- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: O.N.A.
Wykonawca: | Agnieszka Chylińska - O.N.A. (wokal) |
strona: 1 z 1
Agnieszko! Podobał mi się twój opis poziomu polskich sex shopów: "za ladą łysy gość, a na zapleczu ruskie dziwki, które właśnie kończą resztkę ryby". Ale to było kilka lat temu. Czy przez ten czas coś się zmieniło?
W sex shopach?
Tak.
Nie wiem, bo ostatnio nie chodzę (śmiech). Na razie nie potrzebuję. Natomiast ostatnio byłam w burdelu, wiesz, bardzo chciały mnie poznać "koleżanki"... (śmiech). Spędziłam tam noc. "Koleżanki" otoczyły mnie dużym kółkiem, ja opowiadałam im, co u mnie, one mówiły, co u nich. Muszę ci powiedzieć, że dobrze się czuję w towarzystwie osób, o których mówi się, że są z marginesu. Często są to ludzie szczerzy, z zasadami. Jest coś, co mnie z nimi łączy: nie jesteśmy akceptowani przez większość. Dziwki nikomu niczego nie zazdroszczą, nie są zawistne, czują się gwiazdami jednej nocy. Nie robią z niczego problemu, rozbraja mnie ich szczerość. Podobnie jest z ludźmi z tzw. półświatka. Jak każdy boję się mafiozów, ale powiem ci, że mam wielu fanów w tym środowisku. Oni przyjeżdżają na koncerty swoimi nowiutkimi BMW. Ludzie ci też mają jakieś zasady, swój kodeks postępowania...
Ale często są w konflikcie z prawem.
No, to jest paranoja. Ale wiesz, co mi się w nich podoba? To, że są szczerzy, tacy bardzo wprost. Nie cierpię spędzać czasu z ludźmi "uprzejmymi i miłymi", gdyż tacy najczęściej ociekają obłudą. Dlatego swój ostatni pobyt w burdelu wspominam przyjemnie.
A wiesz, właśnie wymyśliłaś super tytuł na okładki kolorowych pism. "Mój ostatni pobyt w burdelu - zwierza się Agnieszka Chylińska".
Dobry (śmiech). Wiadomo, że jak się pewne rzeczy wyjmuje z kontekstu, to efekt tego może być zabawny. Natomiast, ja opowiadam o życiu takim, jakie ono jest. Przecież nie można wyjąć z pejzażu kałuży, ona tam po prostu jest.
Kiedyś powiedziałaś "totalnie szczam po gaciach z powodu psa, który nazywa się Gromit". Jak się ma Gromit?
O Jezu! Gromit! To jest moja największa miłość. Jestem ogromną fanką bajek, kreskówek. Pełny odjazd! To jest to dziecko, które się we mnie odzywa. Na pewno słyszałeś o "Wściekłych Gaciach", o "Strzyżeniu Owiec". To są takie krótkie filmy. Ich bohaterem jest Wallace. Facecik ma zakład, w którym myje okna i ma psa Gromita. Tego się nie da opisać. Mam breloczki z Gromitem, koszulki z Gromitem. Wszystkim w zespole pokupowałam takie t -shirty w Londynie (to jest angielska bajka). Mój pobyt w tym mieście był tylko pretekstem, żeby nabyć te wszystkie rzeczy. Mam budzik z Gromitem, mam wszystkie kasety video, DVD. Jestem stałą bywalczynią strony internetowej poświęconej tej kreskówce, należę do oficjalnego fanklubu. Uwielbiam Gromita i polecam go, bo to jest pozytywna, pouczająca bajka, perełka w dobie beznadziejnych kreskówek, w których wszyscy się zabijają. Naprawdę warto się tym zainteresować. A teraz ten facet, który wymyślił "Gromita" zrobił "Uciekające Kurczaki". Nie wiem, czy słyszałeś o kurczakach?
Słyszałem. Byłaś na tym w kinie?
Nienawidzę chodzić do kina, bo nie lubię śmiać się ze wszystkimi i płakać ze wszystkimi, ale w tym wypadku musiałam sobie to zafundować. Bo na DVD film wyjdzie dopiero za pół roku. Kupiłam wielki popcorn i wielką colę i siedziałam jak amerykańskie dziecko w kinie, przeżywając strasznie ten film. Kurczaki w obozie jenieckim, musisz to zobaczyć. No piękna rzecz, po prostu piękna rzecz.
Dziekuję za rozmowę.