zaloguj się | nie masz konta?! zarejestruj się! | po co?
rockmetal.pl - rock i metal po polsku piątek, 22 listopada 2024

wywiad: Liv Kristine

13.10.2006  autor: Face_Hugger

Wykonawca:  Liv Kristine Espenaes - Liv Kristine (wokal)

Liv Kristine przyjechała do Polski na by promować swoją najnowszą płytę - "Enter My Religion". Z tej właśnie okazji spotkałem się z nią w siedzibie jednej z warszawskich rozgłośni radiowych. Wbrew moim kompletnie nieuzasadnionym wcześniejszym obawom, artystka okazała się przesympatyczną i niesamowicie otwartą osobą, tak więc poniższy wywiad upłynął bardzo szybko w niesamowicie pozytywnej atmosferze.

strona: 1 z 1

rockmetal.pl: Pierwsza myśl jaka naszła mnie gdy zacząłem słuchać twojej ostatniej płyty to: "Wow, jakie to przyjemne i optymistyczne"... Z każdym kolejnym utworem coraz mocniej utwierdzałem się w tym przekonaniu. Czy dobrze odczytałem przekaz płyty?

Liv Kristine: Tak, masz racje, to jest optymistyczna płyta. To właściwie część mnie, staram się widzieć każdy dzień pozytywnie niezależnie od tego, że mam dużo ciężkiej pracy, dużo rzeczy do zrobienia, czasami zdarzają się sytuacje niezbyt przyjemne... Aczkolwiek dopóki słońce świeci, jestem zdrowa, mój syn ma się dobrze, mogę spotykać tylu przyjaznych ludzi jak tutaj w Polsce... Właśnie skończyłam trzydzieści lat, to najlepszy okres w moim życiu, tak więc jestem bardzo szczęśliwa i to słychać na tej płycie. Moja mama zawsze mówiła, że najwspanialsze, co można robić w życiu to dawać cos dobrego innym ludziom i dlatego właśnie staram się to robić. I to dlatego możesz odejść od stresów codziennego życia, słuchać tej płyty odłączając się i starając uspokoić.

Co właściwie oznacza tytuł "Enter My Religion"?

Oznacza to głównie "Witaj w świecie Liv Kristine". Jest to zaproszenie do mojego prywatnego świata. Wszystkie teksty napisałam samodzielnie i jest w nich wiele elementów z mojego życia tak więc jest to otwarta książka dla odbiorców, którzy mogą mnie dzięki temu trochę lepiej poznać. Często, kiedy ćwiczę teksty przed koncertami pojawia się myśl "Ups, ja naprawdę to napisałam? To bardzo osobiste..." Ale to dla mnie dobra droga, żeby pracować nad rzeczami, których doświadczyłam w przeszłości, żeby ukazać swój charakter... To ważne, żeby być prawdziwym i autentycznym.

Okej, zapamiętam. Skąd wziął pomysł na cover Bruce'a Springsteena?

Bruce Springsteen oczarował mnie swoim "Streets Of Philadelphia", ponieważ zazwyczaj kiedy słyszę utwór, doskonale go pamiętam, to coś w rodzaju wrodzonego perfekcyjnego słuchu. Ale przy "Streets..." jest to bardzo trudne. Możesz myśleć, że to prosta piosenka, ale to bardzo specjalny utwór, ponieważ Bruce pokazuje nam bardzo emocjonalną stronę. Jeśli widziałeś film, masz tego obraz i rozumiesz, że to bardzo poruszająca piosenka. Nagrałam do tego numeru wokale jako demo myśląc "Może to zrobię, może dam rade, nie wiem, może zabrzmi dobrze", potem reszta zespołu nagrała instrumenty, ja nagrałam wokale jeszcze raz i tak zostało.

Wspomniałaś o muzykach, trzeba przyznać ze dobór instrumentów na twojej nowej płycie jest dość oryginalny.

Tak, kocham różne gatunki muzyki i mam pełno przyjaciół grających w najrozmaitszych stylach. Tak wiec najpierw odwiedzając różne sklepy i E-bay nabyłam wszystkie instrumenty, później zgromadziłam ludzi, żeby na nich zagrali.

W porównaniu do popowego "Deux Ex Machina", "Enter My Religion" jest całkiem rockową płytą, czy to jest właśnie twój obecny artystyczny kierunek?

Osiem lat temu, kiedy ukazywała się tamta płyta, miałam dwadzieścia kilka lat, wokół mnie była cala drużyna, był producent, ktoś pisał większość tekstów, wytwórnia mówiła mi co robić i jak to robić... W tym wieku jest się nieco naiwnym. Zaraz po wydaniu płyty zorientowalam się, że jestem w złym świecie, biznes muzyczny okazał się czymś zupełnie innym niż się spodziewałam, a większość ludzi, z którymi pracowałam traktowało mnie jak obiekt, na którym zarabia się pieniądze, osobę z symbolem dolara na czole. A to naprawdę nie jestem ja, ponieważ zawsze staram się być prawdziwa i szczera w tym co robię. Tak wiec zerwałam z tymi ludźmi, gdy byłam wolna od kontraktu i z czasem znalazłam odpowiednich ludzi do współpracy. Mój mąż jest producentem, moi przyjaciele grają na instrumentach, nagrywamy we własnym studio, wszystko mam pod kontrolą. To, dlatego "Enter My Religion" przybrała taki a nie inny kształt.

Jak wygląda współpraca z własnym mężem w roli producenta?

Wspaniale, wspaniale jest pracować w rodzinnej atmosferze, czasami nawet zabieram dzieci do studia i praca staje się jeszcze większą przyjemnością. Dość trudno oddzielić później życie rodzinne od muzyki, ale radzimy sobie z tym.

Czyli bez większych problemów godzisz muzyczna karierę z byciem matką?

Tak, po prostu trzeba potrafić się przełączyć, być w danym momencie tylko matką.

Jesteś teraz na trasie prasowej, a co z koncertami promującymi płytę?

Planowałam trasę koncertową na koniec maja i czerwiec, niestety jeszcze dziś czuje się słabo po trasie południowoamerykańskiej. Tak jak mówiłam ci przed wywiadem, złapałam jakiegoś strasznego wirusa, który kompletnie mnie powalił, tak wiec trasa promująca odbędzie się w innym terminie. Ale wystąpię na wszystkich festiwalach, na których obiecałam wystąpić w tym roku.

Widziałem, że grałaś koncerty z Apoptygma Berzerk, lubisz ich muzykę?

Tak, to bardzo interesujący zespół, granie z nimi to była naprawdę duża przyjemność.

W tym tygodniu wydajecie też EPke z Leaves' Eyes, widzę, że nie marnujesz czasu...

Absolutnie nie (śmiech), lubię być aktywna, lubię pracować, czasami wpadam w coś w rodzaju hipernadaktywności, gdy mam zbyt wiele pomysłów. Myślałam, że nie wydamy nic z Leaves' Eyes w tym roku, ale napisaliśmy pięć nowych numerów i stwierdziliśmy: "OK, nie mamy czasu nagrać całej płyty, to nagramy singla". Jest to kontynuacja "Vinland Saga" i nazywa się "Legend's Land".

Planujecie promocję tego singla poprzez koncerty?

Tak, na letnich festiwalach, mam ich w swoim terminarzu już ponad dwadzieścia.

Może mogłabyś to jakoś pogodzić, występując na jednym festiwalu z solowym projektem i z Leaves' Eyes?

Może powinnam. (śmiech)

I z Atrocity, żeby było zabawniej. (śmiech)

(śmiech) Tak, te powiązania wywołują czasami komplikacje, wczoraj byłam w środku wywiadu odnośnie solowego albumu, gdy ktoś zadzwonił do mnie na komórkę i zapytał się czy mam czas na wywiad na temat Leaves' Eyes. Nie miałam tego w planie i nie za bardzo wiedziałam, co zrobić, brakowało tylko żeby mój mąż zadzwonił i poprosił, żebym zrobiła z nim wywiad na temat Atrocity. Tak więc trzeba uważać z mieszaniem tego wszystkiego i robić sobie przerw. Przerwy są bardzo ważne

Tak jest, przerwy są bardzo ważne z życiu.

Absolutnie, może mamy tylko jedno życie... Ale jeśli nigdy nie będziesz robił sobie przerw, z pewnością skończysz je atakiem serca.

Możesz opowiedzieć nam o współpracy z Cradle Of Filth?

To było bardzo zabawne, ponieważ próbowali się ze mną skontaktować w tej sprawie poprzez e-mail. Pomyślałam, że ktoś sobie ze mnie żarty stroi i skasowałam wiadomość. Później zadzwonił ktoś z amerykańskiego oddziału Roadrunner mówiąc "Dzień dobry, dzwonię z Roadrunner USA w sprawie współpracy z Cradle Of Filth, czy dostała pani nasza wiadomość?" Na co zareagowałam mniej więcej "Eee, najwyraźniej mail nie dotarł, eee, tak, prześlijcie mi mp3". Przysłali mi utwór, usłyszałam, od razu wiedziałam jaka była koncepcja Daniego - motyw pięknej i bestii, coś w stylu duetu Kylie Minogue i Nicka Cave'a. Powiedzieli mi, że długo szukali odpowiedniego żeńskiego wokalu, jednak większość kandydatek miała bardzo silny i głęboki głos, a chodziło bardziej o delikatny sopran... Tak więc znaleźli mnie i to było to, o co im chodziło. Zadzwoniłam do Daniego, był w Londynie, ja byłam w swoim studiu w Niemczech, powiedziałam mu, że wiem dokładnie jaki jest jego zamysł, szybko się dogadaliśmy, a potem rozmawialiśmy o rodzinie. Spotkałam Daniego podczas nagrywania i byłam strasznie pozytywnie zaskoczona, ponieważ słyszałam o nim wiele złych rzeczy a okazał się przemiłym i przesympatycznym człowiekiem.

Aż trudno uwierzyć (śmiech). Często zdarza ci się słuchać muzyki metalowej? O ile w ogóle?

Oczywiście, wychowałam się na Ozzym, to była pierwsza muzyka jaką usłyszałam w życiu, za sprawą swojej matki. W wieku siedemnastu lat odkryłam Madonnę i to bardzo na mnie wpłynęło, oprócz tego w mojej muzyce słychać wiele egzotycznych, czy też klasycznych wpływów, tak więc jestem otwarta na wszelką muzykę. Moi ulubieni wykonawcy to Black Sabbath, Ozzy Osbourne, Linkin Park, Dead Can Dance, klasyczni kompozytorzy jak Badalamenti, Yann Tiersen... Słucham wielu rzeczy i śpiewam do wszystkiego... Jeśli spotkasz mnie w samochodzie na czerwonym świetle, z pewnością ujrzysz mnie śpiewającą. (śmiech)

To było moje ostatnie pytanie, chciałabyś przekazać coś na koniec naszym czytelnikom?

Chciałabym pozdrowić wszystkich waszych czytelników, mam nadzieję, że sporo z nich zobaczę na Castle Party, obiecuje też przyjechać też z promocją solowej płyty. Przede wszystkim chciałam ci podziękować za rozmowę, to była prawdziwa przyjemność.

Dziękuję, też było mi niezmiernie miło, do zobaczenia!

« Poprzednia
1
Następna »
Komentarze
Dodaj komentarz »

Materiały dotyczące zespołu

Na ile płyt CD powinna być wieża?