkohol?
Greg: (śmiech... za chwilę bardzo poważnieje) Z tego co mi wiadomo tutaj chodzi o pewien rodzaj choroby, zarazy o kogoś nieuleczalnie chorego, że czuje tę chorobę w ustach smakuje ja...
Aaron: Chodzi o strach, który czujesz w ustach...
Szymon: Jesteście już chyba piąty albo szósty raz w Polsce, to dosyć często, jak na zespół takiego formatu... Powiedzcie, czy wam się podoba tu u nas?
Aaron: Jasne!!! (kurcze, nie ma jak political corectness - autorzy) za każdym razem jak przyjeżdżamy jesteśmy wspaniale przyjmowani, co nas ogromnie cieszy i napawa zdumieniem. Przyjeżdżamy tutaj od 10 lat, doskonale pamiętam nasz pierwszy występ w Polsce w kwietniu 1991, graliśmy wtedy z Master i z Sepulturą, to było chyba w Katowicach... albo w Poznaniu... nie, to było w Ostrawie (w tym miejscu chciałem zapytał Aaronrona, co miał w szkole z geografii, ale ugryzłem się w język i poprawiłem go, że chodzi o katowicka metalmanię - Szymon).
Mechangel: Opowiedzcie nam o waszych inspiracjach, czego słuchacie? Czego słuchaliście podczas nagrywania albumu?
Greg: Naprawdę różnych rzeczy, czasami nawet takich, które w żaden sposób nie przypominają naszej muzyki, jak na przykład różnego rodzaju soundtracków filmowych. Nie lubię słuchać muzyki rockowej podczas pisania materiału, gdyż to skłania do wtórności, to może śmieszne, ale o wiele łatwiej słucha mi się takiej muzyki, kiedy już skończę nagrywać płytę.
Szymon: Czytałem na waszej stronie internetowej, że ty Aaronie lubisz słuchać Tool? Czy to prawda?
Aaron: Tak lubię Tool, mam najnowsza płytę, wiesz podoba mi się ona, lecz nie jest ona tak gwałtowna jak "Aenima", "Latelarus" to bardziej odprężający album.
Szymon: Wasze plany na przyszłość?
Aaron: Obecnie jesteśmy w trakcie naszej europejskiej trasy. Zostały nam jeszcze jakieś dwa tygodnie, potem w lecie praktycznie w każdy weekend będziemy koncertować na różnego rodzaju festiwalach, tak do końca sierpnia. We wrześniu dokończymy nasza trasę po Europie, będziemy tam gdzie nie graliśmy jeszcze w tym roku - w Hiszpanii, Portugalii i Grecji... potem krotki odpoczynek i będziemy przygotowywać nowy materiał.
Mechangel: Wielu młodych muzyków w naszym kraju pragnie stać się popularnymi, co moglibyście poradzić im?
Aaron: Najważniejsze to by byli szczerzy wobec siebie samych. Nie starajcie się być czymś czego w ogóle nie czujecie od środka, jeśli potraficie powiedzieć, że jesteście dumni z tego, co zrobiliście, i wierzycie w to, to jest to najważniejsze.
Szymon: Czy przygotowaliście jakieś niespodzianki na dzisiejszy koncert?
Greg: Tak, rzucimy wielka puszkę w publiczność, jak ja ktoś otworzy to wyleci z niej długi wąż... (śmiech).
Aaron: Będziemy rzucać skórkami od bananów w publikę... (śmiech)
Mechangel: Greg, słyszałem ze interesujesz się komputerami, czy często korzystasz z Intenetu?
Greg: Ja? Nie!! Jeśli chodzi o Internetm to ci dwaj (Greg wskazuje teraz na Aaronrona i Nicka) maja dużo do powiedzenia.
Mechangel: No to Nick powiedz co sadzisz o ludziach korzystających z Napstera?
Nick Holmes: Jeśli chodzi o tych, co ściągają kawałki w mp3 w celu zapoznania się z wykonawcą, to do nich nic nie mam... Sam tak robię. Ale nie popieram tych, którzy ściągają pełne albumy, ale nic na to nie poradzę przecież ich wszystkich nie powystrzelam... (wszyscy w śmiech, oprócz Nicka, który nigdy się nie uśmiecha).
Szymon: Wiec nie popieracie działań Metalliki?
Nick: No nie do końca. Uważam iż darmowe ściąganie plików powinno być w pewien sposób ograniczone, trudno się nie zgodzić z Metalliką, gdyż ten cały proceder jest w pewnym sensie kradzieżą. Wiec popieram Metallikę jako muzyk, bo to zabija muzykę, ale również popieram ludzi, chcących słuchać muzyki za darmo...
Mechangel: Nick, to ty jesteś odpowiedzialny za teksty do waszej muzyki prawda?
Nick: Tak, większość tekstów ja pisze.
Mechangel: Gdzie znajdujesz inspiracje dla swoich liryków?
Nick: W życiu, głównie w życiu, w ludziach w stosunkach miedzy nimi we wszystkimi.
Mechangel i Szymon: Dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia!