- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Opeth
Wykonawca: | Mikael Akerfeldt - Opeth |
Podczas, gdy Jonas Renske z kolegami z Katatonii opanowywali pewnego kwietniowego wieczora warszawską Proximę, ja zdołałem zadać kilka najbardziej nurtujących mnie pytań samemu mistrzowi Mikaelowi, który okazał się przemiłym rozmówcą. Wynikiem mojej pogawędki z mózgiem Opeth jest poniższy wywiad, który mam nadzieję zaspokoi wasze niezaspokojone do tej pory apetyty na nowinki związane z waszymi ulubionymi kapelami i koneksjami pomiędzy innymi braćmi... Przed wami Opeth...
strona: 1 z 1
Pierwszą rzeczą, o której chciałbym się dowiedzieć, jest zaszła w waszym składzie zmiana - co było jej powodem?
Mikael Akerfeldt: Chodzi ci o to, dlaczego Anders i Johan nie są już w zespole? No więc, tak właściwie to już minął kawałek czasu od ich odejścia. Przede wszystkim winą obarczyć należy różnicę opinii. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni z "nowego" składu.
Czy nowi członkowie zespołu wnieśli wiele nowego (riffy, pomysły), czy raczej nadal jesteś głównym kompozytorem i pisarzem w zespole?
Ja piszę całą muzykę i wszystkie teksty, a pozostali goście przyczyniają się swymi unikalnymi stylami grania.
Po zdecydowanie szybszym i mocniejszym albumie "My Arms Your Hearse", powróciliście z bardziej wyciszonym i złożonym "Still Life". Czy tym samym wypełniacie pewien wzór - szybszy album ("Orchid") - wolniejszy i melancholijny ("Morningrise") - szybszy ("MAYH") - wolniejszy - ("Still Life")?
My tego tak nie postrzegaliśmy, ale myślę, że to może być prawdą, że po nieco lżejszym albumie tęsknisz do agresji. Tak więc spodziewaj się agresji na piątej płycie. Nowy materiał jawi się jako bardzo heavy z dużą ilością dysharmonicznych elementów wraz z arabskimi wpływami.
Po wydaniu "Still Life" dość długo nie mogłem się do niego tak do końca przyzwyczaić. Podczas gdy "Orchid", "Morningrise" i "My Arms Your Hearse" pokochałem niemal natychmiast, ze "Still Life" miałem trochę dłuższą przeprawę. Jest według mnie bardziej złożony i zróżnicowany, choć chyba jeszcze bardziej genialny. Czy waszym zamierzeniem było stworzenie albumu trudnego do przełknięcia?
Właściwie nie. Cieszę się w pewien sposób z tego, że potrzeba pewnego czasu do przestawienia się na fale naszej muzyki i dotarcia do niej, ale wydaje mi się, że potem ona właściwie nie da ci żyć. Być może będzie to jeden z albumów, który wrzucisz do odtwarzacza za 20 lat i stwierdzisz... "To nadal jest świetne!". Dla mnie nasza muzyka jest dość łatwa do przyswojenia, ale z drugiej strony, to przecież ja jestem tym, który ją stworzył, tak więc chyba się nie liczę, nieprawdaż?
Niektóre magazyny przed oficjalnym wydaniem "My Arms Your Hearse" wypuściły zapowiedź z inną nazwą, aniżeli ta, która ostatecznie widniała na płycie - "Everything Dies" - dlaczego tak się stało?
To był ("Everything Dies") oryginalny tytuł, ale firmie nie podobał się nasz pomysł i zmusiła mnie do zmiany. Ponieważ termin oddania materiałów do publikowanych reklam był zbyt bliski, "tytuł roboczy" musiał zostać użyty.
Czy trudno było wam stworzyć "Still Life" z całą presją po wydaniu świetnego "MAYH"?
Ja tego w taki sposób już nie postrzegam. To znaczy wedle mojego punktu widzenia dokonaliśmy czterech wspaniałych albumów i nadal mamy zamiar pisać świetne materiały. To jest po prostu taki mus. Ja muszę pisać muzykę. Wiem, że może to brzmieć trochę śmiesznie, ale tak jest. Muszę to robić, w innym przypadku miałbym problemy z psychiką!
W wywiadzie dal polskiego Metal Hammera powiedziałeś, że jesteś wielkim fanem Camel i po wysłuchaniu albumu "The Snow Goose" w ich wykonaniu, zrozumiałem wiele rzeczy z waszym albumów. Czy jest to wasz największa inspiracja?
Ze wszech miar jest to wyśmienity album i czerpię z niego inspiracje. Cztery pierwsze albumy Camel są mi bardzo bliskie. Oprócz nich drodzy memu muzycznemu sercu są także Black Sabbath i Judas Priest!
W waszej muzyce łączycie bardzo szybkie i agresywne momenty z melodyjnymi i melancholijnymi partiami. Razem z tym łączy się także zmiana wokali, od growlingu po pieszczotliwy szept. Czy trudno jest ci wygenerować takie zmiany w twoim głosie w studio i na koncertach?
Teraz już do tego przywykłem. Nie jest to dla mnie problemem. Jedynymi trudnymi dla mnie sytuacjami, które mogłaby nastręczać trudności, są momenty (beaty) kiedy sylabizuję słowa. Jest to trudne wtedy, kiedy przykładowo równocześnie gram podkład.
Co skłoniło cię do współpracy z członkami Katatonii, do tworzenia z nimi October Tide i Bloodbath? Czy były to przeciwstawne gatunki muzyczne połączone w waszej muzyce?
Właściwie to nie mam nic wspólnego z October Tide poza tym, że to właśnie ja wymyśliłem nazwę! To jest kapela Jonas i Freda. Bloodbath... zrobiliśmy trzy kawałki w domu Dan Swano... i to wszystko. To prosty death metal w brzmieniu takim, jaki powinien posiadać oryginalnie.
Jak zostałeś zaangażowany w album "Brave Murder Day" Katatonii jako wokalista? Czy stało się tak z powodu nieobecności Blackheima?
Nie, Blackheim był bardzo zaangażowany w tę płytę. On napisał całą muzykę. Jonas także był wtedy obecny. Tak naprawdę album ten nigdy by nie został wydany, gdyby nie zaangażowanie ich obu. Ja tylko nagrałem partie wokalne, gdyż Jonas nie mógł już krzyczeć.
Czy "Still Life" jest koncept-albumem?
W pewnym sensie tak.
Czemu zdecydowaliście się na zmianę wytwórni? Na pewno grono ludzi twierdzi, że "Still Life" jest efektem waszego sprzedania się większej wytwórni, acz ja tak nie myślę, uważam, że zdecydowanie nadaliście jeszcze większej głębi waszej muzyce. Jaka jest twoja odpowiedź na te głosy?
Ludzie ci zdecydowanie nie mają pojęcia o czym mówią. Ale rozumiem dzieciaki, które tracą zainteresowanie zespołem, który nagrał więcej niż jedną płytę. Ja także byłem młody i głupi, i potrafię czytać w takich ludziach jak w otwartej księdze. Nie chcemy głupich i nic nie respektujących fanów... pieprzyć ich! Zmiana wytwórni była podstawą dla naszego przetrwania. W czasie, kiedy czuliśmy, że jesteśmy kiwani (ruchani) przez Candlelight, mieliśmy także wolny wybór odejścia w momencie wygaśnięcia kontraktu. Właściwie to wszystko w tej sprawie. Nic więcej!