- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Neolithic
Wykonawca: | Piotr "Kay" Wtulich - Neolithic (gitara) |
Przez dłuższy czas o Neolithic nie było nic słychać. Po roszadach personalnych zespół ponownie stanął na nogi, ma za sobą już kilka koncertów i przygotowuje się do premiery kolejnego krążka. Właśnie głównie o nim postanowiłem porozmawiać z liderem zespołu, gitarzystą Kayem.
strona: 1 z 1
rockmetal.pl: Witaj Piotrze. Po długiej przerwie Neolithic powraca, znowu koncertujecie i przygotowujecie kolejny materiał. Czym spowodowana była Wasza absencja?
Kay: Witaj Arturze. Tak, masz rację nie było nas ładnych kilka latek na scenie.Przyczyn było wiele... Między innymi zespół przeprowadził się z Mławy do Warszawy, co wymusiło pewne zmiany w składzie. Poza tym, po wydaniu mini albumu "Neolithic" w roku 1997, zainteresowanie naszym zespołem ze strony wytwórni znacznie zmalało, co było dla nas niezrozumiałe. Nagraliśmy materiał, z którego byliśmy bardzo zadowoleni, niemal dumni, a który praktycznie przeszedł bez echa. To bardzo zniechęca, ale jak widzisz nie poddaliśmy się. Postanowiliśmy uraczyć świat czymś jeszcze, udowodnić przede wszystkim sobie, że jesteśmy w stanie nagrać coś wartościowego. Udało nam się zebrać skład, z którym w bardzo twórczej atmosferze stworzyliśmy materiał na płytę. Nagraliśmy go w warszawskim Serakos Studio i zaczynamy powoli znowu grać koncerty... Czyli jak widać wszystko jakoś znowu zaczyna się kręcić...
No właśnie, zmieniony skład... Na ile ten obecny różni się od nagrywającego poprzedni krążek?
Dość znacznie. W zasadzie od początku istnienia zespołu zostałem tylko ja i Mirek Szymańczak (gitara) i to od nas zaczyna zawsze powstawać nowy materiał. Praca polega na tym, że spotykamy się z gitarami i układamy riff po riffie. Zawsze podczas prób oczywiście nanosimy masę poprawek, ale szkielety utworów mamy przygotowane już wcześniej. Wracając do pytania, to reszta składu to praktycznie nowi ludzie. Po przyjeździe do Warszawy zaczęliśmy kompletować zespół i tak w kolejności: w 1997 doszedł Paweł Jurkowski (perkusja), w 1999 Włodek Tyll (klawisze), w 2002 Tom Wróblewski (bas) i Patryk Zwoliński (wokal). Oczywiście w przewinęło się jeszcze kilka osób, ale to w tym składzie nagraliśmy "My Beautyful Enemy".
Czyli, jak się domyślam, tytuł nowego materiału to "My Beautyful Enemy"?
Tak właśnie jest. Roboczy tytuł był inny, ale ostatecznie zostało jak wyżej.
Opowiedz o nim coś więcej, skoro jest już gotowy. Jakieś zmiany stylistyczne, ile zawiera numerów itp.?
Jest to osiem nowych kawałków, całość trwa coś około czterdziestu pięciu minut. Dla mnie jest to po prostu kolejny materiał Neolithic i nie potrafię obiektywnie powiedzieć o jakichkolwiek zmianach stylistycznych. Powiem tylko, że porównując do wcześniejszych naszych produkcji "My Beautyful Enemy" brzmi lepiej, ma lepsze aranże i oddaje to wszystko, co na dzień dzisiejszy chcielibyśmy wyrazić przez naszą muzę.
Muzyka i teksty na nowym albumie mają jakieś głębsze przesłanie? Czy może raczej chodzi tu o wyrażanie tkwiących w was emocji?
Oczywiście, że chodzi o emocje. Każdy tekst powinien zawierać, choćby minimalny, ładunek emocjonalny, aby był prawdziwy, szczery. Głębsze przesłanie? No może nie są bardzo głębokie, duchowe i bardzo wzniosłe. Są lekkim bodźcem, informacją, historią. Może na przykład ostatni utwór, tam tekst lekko namawia do "obudzenia się", cos w rodzaju "nie daj innym mówić, co masz robić, jak żyć". Inne są swoistym spojrzeniem na tematy damsko-męskie, kobiety zrobiły się bardziej drapieżne, złośliwe, agresywne. Jest opowieść o duchu zamordowanej narzeczonej, bardzo romantyczne. Jeden tekst jest bardzo wstrętny, dużo w nim przemocy i zabijania. Można jak widać znaleźć dużo różnych tematów i na pewno wyrażają one emocje.
Powiedz mi, kim jest tytułowy "My Beautyful Enemy"? Dlaczego taki właśnie tytuł?
"My Beautyful Enemy" to część tekstu oraz tytuł jednego z utworów - chodzi o kobietę w tych dwóch konkretnych przypadkach, ale można to spokojnie powiązać z reszta materiału. "Mój przepiękny wróg", to może być każdy, a teksty na nowej płycie dotyczą ludzi.
Kto z was jest autorem takich właśnie tekstów? Czyżby jakaś kobieta aż tak zalazła za skórę któremuś z was, że tak je postrzegacie?
A komu one nie zalazły za skórę? Nikt tak nie potrafi napsuć krwi i narobić zamieszania, jak właśnie te piękne istoty bez których i tak nie da się wytrzymać. Za to się je kocha i nienawidzi, bo ze skrajności najłatwiej przejść w skrajność. O tym właśnie jest między innymi ta płyta, a autorem tekstów jest Pat i wszyscy się pod nimi podpisujemy.
Czyli siłą napędową Neolithic są kobiety?
Tak ogólnie to jedyną inspiracją jest życie. Czyli między innymi kobiety, alkohol i muzyka.
Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty i kto będzie jej wydawcą? A może zamierzacie wydać ją własnym sumptem?
W zasadzie wszystko już wiadomo. Premiera jest zaplanowana na styczeń, wydawcą będzie Mystic Production. Byli pierwszymi, którym podesłaliśmy gotowy materiał, zgodzili się na wydanie i o to właśnie nam chodziło. Pojawiły się w inne propozycje, ale my chcieliśmy być w Mystic!
Jakie znaczenie ma dla ciebie muzyka? Prowadzisz studio, salę prób, grasz w więcej niż jednym zespole, to sposób na życie? Jaką wartość ma to dla ciebie?
Ja bez muzyki nie wyobrażam sobie życia. Udało mi się wszystko jakoś tak poukładać, że mam z nią ciągły kontakt i z tego cieszę się najbardziej. Gram w Neolithic, Kayzen, są jeszcze inne pomysły, prowadzę salę prób, która czasem zamienia się w studio i mam zamiar wszystko to z czasem rozwijać.
A gdyby ktoś ci zaproponował pracę za duże pieniądze, ale na tyle czasochłonną, że nie miałbyś czasu na zespół - zrezygnowałbyś z muzyki?
Chyba nie ma takiej pracy i takich pieniędzy, żeby odciągnąć mnie od muzy (może kobieta?). Ale możesz spróbować, rzuć jakąś sumę i co bym za nią musiał robić?
To był tylko przykład, bez konkretów, ale skoro zapytałeś, to znaczy, że pewnie jakaś duża kwota by cię mogła usatysfakcjonować, hehe. Wracając do tematu, wasze wcześniejsze albumy był dostępne na Zachodzie dzięki francuskiej wytwórni Adipocere Records. Jak rozumiem zobowiązania wobec nich zostały wypełnione?
Jeżeli chodzi o Adipocere, to jesteśmy bez żadnych zobowiązań wobec siebie. Pierwszym kontraktem z nimi było wydanie "The Personal Fragment Of Life", a następnie przedłużyliśmy umowę na następne wydawnictwo, jakim było "For Destroy The Lament". Nie chcieliśmy wdawać się w wielopłytowe kontrakty, podpisywaliśmy wszystko z płyty na płytę, bo to nam najbardziej pasowało. Myślę, ze jeżeli chodzi o wydawcę, mogliśmy trafić lepiej, propozycji nie brakowało, ale z drugiej strony mogło też być dużo gorzej. Największą bolączką były koncerty, Adipocere "załatwiło" nam trzy trasy, po czym w ostatniej chwili jakoś wszystko padało. Po ostatniej takiej odwołanej imprezie postanowiliśmy się rozstać z wydawcą.
Jakie są szanse na wydanie "My Beautyful Enemy" za granicą?
Nie chcę zapeszać, ale wierzę, że dojdzie to do skutku.
Czyli jakieś rozmowy są już prowadzone?
Nie zapeszajmy... Życie nauczyło mnie, że dopóki nie mam płyty w ręku, to lepiej przemilczeć, bo potem człowiek musi się niepotrzebnie tłumaczyć...
Przyznaje się bez bicia, że lubię wszystkie wasze materiały i podoba mi się droga, którą podążacie od "The Personal Fragment Of Life". Słyszałem też na koncertach nowe numery i są naprawdę świetne, mam nadzieję, że "My Beautyful Enemy" odniesie sukces. Podzielasz moje zdanie?
Przede wszystkim cieszę się, że ktoś w jakiś tam sposób docenia to, co robimy. Dzięki stary! Droga, jaką podążamy, jest niezbyt przemyślana, po prostu gramy to, co nam wychodzi. Jakoś do tej pory nie odnieśliśmy sukcesu i nie chce mi się wierzyć, że tym razem będzie inaczej. Z drugiej jednak strony samo nagranie kolejnej płyty i znalezienie wydawcy jest już dla mnie sukcesem. Jak widzisz można na to patrzeć z różnej strony. "My Beatyful Enemy" moim zdaniem jest bardzo dobrym materiałem i ma szansę spodobać się innym, kwestia tylko czy będziemy potrafili do wszystkich dotrzeć. Koncerty i jeszcze raz koncerty, potem dobra dystrybucja i oczywiście promocja w mediach. Czas pokaże, co z tego wyjdzie. My z naszej strony postaramy się zrobić wszystko, aby to się udało.
No właśnie, promocja, koncerty... Jak zamierzacie promować nowy album? Może jakaś trasa?
Bardzo byśmy chcieli zagrać wreszcie jakąś trasę. Istniejemy już dziesięć lat i do kurwy nędzy, jak do tej pory wszystko jakoś padało w ostatniej chwili. Jeszcze nie rozmawialiśmy z Mystic na ten temat i nie wiem, czy będą nam w stanie coś zapewnić, ale mam nadzieję, że tak. Co do mediów, to myślę, że standardowo trochę wywiadów w prasie i stacjach radiowych, ale tu konkretów też jeszcze nie ma.
Macie jeszcze trochę czasu na to... Życzę więc Neolithic, aby wszystko poszło po waszej myśli. Dzięki za wywiad i powodzenia!
Również dziękuję i zapraszam wszystkich na nasze koncerty, a w styczniu do zapoznania się z "My Beautyful Enemy"!