- Koncerty
- terminy koncertów
- galeria zdjęć
- relacje z koncertów
- Wieści
- wieści muzyczne
- kocioł
- dodaj wieść
- Płyty
- recenzje płyt
- zapowiedzi premier
- Wywiady
- wywiady
- Ogłoszenia
- ogłoszenia drobne
- dodaj ogłoszenie
- Zobacz
- wywiady
- forum
- linki
- rekomenduj muzykę
- korozja
- sondy - archiwum
- Redakcja
- o nas
- szukamy pomocników
- reklama
- polityka cookies
- kontakt
- Konto
- zaloguj się
- załóż konto
- po co?
wywiad: Krux
Wykonawca: | Leif Edling - Krux (gitara basowa) |
Krux to kolejny projekt Leifa Edlinga, basisty szwedzkiej legendy doom metalu, Candlemass. Wiosną ukazał się debiutancki album tej formacji zatytułowany "Krux", który przynosi niezwykle ciekawą dawkę muzyki troszkę odmiennej od tej, którą prezentuje macierzysta grupa Leifa. Więcej o Krux dowiecie się z pewnością z rozmowy, którą przeprowadziłem latem. Dominował oczywiście temat debiutanckiego krążka Krux, poglądów Edlinga na życie, a także co dzieje się z nowym albumem Candlemass. Choć minęło kilka miesięcy od czasu naszej pogadanki, myślę jednak, że wciąż warto się z nią zapoznać.
strona: 1 z 1
rockmetal.pl: Cześć Leif. Zacznijmy od oczywistego pytania - co oznacza słowo Krux?
Leif Edling: Nazwa Krux pochodzi z łaciny i oznacza krucifiks, natomiast po szwedzku znaczy kłopoty, problemy. Zresztą po angielsku też znaczy coś podobnego. Krux jest krótkim słowem i nieźle wygląda. Myślę, że to bardzo dobra nazwa dla kapeli i brzmi całkiem ciężko.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na założenie Krux?
Jesienią 2001 roku miałem kilka gotowych kawałków, które pisałem latem i chciałem je wydać w postaci albumu. Ponieważ w tym czasie myśleliśmy też o reaktywacji Candlemass, więc pogadałem trochę z moim kumplami, Jorgenem, Peterem i Matsem o tym, czy nie chcieliby ze mną założyć zespołu i nagrać tych utworów w miarę szybko. Zależało mi, by wszystko skończyć jeszcze zanim zaczniemy działać coś z Candlemass. Chłopaki zgodzili się i udało się nam zarejestrować album nim zaczęło się piekiełko z Candlemass (śmiech).
Mógłbyś przybliżyć członków Krux? Być może nie wszystkim ich nazwiska coś mówią.
Jorgen i Peter są oczywiście muzykami Entombed. Peter gra na perkusji, a Jorgen na gitarze, choć w swojej macierzystej kapeli jest normalnie basistą. Mats Leven jest wokalistą, śpiewał parę lat w At Vance, u Malmsteena, a także współpracowaliśmy razem nad płytą Abstrakt Algebra z 1995 roku. Jesteśmy bliskimi przyjaciółmi, podobnie z Karlem Westholmem, klawiszowcem, z którym znamy się od lat. On także nagrywał z Abstrakt Algebra, wspólnie pracowaliśmy przy "Dactylis Glomerata" (album Candlemass - red.), no a teraz gra w Krux na klawiszach. W nagraniach "Krux" brało jeszcze udział dwóch gitarzystów. Nicko zajmował się inżynierią dźwięku, ale wykorzystaliśmy też jego umiejętności gitarzysty na tej płycie. Zagrał również trochę na basie. Ostatnią osobą, choć wcale nie najmniej ważną, jest Fredrik Akesson, który zagrał większość solówek na tym krążku. Jak widać jest nas parę osób (śmiech). Z pewnością Carl i Fredrik będą z nami na koncertach, trasach.
Tak więc nie zamierzacie być jedynie projektem studyjnym...
O nie, nie. Będziemy na pewno koncertowali. Graliśmy w Szwecji, a na jesień planowana jest trasa europejska. Mam nadzieję, że odwiedzimy wtedy najważniejsze kraje Starego Kontynentu, w tym także Polskę, Francję, Niemcy, Włochy, Grecję, Hiszpanię. Mocno wierzymy, że się uda. No i na pewno w przyszłym roku będziemy nagrywać kolejny album. Zapowiada się, że będziemy mieli sporo zajęć przy Krux (śmiech).
No tak. Wracając jeszcze do składu, pierwsze informacje dotyczące Krux mówiły o osobie Michaela Amotta, a także jakimś innym niż Mats Leven wokaliście. Rozumiem, że były nieprawdziwe?
To były coś w rodzaju plotek. Zanim jeszcze zebraliśmy skład, wcześniej rozmawiałem z różnymi ludźmi o samym pomyśle. Wtedy też właśnie myślałem, że może powinien zaprosić Michaela Amotta. Po prostu gadałem z tym i owym. Miałem różne pomysły, głowa mi buzowała. To wszystko jednak miało miejse przed sformowaniem zespołu. Gdy do tego przyszło, do współpracy zaprosiłem ludzi, których znałem, z którym często się spotykałem. Tak było prościej, a poza tym to znakomici muzycy. Właśnie tak to wyglądało.
Rozumiem. Ciekawi mnie, ile czasu zajęły wam nagrania debiutanckiego albumu?
Przez pięć dni robiliśmy próby i ćwiczyliśmy, potem weszliśmy do studio. Próby mieliśmy w kwietniu, a w studio znaleźliśmy się w maju. Podstawowe ścieżki nagraliśmy w 2 dni, wokale zajęły jakieś 4-5 godzin. A zmiksowaliśmy wszystko w pięć dni. Był to rzeczywiście szybki proces, ale fajnie było. Podoba mi się taki sposób pracy - szybko i spontanicznie. Wchodzisz do studia z pizzą i browarkiem, ciągle się śmiejesz, bawisz, no i nagrywasz. A efekt końcowy jest zajebiście niesamowity.
To prawda. Płyta jest naprawdę świetna. Powiedz mi, kto jest autorem tekstów? I o co chodzi z tymi tajemniczymi tytułami jak "Nimis" czy "Omfalos"? Co one znaczą?
Jak może wiesz, ja piszę całą muzykę i wszystkie teksty. Jestem więc odpowiedzialny za tytuły kawałków. Wiesz, lubię by wszystko wydawało się ciekawe, intrygujące. Myślę, że takie tytuły jak "Krux" czy "Omfalos" sprawią, że umysły ludzkie zaczną pracować, ludzie zaczną się zastanawiać. Prawdę mówiąc, teksty nie mają tutaj zbyt wielkiego znaczenia. To jedynie słowa. Morczne, przygnębiające, cyniczne itp. Niezbyt się nimi przejmuję. Ale naprawdę podobają mi się nasze tytuły utworów. Na przykład "Omfalos" - to dzieło sztuki, wielka rzeźba w Szwecji, która nosi nazwę Omfalos, co oznacza pępek świata. I my o tymże pępku świata śpiewamy. Wiesz, tworząc ciekawą muzykę lubię znajdować interesujące tytuły dla utworów.
Ale są przynajmniej dwa tytuły kawałków, "Siberia" i "Lunochod", które przywodzą mi na myśl, że może to być concept-album... Rozumiem, że jednak nim nie jest?
Nie, kompletnie nie. Na płycie jest jedynie jeden utwór koncepcyjny, który trwa około 13 minut i składa się z 7 różnych części. Ale to wszystko na ten temat. To 13-minutowa epicka opowieść o locie Rosjan na księżyc, widziana od rosyjskiej strony. To bardzo pokojowa, pełna humoru opowieść. Ciekawym doświadczeniem było tworzenie tego utworu. Lubię eksperymentować w studio z mnóstwem różnych rzeczy, więć świetnie się przy nim bawiłem.
Czyżby więc interesowała cię tematyka kosmosu? Może astronomia czy astronautyka?
Tak, tak. Kiedyś byłem zapalonym czytelnikiem literatury science-fiction. Interesowało mnie to. Ale teraz tak naprawdę ciekawi mnie bardziej strona fikcyjna. Poszedłem kiedyś na wystawę w Sztokholmie, to była rosyjska wystawa. Wydaje mi się, że po raz pierwszy poza Moskwą. Można było tam obejrzeć sputniki, promy kosmiczne itp. Z ciekawością też czytałem o rosyjskim programie kosmicznym. Oglądałem również film dokumentalny o tego typu amerykańskim programie. Myślę, że to całkiem ciekawa tematyka.
Większość członków Krux, łącznie z Tobą, współtworzy projekt The Devil Sun. Czytałem, że to doomowa kapela...
Właściwie tak, ale niezbyt wiele o niej można powiedzieć, bo niewiele się niestety dzieje. Mieliśmy raptem jedną próbę rok temu i może zrobimy kolejną za jakiś rok (śmiech). Nie mam pojęcia, czy w ogóle do tego dojdzie. Wiesz, to jest tak, że może któregoś dnia się wszyscy spotkamy i stwierdzimy: "Zróbmy coś z The Devil Sun". Może zdarzy się to za rok, albo za dwa lub jeszcze później (śmiech). Zwyczajnie nie wiem.
Nie za dużo w twoim życiu doom metalu? Nie czujesz się tym nieco zmęczony?
Hmm, nie wiem. W poprzednich latach jakoś nie było zbytnio ambitny (śmiech). Nagrywałem płyty lub pomagałem je nagrywać co 3, może co 2 lata. Widzisz, w 1999 roku wyszedł "From The 13th Sun", a teraz mamy 2003 i ukazuje się debiutancki album Krux. Może za rok, dwa, pojawi się kolejna płyta Candlemass, więc nie wydaje mi się, abym był jakoś specjalnie produktywny. Wiesz, lubię ciężką muzykę, ale nie spodziewam się, abym miał zalewać świat swoimi produkcjami (śmiech). Myślę, że Krux sporo się różni od Candlemass. Hmm, sam nie wiem. Sądzę, że albumy, które do tej pory zrobiłem, były całkiem dobre, więc nie wydaje mi się, aby ludzie zarzucili mi wydawanie zbyt dużej ilości płyt czy bycie kiepskim kompozytorem. Myślę, że na razie nie ma jeszcze takiego niebezpieczeństwa (śmiech). Ludzie powinni się cieszyć, że mają dużo dobrej muzyki (śmiech).
Jasne, ale czy myślałeś o nagraniu czegoś w trochę innym niż doom stylu?
Nie, raczej nie. Jeśli ktoś by mi coś takiego zaproponował, odmówiłbym. Starczą mi te dwa zespoły. Mam sporo zajęć z Candlemass, teraz jest jeszcze Krux. Jestem wystarczająco szczęśliwy, z tym co mam.
A gdyby nie było Krux?
Nie... No chyba że powiedzmy, dano by mi kupę kasy na coś takiego. Mógłbym być muzyczną dziwką za jakieś 10 tysięcy dolarów. Nagrywałbym takie albumy, jakie by tylko chcieli (śmiech). Mógłbym zagrać nawet na basie dla pieprzonej Britney Spears, jeśli daliby mi te pieprzone 10 tysięcy dolców (śmiech).
A co sądzisz o nu tone'owych grupach pokroju Limp Bizkit? Z nimi też byś zagrał za kasę?
Jeśli daliby 100 tysięcy, to tak (śmiech). Już wolę Britney Spears niż pieprzony Limp Bizkit i całe to nu tone'owe gówno.
Wracając jeszcze do nazwy, w biografii jest taki tekst, że na nazwę zespołu wpadłeś "po tym wszystkim gównie, które przechodzisz w życiu, by próbować żyć, istnieć i przeżyć we wrogim otoczeniu, które nazywamy pracą, związkami, życiem społecznym, rodzinami, ludzkością, cywilizacją"...
Poniekąd i tak, i nie. Teksty, które znalazłeś w biografii, są wielce przesadzone (śmiech). Różne rzeczy w życiu robiłem po to, by miało ono swój smaczek, więc na swój sposób tamte słowa są prawdziwe. Wiele musimy znosić, by przeżyć, by mieć co zjeść. Warto o tym pamiętać.
Co więc w twoim życiu wkurza cię najbardziej?
Hmm, nie jestem raczej osobą o usposobieniu depresyjnym. Tak jak pewnie większość ludzi, wkurza mnie całe to gówno, o którym czytam codziennie w gazetach - wojny i morderstwa, napady, rozboje, skażenie środowiska itp. To samo jest, gdy włączasz telewizor. Czasem jadę metrem i widzę, jakimi ludzie są dla siebie sukinsynami. Wiesz, myślę, że teraz na świecie jest mnóstwo śmiecia.
Powiedziałbyś o sobie, że jesteś szczęśliwym człowiekiem?
Wiesz, jestem normalną istotą ludzką. Czasem bywam szczęśliwy, innym razem przygnębiony. Jak wszyscy. Jest we mnie mnóstwo emocji, które siedzą czasem przez tydzień czy dzień, czasem przez rok. Nie powiedziałbym, że jakoś specjalnie różnię się od innych.
Wspominałeś wcześniej o reaktywacji Candlemas. Kiedy zamierzacie nagrać i wydać nowy materiał?
Ponieważ jeszcze nie mamy kontraktu płytowego, ciężko jest powiedzieć coś więcej na ten temat. Jesteśmy w trakcie negocjacji, może uda nam się go podpisać przed końcem lata. Jeśli tak się stanie, to myślę, że jesienią będziemy ćwiczyć, a nagrywać zimą. Gdy wszystko pójdzie zgodnie z planem, będziecie mieli nową płytę Candlemass może w kwietniu, maju przyszłego roku.
A co z twoimi starymi projektami, jak na przykład Abstrakt Algebra? Znalazłem gdzieś informację, że jakieś materiały tego projektu mają znaleźć się na DVD Candlemass? To prawda?
Nic mi o tym nie wiadomo. Abstrakt Algebra to coś zupełnie innego niż Candlemass. Nie chciałbym mieszać tych dwóch rzeczy. Candlemass to Candlemass, a z Abstrakt Algebra nagrałem albumu w 1995 roku. Hm, może któregoś dnia zostanie ponownie zmasterowany. Nie wiem, niewiele myślę o Abstrakt Algebra. To przecież kurcze było pieprzone 8 lat temu (śmiech).
Z tego co wiem interesujesz się komputerami?
Tak, trochę.
Co więc sądzisz o Internecie?
Bardzo lubię komputery i bardzo lubię Internet. Nie za bardzo natomiast przepadam za ściąganiem muzyki, bo to jak okradanie ludzi, kompozytorów z pieniędzy i pomysłów. Ale ma to też swoje dobre strony. Jeśli nie masz żadnej wydanej płyty, myślę, że wówczas ludzie powinni móc od ciebie ściągnąć twoją muzykę za darmo przez, powiedzmy, jakiś rok czy dwa. Wtedy możesz wystawić fragmenty utworów itp. Generalnie lubię komputery, lubię sieć.
To było ostatnie moje pytanie. Dzięki za wywiad i mam nadzieję, że zobaczymy się niedługo w Polsce!
Też mam taką nadzieję. Ostatnio graliśmy tam chyba w 1989 roku w Katowicach, więc fajnie by było znowu się u was zagrać.
Widziałem was w zeszłym roku na Wacken, więc czekam z niecierpliwością.
Podobało Ci się?
Tak, fantastyczny koncert.
Wielkie dzięki. Do zobaczenia!